Kilka dni temu informowaliśmy Was o tym, że portale takie jak Facebook, Instagram, a także Twitter zablokowały konta Donalda Trumpa po tym, jak zarzuciły mu publikowanie treści nawołujących do przemocy, a także usprawiedliwiających zachowanie jego zwolenników, którzy wtargnęli na teren Kapitolu.
Wygląda na to, że konflikt między wyborcami Trumpa i Bidena, który to oficjalnie został ogłoszony nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych, nabiera tempa – w niedzielę 10 stycznia br. Amazon z bardzo krótkim wyprzedzeniem wypowiedział usługi serwisowi społecznościowemu Parler, założonemu w 2018 roku jako alternatywa dla Twittera. Firma oskarża bowiem portal o rozpowszechnianie m.in. przez zwolenników Donalda Trumpa oraz prawicowych ekstremistów treści nawołujących do aktów przemocy.
Zobacz również
Wcześniej na podobny ruch zdecydowali się Google i Apple, motywując go „pogwałceniem zasad polityki moderacji”.
Działanie zarówno Amazona, jak i Google i Apple wzbudziły wśród internautów na całym świecie mieszane uczucia. Wiele osób zarzuciło firmom ograniczanie wolności słowa.
PS
Meta zapłaci Donaldowi Trumpowi 25 milionów dolarów odszkodowania
We wrześniu 2020 roku Patagonia postanowiła zainicjować niekonwencjonalną kampanię profrekwencyjną w związku z wyborami prezydenckimi w USA – marka bowiem ukryła na metkach swoich ubrań dyskretny apel do klientów.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
PS2
Pod koniec lutego 2020 roku Muzeum Auschwitz wystosowało do platformy Amazon prośbę o usunięcie ze swojego sklepu twórczości nazisty Juliusa Streichera. Spółka w odpowiedzi napisała, że tego nie zrobi, bo jej zdaniem „ważne jest zapewnienie dostępu do treści także w przypadku książek, które mogą budzić zastrzeżenia”.