Od kiedy działacie na YouTube? Mieliście jakieś wcześniejsze próby w tym kierunku?
Grzegorz: Działamy od lekko ponad roku. Na YT wcześniej działałem jedynie ja, jednakże wszyscy bardzo szybko odnaleźli się w rzeczywistości YouTube’a. Vin jest modelem oraz organizatorem dancingów, Wiktor to zawodowy tancerz, a Dominika projektowała ubrania. Każdy miał więc większe lub mniejsze doświadczenie przed obiektywem.
Dominika: Na YouTube działam dopiero od czasu, gdy zostałam wcielona do ekipy Ponków. Nigdy wcześniej nie miałam okazji brać czynnego udziału w internecie, a co może okazać się dziwne, nie wiązałam również z tym żadnej przyszłości. To była naprawdę spontaniczna decyzja. Pomyślałam: „A może by tak spróbować?” I jestem! Już ponad pół roku, a co najważniejsze, wcale nie żałuje.
Zobacz również
Dlaczego akurat YouTube?
Grzegorz: Bo to platforma która trafia do milionów ludzi. Najszybsza, najprostsza i najbardziej wydajna, przynajmniej obecnie. To że dziś tworzymy na YT nie znaczy że zawsze musi tak być. Wypuszczamy także kontent stricte podyktowany pod social media, taki jak filmy na Facenbook czy specjalne Snapchaty. Youtube to nasz główny kanał komunikacji, ale nie jedyny.
Dominika: Dlaczego YouTube?… A czemu nie? Obecnie YouTube powoli wypiera nawet telewizję publiczną. Jeśli dobrze się przyjrzeć, nie ma obecnie lepszego portalu w Polsce, pozwalającego na umieszczenie własnej twórczości, z możliwością dotarcia do szerokiego grona publiczności. Jest chętnie oglądany i oblegany przez młodzież, a nasz kontent jest tworzony głównie dla niej.
W jaki sposób reklamujecie swój kanał?
Grzegorz: Głównie viralowo. Nie przepadamy za crossowaniem się z innymi twórcami, choć nie ukrywamy, że czasem nam się zdarza gdzieniegdzie zaprosić kogoś do kilku scen. Skupiamy się głównie na tym, by nasze filmy trafiały do szeroko pojętego „młodego widza”, starając się dopasować tematyką, z którą będą mogli się utożsamić. Idealnym przykładem jest na to odcinek o maturze, czy chociażby niedawno rozpoczęta seria „Szkoła”.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Przeznaczacie jakiś konkretny budżet na działania reklamowe?
Dominika: Nie. Wolimy przeznaczyć go na zrobienie materiału o wysokiej jakości. Jeśli coś jest dobre, nie potrzebuje ogromnego rozgłosu. Jak to mówią: „Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje „.
Kanał Ponki TV powstał z pomocą MediaKraft Polska. Dlaczego nie założyliście go sami? Na czym polega Wasza współpraca?
Grzegorz: Ponki są na licencji Mediakraft Networks i jesteśmy polskim oddziałem takowej sieci. Dlaczego nie sami? Bo się nie znaliśmy i nikt z nas, oprócz mnie, nie działał na YT i nie wiedział, że może tam trafić. Spotkaliśmy się na castingu i zostaliśmy silną paczką.
Dominika: Poza tym sami nie jesteśmy w stanie robić materiałów w takiej jakości i wypuszczać je tak często, jak robimy to do tej pory. Nie ukrywając, systematyczność i jakość jest naszą zaletą. Mediakraft Polska umożliwia wykorzystanie nowego sprzętu i otrzymanie pomocy ze strony jego pracowników. Nad Ponkami pracuję sztab ludzi. Ktoś to musi nagrać , ktoś musi zmontować, ktoś obrobić dźwięk czy przygotować niezbędną grafikę – by wszystko prezentowało się na wysokim poziomie.
Odnoszę wrażenie, że kierujecie swoje filmiki do młodych widzów. Dużo w nich jednocześnie wątków prześmiewczych i podtekstów seksualnych. Czy właśnie taka tematyka interesuje dziś dzisiejszą młodzież? Jak określilibyście swoją grupę docelową?
Grzegorz: Tematyką trafiamy w to, co interesuje młodych ludzi, a jest to szkoła, kontakty międzyludzkie, gry komputerowe i absurdalny humor. Oraz popkultura. Nie kładziemy specjalnego nacisku na żarty z ‘podtekstami’, ale sami mamy już trochę po 20-stce, więc pozwalamy sobie na dwuznaczne żarty. W moich scenariuszach jest jednak znacznie więcej odniesień, tyle że nico ukrytych, min. do twórczości Lovecrafta, klasyków filmowego gatunku, książek, postaci itp. Przykładem niech będzie rola nauczyciela Schindlera, który na lekcji matematyki sprawdza ‘listę’. Takich smaczków jest bardzo dużo, ale niewiele osób je wyłapuje. Są skierowane do bardziej wytrawnego i najcześciej starszego widza. To trochę jak z animacjami dla dzieci – najmłodsi się śmieją, ale dorośli także, bo dostrzegają kontekst albo ukryty żart, często niewybrędny.
Macie jakieś plany rozwoju kanału? Będziecie dopasowywać treści do wzrastającego wieku swoich odbiorców czy pozwolicie im z nich wyrosnąć?
Dominika: Po roku działalności nie jesteśmy w stanie tego określić. Póki co tworzymy treści dla danego targetu i nie mamy zamiaru z niego rezygnować. Część widzów na pewno wyrośnie z naszego humoru lecz analogicznie zastąpią ich nowi widzowie. Jak na razie przyrost subskrypcji jest satysfakcjonujący. Jeśli zauważymy taką potrzebę: nigdy nic nie wiadomo. Nie musimy trzymać się sztywno ram, możemy być elastyczni, ale do czasu pozostaniemy przy naszym stylu i nie będziemy zastanawiać się nad przeobrażeniem kanału. W takiej formule czujemy się najlepiej. Ponki są dość specyficzne i właśnie z tego są znane. Szkoda by było to stracić.
Jakieś rady dla rozpoczynających youtuberów?
Grzegorz: Tylko jedna – dystans do samego siebie. Reszta przyjdzie naturalnie. Jeśli nie umiesz żartować ze swoich wad (nawet tych wykreowanych przez własną publikę) internet nie jest dla Ciebie. Wbrew pozorom jest to cięzka praca, rzutująca na naszą psychikę. Często zostajemy obrzucani największymi pomyjami, ludzie wychwycą nawet to, czego tak naprawdę nie ma. Trzeba się z tym liczyć i nie pozwolić sobie wejść na głowę. Niestety to czysta selekcja: trzeba mieć po prostu silny charakter.