Przeczytaj o kulisach działalności innych twórców cyfrowych i influencerów tutaj >>>
Psie Korepetycje to bezpieczne miejsce na naukę i szkolenie dla każdego psa oraz jego ukochanego człowieka. Prowadząc kursy online i szkolenia stacjonarne, Ada i Maciej chcą dotrzeć do jak największej liczby osób. Wszystko, żeby zwiększać świadomość na temat wychowania i szkolenia psów. Robią to, pokazując nie tylko sukcesy, ale również problemy i przeszkody, z którymi zmagają się wszyscy opiekunowie psów – również trenerzy i behawioryści.
Zobacz również
Jaka jest misja Waszej twórczości online?
Nasza misja jest prosta, a zarazem bardzo trudna – sprawić by jak najwięcej osób cieszyło się ze swojego psa, przy jednoczesnym zadowoleniu psa. Pokazujemy rzeczy proste, a zarazem skuteczne. Często słyszymy „nie wierzę, że to działa”. Chcemy zmienić postrzeganie, że szkolenie psa trwa „od-do” i jest jakaś magiczna ilość godzin na ciężki trening, a potem „pies naprawiony”. Uświadamiamy, że szczęśliwe życie psa i Z PSEM to zmiana relacji człowiek-opiekun, nauka komunikacji, wzajemne zrozumienie i zadbanie o psie potrzeby. To wszystko odbywa się poprzez codzienne życie z psem i zmiany nawyków.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Czujecie się autorytetami dla swojej społeczności? Kogo uznajecie za swój autorytet?
Posilę się wyjaśnieniem tego, czym jest autorytet według słownika. To: „Osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania co do profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności, w ocenie jakiegoś zjawiska lub wydarzenia”.
Zgodnie z tą definicją czuję się autorytetem dla swojej społeczności – mówię tu głównie o naszych obserwujących na Instagramie oraz członkach prywatnej grupy na Facebooku (tylko nasi kursanci). Na każde pytanie odpowiadam zgodnie z prawdą, w oparciu o moją wiedzę lub odsyłam w danym temacie do osób mądrzejszych i nie boję się tego. Uważam, że gdyby więcej trenerów, behawiorystów, weterynarzy, zoofizjoterapeutów miało podobne podejście, to wszystkim żyłoby się prościej, a opiekunowie psów mieliby większe zaufanie do osób z psiej branży.
Cenię sobie wiele osób z „psiego świata” i są to osoby najczęściej mało ze sobą powiązane. Staram się mieć otwartą głowę na różne sposoby szkolenia, dyscypliny sportowe, sposób kontaktu z odbiorcą i wziąć dla siebie to, co uważam za cenne. Rzucę parę nazwisk, ale jest ich o wiele więcej!’
Paula Gumińska – jej seminaria z motywacji dla psów to najlepsze seminarium, na którym byłam. Paula pokazuje, że profesjonalizm to nie trudne słowa i ładna garsonka, a praca w ręczniku na głowie i przedstawianie trudnych spraw prostym językiem.
Jarosław Polak – jednym zdaniem pozwolił mi odpuścić nadmierną kontrolę i zaufać swojemu psu, który jest wspaniały. Spokoju, jaki Jarek ma w pracy z psem wielu opiekunów może pozazdrościć.
Korzystając z okazji, chciałabym podziękować Oldze Kwiecień, u której byłam na obozie w 2023 roku, która popchnęła mnie, żebym odważyła się spróbować swoich sił w agility. Zajęło mi to rok, ale zapisałam się na tego typu zajęcia i jestem wdzięczna za to. Czasami wiemy, co powinniśmy zrobić, by poprawić relację ze swoim psem, a potrzebujemy osoby/bodźca, która nas popchnie do działania.
Co Waszym zdaniem sprawia, że influencerzy zyskują zaufanie odbiorców, a publikowane przez nich treści wpływają na decyzje zakupowe konsumentów?
