Budowanie wizerunku marki modowej: Miamiko

Budowanie wizerunku marki modowej: Miamiko
W cyklu „Budowanie wizerunku marki modowej” przybliżamy sylwetki polskich brandów i ich sprawdzone sposoby na budowanie swojego wizerunku. Tym razem przedstawiamy markę Miamiko.
O autorze
4 min czytania 2020-05-26

>>> Tutaj znajdziesz pozostałe artykuły z cyklu

O marce Miamiko opowiada Kuba Rawek, współzałożyciel brandu. 

Jak powstała marka Miamiko?

Nasza marka zrodziła się z potrzeby współzałożycielki, Oli, która praktykując jogę zauważyła duży brak na rynku akcesoriów do jogi. Szczególnie zaciekawiły ją maty i wizja produktu estetycznego, zachęcającego do ćwiczeń. Od słowa do słowa stworzyliśmy luźny plan na biznes, nie mając wcześniej żadnego wykształcenia ani doświadczenia w tym kierunku. Śmiało można powiedzieć, że to był odważny i szalony krok z naszej strony! Na początku skupiliśmy się na tworzeniu społeczności i klimatu marki na Instagramie. Wtedy zdjęcia z maty czy sali do jogi były jeszcze niezwykłą rzadkością, bo joga kojarzona była nieco inaczej niż teraz. Bardzo zależało nam na przełamaniu tych barier i ociepleniu tego wizerunku, czyniąc jogę bardziej przystępną i zachęcającą dla młodych ludzi.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Jakimi wartościami kierowaliście się przy budowie marki?

Dużym filarem naszej marki jest od początku aspekt ekologiczny. Na każdym kroku myślimy o wpływie naszych działań na kondycję planety. 

Oprócz tego mocny nacisk na społeczność. Udało nam się zgromadzić wokół siebie naprawdę super wspierających ludzi, których nazywamy naszą Miamikową rodziną. Dostajemy od nich pozdrowienia z wakacji, zdjęcia z ich pupilami, czy spotykamy się na żywo na naszych urodzinach, gdzie pijemy szampana, ćwiczymy jogę i zajadamy się tortem. Jesteśmy bardzo wdzięczni za ludzi, którzy nas otaczają!

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Co charakteryzuje markę Miamiko?

Nasza marka jest luźna i przyjazna – bardzo ważne jest dla nas budowanie takich skojarzeń, bo wierzymy, że wyróżniają nas one pośród konkurencji i czynią nas bardziej rozpoznawalnymi. Takie wizualne skojarzenia i ogólny klimat marki zapada ludziom w pamięć.

Misją Miamiko jest także inspirowanie innych do ruchu i stworzenia własnej spokojnej przestrzeni. Swoją komunikacją przybliżamy ludziom pomysł na chwilę dla siebie, gdzie zatrzymają się i zwracają uwagę na swoje ciało. Ruch, a w szczególności joga jest do tego świetnym narzędziem, ale liczy się dla nas delikatność – nie próbujemy nikogo do niczego przekonać na siłę. Ważny jest dla nas aspekt edukacyjny, także staramy się dostarczać takich treści na naszych kanałach social media (relacje na żywo z nauczycielami jogi, przejęcia relacji przez inspirujące osoby itd.) oraz na blogu (wywiady, artykuły). 

Jakie były Wasze przełomowe momenty, a także największe wyzwania?

Mikrofibra, którą pokryte są nasze maty działa najlepiej pod wpływem wilgoci. I o ile było to świetne rozwiązanie dla osób, które mocno pocą się podczas praktyki, to na początku dla całej reszty produkt był za śliski. Było to wyzwanie, z którym udało nam się poradzić dopiero po kilkunastu miesiącach, wprowadzając maty z dodatkową, antypoślizgową powłoką. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo teraz bardzo rzadko dochodzą do nas jakiekolwiek zastrzeżenia.

Kim jest klient/klientka Waszej marki?

