grafika: By Nowakk
O programach dziecięcych w telewizji internetowej, opowiada Katarzyna Socash – General Manager Mediakraft Polska, producent oraz współtwórca edukacyjnego programu dla dzieci “Ubu”.
Zobacz również
Dlaczego YT dla dzieci?
Trend przechodzenia coraz większej liczby widzów do mediów internetowych jest bardzo łatwy do zaobserwowania i jest nieodłącznie związany z możliwością oglądania wideo na urządzeniach mobilnych. Odbiorcy przyzwyczaili się, że w swoich smartfonach mogą słuchać radia internetowego, a zamiast gazet czytać internetowe portale. Kolejnym etapem są platformy do dystrybucji wideo i ogólnie pojęta telewizja internetowa. Tę transformację widać najlepiej na podstawie, wyrastających ostatnio jak przysłowiowe grzyby po deszczu, playerów. Telewizje tradycyjne dostrzegając potrzeby internautów, umożliwiły im oglądanie w internecie treści, które dotąd dostępne były jedynie za pomocą odbiornika TV.
A jak rewolucja w mediach wpływa na najmłodszych? Nie da się ukryć, że możliwość umilenia czasu naszemu maluchowi jest kusząca, zwłaszcza gdy przestraszone czeka w kolejce do dentysty lub niecierpliwi się w trakcie wielogodzinnej podróży.
Z badań wynika, że przeciętny przedszkolak w trakcie jednorazowej sesji, spędza w sieci około 45 minut. Jeśli chodzi o treści dziecięce, internet daje możliwość wybrania dla naszej pociechy, dokładnie tego na czym najbardziej zależy nam w danej chwili, będąc niezależnym od ramówki programowej stacji X, Y lub Z. W telewizji linearnej oglądamy wyłącznie to, co aktualnie jest emitowane. Natomiast w świecie online, wszystko co tylko przyjdzie nam do głowy, znaleźć można na wyciągnięcie ręki. Sami jesteśmy wówczas dyrektorami programowymi. Mamy więc, stuprocentowy wpływ na to, co w ciągu tych 45-ciu minut zobaczy nasze dziecko. Ten czas, może być wykorzystany niezwykle produktywnie. Internet daje bowiem, alternatywną formę “edutainment” w postaci ciekawych playlist z animowanym alfabetem lub popularnymi piosenkami dla dzieci. Łączy zatem, treści edukacyjne z rozrywkowymi. W sieci, poszukiwać możemy również programów, które nie są już emitowane. Dzięki internetowi, będziemy mogli pokazać dziecku ulubione bajki rodziców, a nawet dziadków.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jak wygląda sytuacja?
W Polsce znaczna część treści w na YouTube to reupload popularnych treści telewizyjnych. Na Zachodzie, gdzie telewizja internetowa jest o wiele bardziej popularna, programy dla najmłodszych produkowane z przeznaczeniem do sieci zyskują ogromną oglądalność. Wynika to również z faktu, że programom anglojęzycznym jest o wiele prościej – a to z bardzo prostego powodu. Dzieci mówiących po angielsku jest po prostu znacznie więcej niż mówiących chociażby po polsku. Telewizja internetowa dla dzieci ma bardzo wiele do zaoferowania. Dzięki dostępności wielu filmów na wyciągnięcie ręki, dziecko ma okazję obejrzeć to czego akurat potrzebuje. Ma więc okazję “zwiedzić” ciekawe miejsca, poznawać świat oraz zdobywać praktyczne umiejętności.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
W Polsce stawiamy pierwsze kroki i kanałów zadedykowanych najmłodszym w mojej opinii jest za mało. Dzieje się tak z kilku powodów: większość widzów na YouTube to osoby przed dwudziestym piątym rokiem życia. Śmiało można więc założyć, że wśród nich, liczba osób posiadająca dzieci, które oglądają już bajki jest marginalna. Ponieważ kilkulatki nie korzystają samodzielnie z sieci, do używania YouTube trzeba zaprosić w pierwszej kolejności ich rodziców czyli dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatkowów. Dodatkowo te osoby nie są przyzwyczajone do śledzenia konkretnych twórców, nie zawsze korzystają też z opcji subskrypcji. Zdobywanie popularności w takiej sytuacji jest zdecydowanie utrudnione. Kolejnym czynnikiem, który prawdopodobnie zniechęca potencjalnych twórców jest koszt produkcji tego typu treści. Ten, gdy chodzi o programy edukacyjne dla dzieci jest momentami kilkukrotnie wyższy niż w przypadku innych kanałów.
Za przykładem z Zachodu
Tym, czego zdecydowanie brakuje, nie tylko w sieci ale we wszystkich mediach, są łagodne i kolorowe bajki dla dzieci. Aby oswajać dziecko z językiem angielskim warto pokazywać mu piosenki, które ze względu na ciekawą melodię wpadną w ucho a jednocześnie przemycą nowe, nieznane jeszcze słowa. Świetnym przykładem jest amerykański kanał “MotherGooseClub” – ze względu na świetną jakość i wartość merytoryczną rozwija się dynamicznie, a dzięki temu, że jest anglojęzyczny, nowi subskrybenci napływają z całego świata. Każdego dnia jest ich około dwóch tysięcy. Najpopularniejszym kanałem jeśli chodzi o naukę literek jest z kolei “ABCKidTV” – tu również wyświetlenia liczyć można w milionach. W Mediakraft postanowiliśmy stworzyć własny kontent. Tak powstały: “Ubu” oraz “Śpiewaj z nami”. To programy, w których łączymy rozrywkę i edukację..
Co przyniesie przyszłość?
Trendy rozwoju treści dziecięcych są zdecydowanie optymistyczne. Poziom oglądalności kanałów na YouTube oraz rozpoznawalność poszczególnych twórców, rośnie z dnia na dzień. W sieci wychowują się już kolejne pokolenia Polaków, którzy właśnie w internecie szukają zarówno edukacji jak i rozrywki. Jako że dzisiejsi dwudziestolatkowie, którzy są jedną z najliczniejszych grup demograficznych na YouTube, za kilka lat sami staną się rodzicami, naturalnym jest, że programów dziecięcych będą szukać w tym samym miejscu z którego dziś korzystają dla swoich potrzeb.
Katarzyna Socash
General Manager sieci telewizji internetowej Mediakraft PL.
Pomimo ukończenia studiów dziennikarskich, od lat realizuje się w biznesie i zarządzaniu. W Mediakraft PL na co dzień kieruje zespołem specjalistów polskiego oddziału międzynarodowej sieci oraz współprodukuję programy rozrywkowe oraz edukacyjne, m.in. UBU (dla dzieci w wieku od 2 do 7 lat) oraz kanał o tematyce urodowej SoKasia. Jako ekspert ds. mediów internetowych, brała udział w największych kongresach branżowych takich jak Digital Marketing Revolution, Mobile Summit, Polish BusinessWoman Congress oraz w panelu biznesowym Orange Video Fest.