Odpowiem ulubionym stwierdzeniem każdego behawiorysty „to zależy”. Wypowiem się wyłącznie na temat branży „pieskowego świata”.
Dużo osób ceni naturalność, pokazanie, że behawioryści też mają lepsze/gorsze dni, że ich pies też czasem zje zostawiony chleb w krzakach i to nie oznacza, że są złymi opiekunami. Często otrzymuję wiadomości na Instagramie od obserwatorów, że dziękują za pokazywanie prawdy, trudnych etapów również tych pośrednich, a nie tylko etapu końcowego lub przemiany przed i po, czego brakuje im u niektórych szkoleniowców. Autentyczność ponad ideał.
Jak wyglądały początki Waszych działań? W którym momencie poczuliście, że chcecie się poświęcić działalności internetowej, pracy influencerów?
Haha, nie czuję się infucencerką, ale kto wie, może nią jestem?
Pomysł na nasze kursy online wypłynął od Maćka. Często konsultowaliśmy ze sobą nasze przypadki, zauważyliśmy u wielu klientów podobne problemy z psami. Po każdych konsultacjach indywidualnych opiekun psa dostawał od nas omówienie tego co robiliśmy na zajęciach oraz pracę domową, którą mają przepracować do naszego następnego spotkania. A jak wiadomo, fajnie jest o czymś poczytać, ale zrobić to już nie jest takie łatwe. Dlatego jako zalecenia nagrywaliśmy wideo swoim klientom. Wielu czuło potrzebę wysyłać nam swoje filmiki, byśmy mogli coś doradzić. Wtedy zrodził się pomysł – „Hej, dlaczego tego nie zrobić na większą skalę niż nasz zasięg stacjonarny”. Szybko podzieliliśmy się rolami według tego co czujemy – materiały na kursy online robimy razem, tak samo jak wspólnie udzielamy porad na naszej grupie Psich Korepetycji. Maciek zajmuje się marketingiem i oraz pomocą techniczną, ja głównie kontaktem z klientem oraz social mediami. Choć czasem wymieniamy się rolami.
Choć teraz mieszkam w Piasecznie, pochodzę z lubelskiej wsi, gdzie w promieniu godziny jazdy autem ilość trenerów, behawiorystów psów jest bardzo ograniczona. Takich miejsc w Polsce jest więcej, a ludzie przecież tam też mają psy, traktują ich jak członków rodziny i chcą się z nimi dogadywać, a do tego czasem potrzeba pomocy profesjonalisty.
Przeprowadzałam się dwukrotnie w przeciągu 4 lat. Nie ukrywam, że forma online pomaga mi też utrzymać kontakt z byłymi klientami. Razem z Maciejem jeździliśmy na tygodniowe obozy dla trudnych psów, gdzie mieliśmy pod swoją opieką opiekunów psów z różnych zakątków Polski, a nawet z zagranicy (np. Danii) Żałuję, że nie zaczęliśmy usług online wprowadzać wcześniej.
Jakie treści znajdziemy dziś na Waszym profilu/koncie/kanale?
Nasz Instagram to głównie treści merytoryczne podane w lekkiej formie. Oczywiście nie da się w 60-sekundowym filmiku na Instagramie przekazać treści, tyle, co w 7-godzinnym kursie online, ale jest to liźnięcie tematu, aby zwrócić uwagę psich opiekunów na konkretny problem. Zależy nam, by ktoś, przeglądając nasze rolki czy posty, zatrzymał się na chwile i pomyślał „ooo faktycznie, mój pies też tak ma, teraz rozumiem, dlaczego”. Chcemy zasiać ciekawość w człowieku dotyczącą własnego psa, by chciał i mógł go lepiej zrozumieć.
W naszym sklepie online znajdziecie kursy z przywołania, psiej komunikacji, przyzwyczajania do klatki kennelowej czy zabawy węchowe oraz możliwość wykupienia konsultacji behawioralnej. Kursem, który jest naszą absolutną podstawą, jest kurs opanowania emocji.
