Nie mogę zacząć w takim razie od innego pytania niż tego o czworonogi. Skąd pomysł na to, żeby to psiaki pełniły honorowe funkcje prezesów KOMPOTU?
Magdalena Hamera, właścicielka KOMPOT Studio: Ten pomysł nie był planowany, raczej pojawiał się w naszych głowach stopniowo, aby potem zaistnieć w mediach społecznościowych: na Instagramie czy Facebooku. Coraz częściej na publikowanych przez nas zdjęciach było widać nie tylko nasz zespół, ale też psiaki, które z jednej strony chillowały, a z drugiej opiekowały się trochę tą biurową przestrzenią. Naturalnym stało się, że zwierzaki odprowadzają i przeprowadzają klientów, a stąd już tylko krok do oficjalnej funkcji. Mówiąc szczerze, to już wtedy niejednokrotnie myślałam, że sama jestem troszkę takim pracownikiem piesków, które, chcąc nie chcąc, mną nadzorują. A ja czekam, aż w końcu to one „wezmą się za robotę” i zaczną zarabiać na swoje smaczki. No, i się wzięły!
Na początku pieski uczestniczyły w jednej z sesji zdjęciowych organizowanych w naszym biurze. Dostały wtedy muszki, krawaty i nagle przyszło nam na myśl, że w zasadzie wyglądają… jak prezesi! Stopniowo wprowadzaliśmy tę komunikację w nasz branding i tak znalazły się w nim na stałe. Poza tym prywatnie również jestem mocno związana z czworonogami, działam w fundacjach, które im pomagają, więc obecność psów w biurze była i jest dla mnie czymś naturalnym. Na studiach pomagałam w procesie psiej adopcji, potem sama stałam się opiekunką psiaków, a od niemal 20 lat jestem z przekonania weganką. To wszystko sprawiło, że zamarzyłam, aby zwierzaki posadzić na tych przysłowiowych stołkach, nadać im prawa. Być może to działanie nieco przerysowane, ale to właśnie w ten niestandardowy sposób chciałam podkreślić ich wartość w moim życiu i w funkcjonowaniu firmy.
Zobacz również
Oba pieski to znajdy, które sporo przeszły w życiu. Obecnie już jako poważne i szanowane biznesdogi stoją na straży porządku w firmie i zarządzają nami — ludźmi. To celowe odwrócenie porządku. Służy podkreśleniu istotnej roli zwierząt, oddania im należytego szacunku, którego często brakuje we współczesnym świecie.
Co ważne, pieski z KOMPOT Studio nie zapominają, skąd są. Wychowała ich ulica. Ten „uliczny” wątek podkreślamy w nowej komunikacji z Wanią, który wraz z psem mojej mamy — Franią powołuje do życia ofertę „Na Bogato”. Pieski noszą złote kiety (klasyczny i uniwersalny łańcuszek o splocie pancerki, wykonany z żółtego złota próby 585 o wadze około 25,57 g – not. red.), prowadzą wystawne życie, obracają się w śmietance towarzyskiej i robią przy tym na złość prezesowi Edwinowi. Ich celem jest przejęcie rządów w firmie. Ta sytuacja to także odzwierciedlenie konkurencji, jaka pojawia się we współczesnych firmach zarządzanych przez ludzi.
Również w mojej historii rodzinnej ważną rolę odegrały pieski. Wspominamy o tym w naszym pierwszym wpisie na blogu pod nazwą „Kundelek”. Piszemy tam z pazurem o marketingu.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
fot. KOMPOT Studio
Słuchaj podcastu NowyMarketing
A jaki zakres obowiązków mają wasi psi prezesi?
Przede wszystkim wylegiwanie się na kanapie! Dzień zaczynamy od przyjścia do biura, a to o tyle łatwe, że mieszkam w tej samej kamienicy, w której pracuję. Psiaki cieszą się na każdą wizytę i całkiem nie rozumieją, dlaczego czasami, na przykład w weekendy, Studio jest zamknięte. W ciągu dnia nie brakuje czasu na spacery na patio, ale przede wszystkim na witanie i żegnanie naszych klientów. Psy są obecne na wszystkich sesjach zdjęciowych, uczestniczą w firmowych rozmowach, a także w wyjazdach do wielu klientów.
