Co było głównym motywem zaangażowania się Audioteki w powstanie Stowarzyszenia Czytam i Słucham Legalnie? Czy w pewnym stopniu zakres Waszej działalności nie pokrywa się z działającymi już na rynku OZZ?
Jako aktywny uczestnik rynku książki, od lat analizujemy dane o tempie przyrostu użytkowników, liczbie pobieranych i odsłuchiwanych plików. Wciąż jednak, mimo dużej popularności naszego rozwiązania streamingowego, badania pokazują, że odsetek piractwa e-booków i audiobooków w Polsce jest bardzo duży. Współtworzymy Stowarzyszenie, ponieważ wierzymy, że poprzez odpowiednie działania edukacyjne i prawne, można tę sytuację zmienić i przypomnieć, że nie każde źródło, z którego można pobierać materiały jest legalne. OZZ-ty z kolei mają nieco inne cele i sposoby działania. Nasze Stowarzyszenie powstało z inicjatywy zaangażowanych wydawców i dystrybutorów, którym losy twórców i całego rynku nie są obojętne.
Jakie są więc główne cele Stowarzyszenia Czytam i Słucham Legalnie?
Zacznę od najważniejszego – głównym celem naszego stowarzyszenia jest promowanie legalnego kupowania lub pobierania e-booków i audiobooków, a nie karanie osób zajmujących się piractwem, a – to idea, która przyświecała nam od samego początku. Chcemy także poznać przyczyny piractwa książek, e-booków oraz audiobooków, poprzez regularne badania rynku i opinii publicznej. Nie unikniemy piętnowania zachowań szkodliwych i nielegalnych, ale najważniejsza dla nas jest działalność edukacyjna i planowane kampanie społeczne. Zaprosimy do udziału znane osobowości kultury, które wytłumaczą użytkownikom istotę problemu, itd. Naszą misją jest doprowadzenie do zmian w polskim ustawodawstwie, dzięki którym egzekucja prawa autorskiego będzie łatwiejsza.
Zobacz również
Jakie w tym celu działania edukacyjne planuje prowadzić Stowarzyszenie?
Aktualnie Stowarzyszenie prowadzi kampanię „A Ty Czytasz i Słuchasz Legalnie?”. Inicjatywa ma zwrócić uwagę na problem nielegalnego korzystania z ebooków i audiobooków. Chcieliśmy zwrócić uwagę na samo zjawisko, a także – ustami autorów biorących udział w kampanii – wyrazić dezaprobatę dla nielegalnych działań oraz przybliżyć użytkownikom 25+ negatywne skutki piractwa i jego konsekwencje dla autorów i całej branży.
Naszym celem jest uświadomienie odbiorcom, że korzystanie z legalnych platform przynosi korzyści – dla nich samych, dla twórców i dla całego przemysłu wydawniczego.
Chcemy skupić się w dużej mierze na stosowaniu obecnie obowiązującego prawa, a nie tylko jego zmianie, dlatego w planach mamy również szkolenia dla policjantów, prokuratorów oraz sędziów z zakresu stosowania praw autorskich dotyczących książek w wersji papierowej, elektronicznej oraz audio. Obecnie największym problemem nie jest wadliwe prawo, lecz podejście organów ścigania do tego typu przestępstw – wciąż często zdarzają się przypadki lekceważenia tego tematu i niestosowanie obowiązujących przepisów, z powołaniem się na niską społeczną szkodliwość czynów).
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Jakie są główne przyczyny tego, że w Polsce nadal mamy do czynienia z dużą skalą „piracenia” treści? Jak można temu skutecznie zapobiec? Czy sama edukacja jednak wystarczy?
Wielu użytkowników nadal nie jest świadomych, że pobieranie treści z nielegalnych źródeł stanowi naruszenie praw autorskich. Dodatkowo, niektórzy uważają piractwo za „kradzież bez ofiary”, nie dostrzegając negatywnych skutków takiego działania dla twórców i całego systemu wydawniczego. To powoduje, że problem piractwa jest często bagatelizowany, a działania nielegalne są przez część społeczeństwa akceptowane.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Rozwiązanie tego problemu nie jest jednowymiarowe i wymaga angażowania się na różnych płaszczyznach. Edukacja jest w tym zakresie absolutnie kluczowa. Musimy zrozumieć, że pobieranie treści z nielegalnych źródeł to działanie skierowane przeciw samym twórcom, którzy cierpią na tym finansowo.
Równie ważne są inicjatywy mające na celu zahamowanie działalności platform, które umożliwiają łamanie praw autorskich. Istotnym krokiem na przód jest sukces naszego Stowarzyszenia w doprowadzeniu do zawieszenia działania serwisu Mind Shower, oferującego w ramach subskrypcji opracowania poradników w formie e-booków i audiobooków.
Wspominałeś o chęci zmiany aktualnego prawa. Jakie są plany Stowarzyszenia w zakresie takich zmian legislacyjnych?
To bardzo szeroki temat, dlatego wymienię kilka naszych działań, za którymi będziemy mocno lobbowali. Chcemy wywrzeć wpływ na ustawodawcę polskiego oraz europejskiego, tak by skuteczniej ścigać piratów, tj. np. poprzez wprowadzenie przepisów:
- zobowiązujących administratorów portali internetowych do monitorowania treści, które są na nich udostępniane (obecnie, to my musimy zgłaszać nielegalne treści i dopiero wtedy administratorzy cokolwiek robią);
- obligujących operatorów wyszukiwarek internetowych do blokowania wyszukiwania stron udostępniających nielegalne treści;
- nakładających odpowiedzialność także na pobierających nielegalne książki z Internetu;
- nakładających obowiązek ścigania części przestępstw przeciwko prawom autorskim nie tylko na wniosek pokrzywdzonego, ale także z urzędu.
A jako Audioteka, jakie działania Wy sami podejmujecie, aby walczyć z piractwem?
Audioteka od lat stara się walczyć z piractwem, tworząc rozwiązania ułatwiające legalne i nie obciążające portfela. Wierzymy, że oferując możliwości taniego dostępu do treści zniwelujemy barierę ekonomiczną, dzięki czemu kradzież treści nie będzie się nikomu opłacała. Karnety Audioteki, zniżka za lojalność (Audioteka Plus) oraz nasza flagowa usługa Audioteka Klub – obniżają koszty związane ze słuchaniem treści dostępnych legalnie w naszym serwisie.
Oprócz wspomnianego piractwa, przed jakimi obecnie wyzwaniami stoi branża audiobooków w Polsce?
Audioteka, jako wiodący producent audio, działający na styku technologii i kultury, musi być na bieżąco z możliwościami, jakie daje nam rozwój technologii. Na pewno jedną z takich kwestii będzie zastosowanie algorytmów AI do czytania audiobooków. To temat równie rozwojowy, co niebezpieczny. Z jednej strony bowiem faktycznie może sprawić, że dostęp do audiobooków będzie jeszcze łatwiejszy i powstanie o wiele więcej nagrań i będą one tańsze w produkcji, z drugiej zaś – jest to wielkie zagrożenie dla aktorów i lektorów. Dlatego uważam, że sztuczną inteligencję trzeba wdrażać w przemyślany sposób. W pierwszej kolejności rozstrzygnąć kwestie prawne, formalne i biznesowe. AI może pomóc w tym, aby produkować więcej i taniej, jednak słuchaczom najbardziej zależeć będzie na autentyczności i właśnie dlatego aspekt ludzki i interpretacja aktora wciąż będą najważniejsze.