TikTok Ad Awards 2025

TikTok Ad Awards 2025

TikTok Ad Awards 2025

Ostatni dzwonek na zgłoszenia do konkursu TikTok Ad Awards CE 2025! Termin upływa 24 września br.

Zgłoś kampanię

Tinder – marketingowy poligon

Tinder – marketingowy poligon
Jednym ruchem palca w aplikacji możesz zawrzeć znajomość i umówić się z osobą, która ci się podoba i akurat jest w okolicy. Tinder przenosi podrywanie na inny poziom, zmienia również podejście do marketingu.
O autorze
3 min czytania 2015-05-19

Platforma społecznościowa Tinder stanowi wyzwanie dla marketerów, gdyż do niedawna nie posiadała oficjalnych formatów reklamowych. Wszelkie działania marek w tej aplikacji miały charakter partyzancki. Użytkownicy Tindera stanowią łakomy kąsek dla brandów – 1,6 miliarda (aktywnych użytkowników jest zapewne dużo mniej) młodych singli mieszkających głównie w miastach, otwartych na nowe technologie i łatwo podejmujących impulsywne decyzje. Mokry sen marketera.

Jak do nich dotrzeć, skoro nie można po prostu kupić powierzchni reklamowej od właściciela aplikacji? No, kreatywni mają tutaj pole do popisu. I całkiem nieźle sobie radzą na tym reklamowym poligonie. Marketing na Tinderze jest zaskakujący i pomysłowy – czyli taki, jaki tygryski od case studies lubią najbardziej.

Kampanie na Tinderze siłą rzeczy są oparte o jakieś postacie; aplikacja opiera się na danych z profili facebookowych, zatem user może nabrać się na zdjęcie twarzy “przypadkowej” osoby i nieopatrznie swipe’nąć, a tu reklama… Aplikacja świetnie zatem sprawdza się przy promocji filmów i seriali – któż nie chciałby pogadać chwilę z bohaterem masowej wyobraźni? W aplikacji pojawiły się profile bohaterów seriali “Suits”, “The Mindy Project”, a także filmu “Ex Machina”. Podczas festiwalu SXSW, gdzie obraz miał swoją premierę, można było zagadać z tajemniczą Avą. Oczywiście początkowo nikt nie wiedział, że rozmówczyni jest fikcyjną pół-androidką, a jej instagramowy profil, do którego odsyła, promuje film science-fiction.

Na Tinderze dobrze sobie radzą kampanie społeczne, gdyż administratorzy przymykają na nie oko, a nawet wspierają. Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet Amnesty International zachęcało użytkowniczki do zmiany profilowego zdjęcia i generowało przekierowania na stronę kampanii na temat praw kobiet. Z kolei irlandzki urząd ds. imigrantów informował przy pomocy Tindera o problemie handlu żywym towarem – użytkownicy po znalezieniu tajemniczej 29-letniej Kim mogli przejrzeć jej album, gdzie na poszczególnych zdjęciach dziewczyna była coraz bardziej pobita. Tekst na końcu informował o tym, że ofiary nie mają żadnego wyboru, w przeciwieństwie do użytkowników aplikacji, którzy mogą pomóc. Na podobnym pomyśle opierała się kampania PSA na temat przemocy domowej – kilku sympatycznie wyglądających gości zapraszało do obejrzenia swoich tinderowych albumów, gdzie z każdym zdjęciem ich postawa i mina stawała się coraz bardziej agresywna, a na ostatnim zdjęciu byli niebezpiecznie blisko patrzącego, gotowi do rękoczynów.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Jednak nie wszystkie kampanie na Tinderze muszą być, aż tak poważne. Równie dobrze radzą sobie brandy z branży restauracyjnej. Amerykańska marka Domino’s Pizza z okazji walentynek – wszyscy użytkownicy, którzy w ten dzień znaleźli i zmatchowali się z profilem marki, otrzymywali darmową pizzę. Na naszym podwórku podobną próbę podjęło KFC – użytkownicy mogli flirtować z kubełkiem (męskim i żeńskim) i dowiedzieć się o nowej promocji w restauracjach.

Kampanie na Tinderze nie zawsze są udane. Przekonał się o tym Gap, który niezbyt subtelnie promował swoje jeansy, wrzucając na zdjęcia tekstowe komunikaty marketingowe – konta zostały zablokowane przez administratorów aplikacji. Podobnie rzecz się miała z kampanią społeczną ministerstwa zdrowia Brazylii. Tutaj z kolei fikcyjni użytkownicy deklarowali, że preferują przygodny seks bez zabezpieczeń – na końcu albumów znajdowała się informacja na temat ryzyka zachorowania na AIDS związanego z takimi zachowaniami. Kampania, emitowana w kraju, gdzie zakażenia wirusem HIV wśród młodych stanowią duży problem społeczny, została zablokowana przez Tindera, którego szefostwo wskazało na niezgodność z regulaminem. Być może kontrowersyjna tematyka kampanii wpłynęła na taką decyzję administratorów.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

W kwietniu tego roku na Tinderze pojawiła się pierwsza pełnoprawna, oficjalna kampania video promująca markę Bud Light. Było to wsparcie kampanii „Whatever, USA”, promującej wielką imprezę w jednym (jeszcze nie wskazanym) mieście Stanów Zjednoczonych. Po kilku zwykłych swipe’ach użytkownicy natrafiali na natywny format video, zachęcający do „swipe’owania na prawo”, by wygrać jedno z 1000 zaproszeń na majową imprezę w rzeczonym mieście. Następnie przechodzili do mobilnego microsite’u, na którym mogli wziąć udział w konkursie za pomocą różnych działań. Było to szeroko zakrojone działanie, wspierane przez pozostałe kanały social media – Instagram, Twitter, Facebook. Spoty video o różnej długości zostały przygotowane specjalnie na tę platformę. Przygotowanie kampanii trwało pół roku.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Dzięki integracji z Facebookiem Tinder korzysta z social graphu wspomnianego serwisu, co pozwala na pozyskiwanie różnorodnych, precyzyjnych danych na temat użytkowników, takich chociażby jak data urodzin, adres e-mail, zainteresowania, o imieniu i nazwisku czy płci nie wspominając. Takie dane są bezcenne przy planowaniu kampanii reklamowych i docieraniu do grupy docelowej.

Wszystko da się zmonetyzować, trzeba tylko wiedzieć jak. Tinder (od marca br. zarządzany przez Chrisa Payne’a z eBaya, Microsoftu, a wcześniej Amazona) nie próżnuje – pojawiła się już płatna wersja Tinder Plus, pozwalająca na cofanie swipe’ów na lewo (funkcja Rewind) i uniezależnienie się od lokalizacji naszego smartfona (Passport). Pozbawiona jest ona również reklam.

Specyfika Tindera wymusza na twórcach kampanii nieortodoksyjne podejście do problemu. Mam nadzieję, że apka nie zamieni się w obwieszoną obskurnymi banerami i śmieciowym contentem reklamowym tablicę, co zdarza się co poniektórym.

 

Marcin Turkot
Interactive account manager w ESKADRA