Chyba nie spotkałam się jeszcze z klientem, który by sobie nie życzył obecności psa, czy zareagowałby na niego negatywnie. Zdarzają się nawet tacy, którzy od razu po wejściu do naszej siedziby pytają: „A gdzie prezesi?”. Widzimy więc, że nasz niecodzienny pomysł podoba się nie tylko nam, ale też innym odbiorcom.
A jak obecność psich prezesów wiąże się z działaniami CSRowymi w KOMPOT Studio?
Generalnie wszystkie CSRowe działania KOMPOT Studio dotyczą praw zwierząt. Jeszcze przed założeniem firmy dużo czytałam na temat Corporate Social Responsibility i wyjątkowo mnie to inspirowało, pozwalało ukazać moją naturę społeczniczki. Swego czasu prowadziłam również fundację, która obecnie jest nieaktywna, ale mam zamiar i nadzieję wkrótce do niej wrócić.
Karierę zawodową rozpoczynałam jako graficzka komputerowa w rozmaitych organizacjach pozarządowych, na przykład Viva!, Stowarzyszeniu Empatia, a teraz wielu klientów KOMPOT Studio to również takie organizacje, jak choćby Polska Akcja Humanitarna czy Centrum Praw Kobiet. W biznesie udało mi się zatem połączyć różne ważne dla mnie wartości. Dzięki temu nasze działania są spójne i zgodne z moimi wartościami.
Którymi akcjami z zakresu CSR KOMPOT Studio chciałoby się pochwalić najbardziej?
Wszystko zaczęło się od akcji pt. „Weź grosika od Edzika”. Ten pomysł polegał na tym, że z każdej podpisanej przez nas umowy jakaś kwota będzie przekazywana na prawa zwierząt i to klient zdecyduje o tym, jakie organizacje chce wesprzeć.
Zazwyczaj już na wstępnym etapie prowadzenia rozmów na temat podpisania umowy wysyłam klientom listę z portalu ratujemyzwierzaki.pl, a także zestawienie zaprzyjaźnionych organizacji prozwierzęcych, a potem z każdej umowy przeznaczam określoną kwotę na rzecz wytypowanego azylu czy schroniska. W ten sposób klient czuje, że ma bezpośredni wpływ na działanie wybranej organizacji, i tak właśnie zaczął się CSR w KOMPOT Studio.
Kolejna akcja nosi tytuł „Daj głos, a my podamy łapę”. Dzięki niej chciałam w jakiś sposób zachęcić klientów, żeby zostawiali komentarze na temat współpracy z nami w mediach społecznościowych. Zdarza się, że takie cenne dla nas opinie trudno wyegzekwować, więc „Daj głos, a my podamy łapę” przyniosła zysk zarówno nam, jak i pupilom. Zasady był proste: za każdy komentarz opublikowany w sieci przekazywaliśmy 20 zł na miskę smaczków dla zwierząt. Na początku wspieraliśmy azyl „Masz nosa”, a teraz lokalne schronisko.
Co więcej, w rozpoczęliśmy kolejną turę działań CSRowych, polegającą na wolontariacie pracowniczym. Akcja nosi tytuł „Pracujemy za psie pieniądze” i polega na spacerach z psami ze schronisk czy azyli. Aktualnie intensywnie poszukujemy też fundacji, która chciałaby podjąć z nami współpracę marketingową. Okazuje się jednak, że nie jest to takie łatwe, na jakie mogłoby wyglądać.
fot. KOMPOT Studio
Co stanowi barierę?
Na początku rozmawialiśmy chyba z trzema różnymi fundacjami dla zwierząt. Wszystkie był chętne, chciały wejść w tę współpracę, jednak już na etapie ustalania szczegółów okazywało się, że trwający właśnie okołoświąteczny i noworoczny okres to czas szczególnie wymagający dla takich miejsc. Wiele osób decyduje się na adopcję czworonogów pod wpływem chwili, a potem — najczęściej w okolicach stycznia/lutego, oddaje zwierzaka. Moce przerobowe niezbędne w tym okresie są wyjątkowo duże, więc trudno znaleźć dodatkowe zasoby na współpracę marketingową.
W KOMPOT Studio wiemy, że aby akcja marketingowa zadziałała, przyniosła efekty, to niezbędna jest współpraca i komunikacja z obu stron. Ponieważ dotychczas nie udało nam się sfinalizować współpracy z żadną z wytypowanych fundacji, postanowiliśmy na razie zawiesić ten pomysł na kołku i skupić się na wolontariacie pracowniczym.
