Sprawa zaczęła się w Stanach Zjednoczonych 10 lat temu – wówczas został złożony pozew zbiorowy przeciwko Facebookowi (dziś firma funkcjonuje pod nazwą Meta). Zarzutem wobec Facebooka było używanie tzw. web tracków do śledzenia użytkowników sieci w latach 2010-2011 – oczywiście bez ich zgody i wiedzy. Śledzenie wszystkich kroków internautów miało się odbywać nawet po wylogowaniu z Facebooka, co było bezsprzecznym naruszeniem przepisów obowiązujących na terenie Stanów.
Jak skończyła się sprawa? Facebook będzie musiał zapłacić uczestnikom pozwu zadośćuczynienie za łamanie ich praw związanych z prywatnością w sieci. Oficjalnie zawarto porozumienie, w ramach którego Facebook zobowiązał się do zapłacenia 90 mln dolarów odszkodowania za swoje bezprawne działania, co jest jedną z najwyższych w historii kar za tego typu działania w internecie. O zatwierdzeniu tej umowy ostatecznie ma zdecydować Sąd Okręgowy dla Północnego Dystryktu Kalifornii.
Zobacz również
PS
To jednak nie koniec problemów Facebooka. Firma została oskarżona o nieuczciwe wykorzystywanie swojej dominacji na rynku i narzucanie brytyjskim użytkownikom warunków korzystania z serwisu. Nieuczciwe praktyki miały na celu gromadzenie danych około 44 milionów internautów, za co grozi kara w wysokości co najmniej 2,3 miliarda funtów.
PS 2
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Facebook, niegdyś lider wśród serwisów społecznościowych, wraz z nowym rokiem odnotował pierwszy spadek średniej dziennej liczby użytkowników. Reakcje inwestorów doprowadziły do rekordowych, ponad 26-procentowych spadków akcji Mety.
Słuchaj podcastu NowyMarketing