Na pewno kobietą – dokonują one ponad 3/4 transakcji, a trzeba też pamiętać, że reszta to w dużej mierze prezenty kupowane przez mężczyzn swoim drugim połówkom ;). Natomiast jeśli chodzi o wiek, to są to głównie młode osoby, przeważająco 25-34. Tak bardzo jednolita grupa docelowa pozwala nam na duże pole do popisu, jeśli chodzi o budowanie odpowiedniej komunikacji i skupienie się na najważniejszych kanałach dotarcia.

Na jakie elementy kładziecie największy nacisk przy budowaniu Waszego wizerunku?

Chcemy być postrzegani jako marka przyjazna zarówno dla ludzi, jak i dla środowiska. Oczywiście oprócz samej komunikacji, idą za tym konkretne działania. Przy wprowadzaniu każdego produktu do sprzedaży, jednym z naszych pierwszych wymogów zawsze jest jego jak najmniejszy wpływ na środowisko. Nasi odbiorcy są bardzo świadomymi klientami i to jest super – patrzą nam na ręce, ale też potrafią podpowiedzieć najlepsze rozwiązania.

Przy wykorzystaniu jakich narzędzi marketingowych promujecie Waszą markę?

Mamy bardzo wizualne produkty, także naturalnym kierunkiem był i jest Instagram. Oczywiście równie ważne są reklamy na Facebooku i w Google, a dodatkowo w tym roku planujemy jeszcze bardziej rozwinąć się, jeśli chodzi o SEO. Ale chyba i tak naszym najważniejszym narzędziem są po prostu opinie zadowolonych klientów i potwierdzające to ich zdjęcia z naszymi produktami.

Jaka jest Wasza ulubiona kampania, którą stworzyliście?

Bardzo podobała mi się akcja, którą zorganizowaliśmy zeszłą jesienią – przez kilka dni każde złożone zamówienie fundowało psiakom ze schroniska w Radomiu puszkę karmy. Tym samym, mogliśmy tam pojechać z samochodem wypełniony po brzegi jedzeniem :). W tym roku pracujemy nad podobną, bardziej długofalową akcją – na brytyjskim rynku już pilotażowo przekazujemy część dochodu ze sprzedaży na rzecz ochrony środowiska (działając m.in. przez fundację American Forests).

Ulubioną akcją Oli jest natomiast cykl wywiadów i towarzyszących im koszulek pod hasłem Yoga Girls Society. Zebraliśmy wtedy bliskie nam dziewczyny, które inspirują naszą markę i daliśmy im głos. Akcja spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem, do dzisiaj dostajemy pytania o możliwość wznowienia kolekcji tych koszulek. Historie dziewczyn, z którymi rozmawialiśmy mocno zainspirowały i pozwoliły innym utożsamić się z nimi. 

Co wyróżnia Miamiko na tle pozostałych, konkurencyjnych marek?

Na pewno jakość – często dochodzą do nas głosy, że ćwiczący na innych matach skarżą się na ich gorszą przyczepność. Widać to zarówno w pojedynczych opiniach, jak i w różnego rodzaju głosowaniach. Myślę, że po prostu jesteśmy też bardzo mocno kojarzeni z produktem. Zdarza się, że to do nas piszą klienci konkurencji w sprawie jakichś problemów z zakupem, nie pamiętając nawet nazwy marki, której produkt kupili! Dużą zaletą jest też nasza autentyczność. U nas częściej niż opłacone zdjęcia u influencerów można zobaczyć takie od prawdziwych, zadowolonych i zafascynowanych jogą osób – ludzie to widzą i doceniają tę szczerość. 

Jakie są Wasze plany na przyszłość?

Zdecydowanie wyjście za granicę. Pod koniec zeszłego roku podjęliśmy pierwsze działania w celu zaistnienia na rynku brytyjskim i w najbliższym czasie chcemy jak najbardziej rozwijać sprzedaż właśnie tam oraz pojawiać się w kolejnych krajach. Jeśli chodzi o marketing, to mamy plan mocniej podziałać z content marketingiem i najróżniejszego rodzaju współpracami.