Nie oznacza to jednak, że całkiem rezygnujemy z tego projektu. Wprost przeciwnie! Jesteśmy otwarci na kontakt i współpracę, czekamy na chętnych, którzy chcieliby wraz z nami przyczynić się do poprawy codzienności zwierzaków.
Czyli, innymi słowy, jeśli tylko ktoś chciałby włączyć się w pomoc psiakom — powinien natychmiast się z wami skontaktować?
Zdecydowanie tak! Czekamy i sami zacieramy ręce, a nasi psi prezesi łapki do pracy. Chętnie przygotujemy kampanię dotyczącą choćby adopcji czy praw zwierząt, ale jesteśmy też cały czas otwarci na inne propozycje.
Jakie plany na przyszłość w temacie CSR ma KOMPOT Studio?
Na pewno przyda się trzymanie kciuków za to, żeby wystarczyło nam czasu i sił na prowadzenie działań, które już się dzieją. Marzymy o tym, aby robić to, co czujemy najmocniej — czyli pomagać czworonogom. Gdyby pojawił się jakiś partner chcący nas w tym wesprzeć — byłoby wprost idealnie. Sądzę, że w dzisiejszych czasach wyjątkowo ważne jest, aby przebić się z ideą pomagania i wsparcia zwierzaków gdzieś dalej — to możliwie jak największej liczby odbiorców.
Co w ramach działań CSRowych KOMPOT Studio cieszy cię najbardziej? A może coś okazało się zaskoczeniem?
Przede wszystkim widzę bardzo duże zaangażowanie naszych klientów, a to cieszy. Być może wynika to z tego, że nasi klienci pochodzą ze swego rodzaju „bańki”, ale tak czy tak — to powód do radości.
Wielu z naszych klientów po prostu lubi psy, tak jak Wojciech Gola — influencer związany z tematyką street fightu, z którym mieliśmy okazję współpracować całkiem niedawno. Fajnie jest też móc kształtować w jakiś sposób świadomość społeczną, bo moim zdaniem firma nie musi być skoncentrowana wyłącznie na zarabianiu pieniędzy, ale też na kreowaniu i promowaniu określonych wartości. Jako konsumentka, sama zwracam dużą uwagę na to, jakie komunikaty wysyła marka, której produkty wybieram. Cieszę się więc, że jako KOMPOT Studio sami zaczęliśmy przyciągać świadomych ludzi otwartych na różne działania marketingowe. To właśnie według mnie jeden z głównych powodów do radości, gdy mowa o CSR.
Jakie jeszcze korzyści dostrzegasz w długoterminowym podejściu do CSRu?
Na pewno takie działania zaspokajają moje osobiste potrzeby pomocy. Mam taką naturę, że zwyczajnie nie wytrzymałabym, gdyby nie mogła się udzielać w ten sposób. Do tego dochodzą korzyści związane z budowaniem relacji z klientami, nie tylko takimi typowo biznesowymi. Oni darzą nas szacunkiem i zaufaniem, a w zamian możemy liczyć na ich zaangażowanie rozmaitych inicjatyw.
Zmieniając najbliższe otoczenie, możemy realnie wpływać na działania lokalne, ale też osiągać znacznie szerszy zasięg, a przede wszystkim — zmieniać życie potrzebującego zwierzaka. Choćby idąc z nim na spacer, dając przysmak, czy po prostu spędzając z nim czas w schronisku.
Jednocześnie, w ramach spacerów w psiakami schroniskowymi, zorganizowaliśmy instagramową akcję mającą na celu promocję adopcji poszczególnych zwierząt. To ciekawa zmiana, która ma szansę zaowocować czymś wartościowym w przyszłości. Nie do końca wiem, w jaki sposób, ale dzięki współpracy z KOMPOT Studio zmienia się też podejście wielu osób właśnie do czworonogów i pomagania w ogóle.
Takie nastawienie firmy to również duży plus dla jej pracowników — można do biura przyjść z psem, nie trzeba zostawiać go na wiele godzin w domu. To buduje niezwykłą więź opiekuna i zwierzęcia, ale też tę pomiędzy członkami zespołu.
fot. KOMPOT Studio
Czy w KOMPOT Studio istnieje coś takiego, jak „urlop na zwierzaka”? Mamy przecież urlop na opiekę nad osobą spokrewnioną, na dzieci, itd. A jak to wygląda u was?
