fot. unsplash.com
Znak towarowy to przecież własność intelektualna, jej właścicielem jest grafik, a po przeniesieniu praw autorskich – producent. Mało kto uświadamia sobie, że skopiowanie znaku towarowego to plagiat, czyli kradzież jak każda inna. Jeśli piętnujemy kradzież samochodu czy telewizora, nie powinniśmy kupować produktów, których opakowania powstały w wyniku kradzieży.
Zobacz również
Klienci często wybierają znane i sprawdzone marki oraz opakowania. Konkurencyjne firmy kopiują już istniejące znaki towarowe, aby zwiększyć swoje dochody. Robiąc pospieszne zakupy, nie zwracamy uwagi na etykiety. Często wrzucamy do koszyka produkty w opakowaniach podobnych do tych, które już znamy. Nie zdajemy sobie sprawy, że padliśmy ofiarą oszustwa. Jak łatwo się domyślić, traci na tym przede wszystkim firma będąca właścicielem oryginalnego znaku towarowego, zaś zyskuje ten, kto popełnił plagiat. Traci jednak również konsument, ponieważ w wyniku wprowadzenia w błąd kupuje inny produkt niż zakładał, często gorszy.
W dzisiejszych czasach sklepowe półki wypełnione są setkami podobnie wyglądających artykułów. Towar trafia od producenta do dystrybutora i tu otwiera się pole do nadużyć. Proces globalizacji przyspiesza przenikanie się trendów, powielanie pewnych schematów czy wreszcie kradzież już istniejących znaków towarowych. Nagłaśnianie procesów sądowych dotyczących kradzieży znaku towarowego może być niekorzystne wizerunkowo dla dużych firm. W mediach jednak coraz częściej słyszy się o procesach takich jak ten dotyczący lodów produkowanych przez Lidla. Sam prowadzę aktualnie bardzo podobną sprawę.
Najskuteczniejszym zabezpieczeniem przed kradzieżą znaku towarowego jest jego rejestracja w urzędzie patentowym. Niestety proces ten bywa żmudny i długotrwały. Pomiędzy zgłoszeniem znaku towarowego do urzędu a jego rejestracją, nierzadko upływa okres 6-7 miesięcy. Jest on chroniony przez 10 lat od daty zarejestrowania a okres ten można za każdym razem przedłużać. Nieco krócej, bo tylko miesiąc czeka się na zarejestrowanie wzoru przemysłowego, którym może być na przykład konkretna etykieta znajdująca się na produkcie. Wzór przemysłowy podlega ochronie łącznie przez okres 25 lat.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Prawo polskie w wystarczający sposób chroni producentów i właścicieli znaków towarowych. Jedyną kwestią, którą należałoby udoskonalić, jest czas przewidziany na weryfikację. Po pierwsze rejestracja znaku towarowego zajmuje wiele czasu. Po drugie procesy sądowe dotyczące kradzieży czy wykorzystania już istniejącego znaku towarowego ciągną się miesiącami. Ochrona znaku towarowego staje się iluzją, jeśli na wyrok musimy czekać 5 lat. W tym aspekcie moglibyśmy wzorować się na prawie brytyjskim. Tam podobne problemy rozwiązane są skuteczniej dzięki innej organizacji procesu sądowego.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
W Polsce najlepszą bronią przed kradzieżą znaku towarowego są zajęcia komornicze. Tak też było w przypadku Lidla. Po zabezpieczeniu 46 tysięcy opakowań przez komornika dyskont zdecydował się wycofać produkt ze sprzedaży.
Jak łatwo się domyślić firmy, które dopuściły się kradzieży znaku towarowego, zrobią wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. Jednym ze sposobów na to jest odraczanie procesu. Znane są sprawy, w których wciąż starano się udowodnić, że jakaś etykieta jest jedynie podobna do etykiety już istniejącej i posługuje się symbolami charakterystycznymi dla danej branży. Takich argumentów używał także Lidl w procesie wytoczonym przez Grycana. Niemiecka firma wydała oświadczenie, w którym stwierdza, m.in., że przedstawienie gałki lodu na opakowaniu jest zjawiskiem powszechnym wśród firm spożywczych.
Jak zatem uniknąć kradzieży znaku towarowego? Najskuteczniejszą metodą jest jak najszybsze zarejestrowanie go w urzędzie patentowym. Nie bez znaczenia jest też edukacja społeczna. Coraz popularniejsza staje się postawa świadomej konsumpcji. Świadomy konsument nie tylko wybiera produkty zdrowe i ekologiczne, lecz także zwraca uwagę na logo producenta i opakowanie.
Sprawa Lidla i Grycana to przykład tego, że polskie prawo nie jest bezsilne w obliczu przestępstw dotyczących znaków towarowych.
Są również inne powody, dla których warto zarejestrować znak towarowy. Jeśli nasza firma będzie zmuszona ogłosić upadłość, możemy zarobić dzięki znakowi towarowemu. Znak sam w sobie posiada określoną wartość rynkową, a jego sprzedaż może okazać się remedium na długi przedsiębiorstwa. Istnieje także możliwość zarejestrowania znaku towarowego na osobę trzecią. Dzięki temu w razie bankructwa spółki prowadzącej działalność gospodarczą możemy przenieść działalność na inną spółkę, bez utraty prawa ochronnego na znak towarowy, a więc bez utraty marki.