Ile godzin dziennie poświęcacie na tworzenie treści? Czy swoje kanały prowadzicie samodzielnie, czy ktoś Wam w tym pomaga?
Ciężko wyliczyć nasz czas pracy, gdy jesteśmy w trakcie nagrywania kolejnego kursu, trwa to miesiącami. Czasami nakręcenie kilku rolek to kwestia kilku godzin, innym razem kilku dni.
Od początku było dla mnie i Maćka oczywiste, że treści muszą być bezwzględnie tworzone tylko przez nas. Przecież Ci wszyscy ludzie są z nami, poświęcają swój czas dla NAS i NASZEGO kontentu, stylu wypowiedzi, naszej perspektywy. Oddawanie w czyjeś ręce treści Psich Korepetycji nie wchodzi w grę. Czułabym, że oszukujemy swoich odbiorców i klepiemy tylko ogólnikowe frazesy, a nie o to w tym chodzi.
Jakie są największe wyzwania Waszej aktywności? Jak sobie z nimi radzicie?
Największym wyzwaniem było to, że staramy się zrobić wszystko sami – reklamy, montowanie filmów, zrozumienie algorytmów. Jest to kłopotliwe, bo to, co się klika, niekoniecznie jest wartościowym kontentem. Samą suchą wiedzą byśmy znudzili odbiorców, więc przeplatamy treści merytoryczne z humorem, naszym życiem i życiem naszych psów.
Z jakimi markami najchętniej współpracujecie? Którą dotychczas zrealizowaną współpracę wspominacie najlepiej?
Do tej pory nie współpracowaliśmy z markami. Były pewne propozycje, ale wyznajemy zasadę, aby coś polecić, musimy sami przetestować i być z tego zadowoleni. Nie wyobrażam sobie, żebym miała swoim odbiorcom wciskać kit, że mój pies używa karmy/suplementów danej marki, gdyby tak faktycznie nie było. Traktujemy swoich odbiorców jak swoich znajomych, którym chcemy pomóc, coś doradzić, a nie jako obce osoby, którym chcemy coś wcisnąć. Dlatego jeśli zdarzy się jakaś rekomendacja, możemy się pod nią podpisać obiema rękami.
Do tej pory zrealizowaliśmy współpracę na zasadzie barteru – nasze logo na Facebooku w zamian za kurs z opanowania emocji.
Czy macie jakieś „złote zasady” przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu współpracy z marką? Jakie są Wasze wymagania, jeśli chodzi o działania płatne i barterowe?
Tak jak powiedziałam, moglibyśmy współpracować wyłącznie z markami odpowiednimi JAKOŚCIOWO, jesteśmy na nie otwarci, bo produktów skierowanych do opiekunów psów jest bardzo dużo, a my byśmy chcieli móc wspierać marki, dla których zdrowie i rozwój psów są tak samo ważne, jak dla nas.
Wolicie pracować bezpośrednio z markami, czy przez agencje marketingowe i dlaczego? Jaki budżet powinna przeznaczyć marka na współpracę z Wami?
Nie mam zdania na temat tego, z kim wolimy współpracować. Myślę, że to zależy od konkretnego przykładu. Wiadomo, za wszystkim stoją ludzie i to z nimi należy się dogadać. Formę współpracy ustalamy zawsze indywidualnie, bo każda sytuacja wymaga innego podejścia.
Zdjęcia: mat. Psie Korepetycje
PS Magdalena Hamera (KOMPOT Studio): Najważniejsza jest wiarygodność
Jak to się stało, że za sterami agencji marketingowej siedzą… psiaki? Dlaczego CSR jest tak istotnym filarem działania KOMPOT Studio? W jaki sposób rozpocząć działania CSRowe w naszym przedsiębiorstwie? Między innymi o tym rozmawiam z właścicielką firmy — Magdaleną Hamerą.