I to jest super pomysł! Myślę, że wdrażamy to od zaraz. Oczywiście dotychczas ktoś, komu na przykład chorował pupil, dostawał przestrzeń i czas, aby się nim zająć, zatroszczyć o niego. Ale takiego prawdziwego zapisu o urlopie na zwierzaka nie mieliśmy — czas to zmienić.
Porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o wyzwaniach związanych z CSR. Czy któreś szczególnie zapadło ci w pamięć?
Z pewnością poszukiwanie partnera do współpracy przy akcjach marketingowych, o którym wspominałam wcześniej. Poza tym w KOMPOT Studio staramy się być otwarci na potrzeby i niespodzianki, które przynosi codzienna praca. I z każdej z nich wyciągać naukę na przyszłość.
Co twoim zdaniem sprawia, że CSR stał się tematem tak istotnym, nie tylko dla KOMPOT Studio, ale w ogóle dla biznesu?
Wydaje mi się, że ma to związek ze wzrostem poziomu świadomości ludzi w ogóle. Rośnie świadomość ekologiczna, feministyczna, to dlaczego nie również w temacie zwierząt? Tę zmianę widać choćby w reklamach marek kosmetycznych czy jubilerskich, które możemy oglądać w telewizji. Oglądając je, nawet ja zwracam uwagę na wybór produktów jakościowych i nietestowanych na zwierzętach.
Jeżeli do tego przekazu dodana jest jeszcze jakaś interesująca opowieść, to jak najbardziej kupię taki produkt. Czasami zainwestuję z niego nieco więcej pieniędzy, bo ważne będzie dla mnie to, aby wesprzeć określoną markę. Wzrost świadomości społecznej kieruje odbiorców usług w stronę marek, które są fair. Dokonując codziennych wyborów konsumenckich i decydując na przykład, jakim szamponem umyjemy głowę, możemy przy okazji wesprzeć zorganizowanie dodatkowych zajęć dla wychowanków z domu dziecka czy nakarmić zwierzaki w schronisku. Czy może być coś bardziej przekonującego?
Kierowanie uwagi konsumenta na ważne sprawy to efekt uboczny CSRu. Oprócz korzyści biznesowych, przekładających się na zarobki, CSR ma także sporą wartość edukacyjną.
fot. KOMPOT Studio
Jakie rady mogłabyś dać osobom, które dopiero planują wprowadzić w swoich firmach działania z zakresu CSR?
Najważniejsza jest chyba wiarygodność. Chodzi o to, żeby nasze działania nie były nadmuchane jak ten balonik, który pęka przy nadmiernym ciśnieniu. Wydaje mi się, że taką strategię, która w rzeczywistości nie angażuje wyraźnie widać. CSR powinien być swego rodzaju DNA marki i wtedy ma największy sens i wartość.
Aby tak się stało, w KOMPOT Studio przygotowanie strategii marketingowych zaczynamy właśnie od rozmów z klientami, pytań o to, co jest dla nich najważniejsze, kogo chcą wspierać, jaką mają wrażliwość. Oto podstawa udanej komunikacji i przepis na wspomnianą już wiarygodność.
W jaki sposób mierzona jest efektywność działań CSRowych?
Działania takie, jak komentarze czy publikacje policzyć naprawdę łatwo. Podobnie jak ilość karmy czy pieniędzy przekazanych do wybranego schroniska. Również w przypadku portalu ratujemyzwierzaki.pl takie wsparcie działa na zasadzie comiesięcznej składki — przelewu na konto, więc pod koniec roku po prostu sumujemy te kwoty i wynik publikujemy w mediach społecznościowych.
W zasadzie rezultaty każdej akcji typu „Daj głos, a my podamy łapę” są stosunkowo łatwe do zmierzenia.
Jeśli zaś chodzi o urlopy „na zwierzaka”, o których mówiłyśmy wcześniej, to choć trudno je jakoś sklasyfikować, myślę, że wiele osób w KOMPOT Studio na pewno się z nich ucieszy.
A gdyby KOMPOT Studio miał zdefiniować, czym jest CSR?
CSR to dla nas maksymalizowanie wynagrodzeń liczonych w smakowitych kąskach, które przekazujemy mieszkańcom lokalnego schroniska. To również dodatkowe godziny spacerów z psami ze schroniska realizowane w ramach firmowej karty MultiDog. To także głaski i smaczki wywołujące merdanie ogonków. To sprawia, że mamy jeszcze więcej energii do węszenia nowych marketingowych trendów. I tak się wszystko kręci wokół ogona – pracujemy, by mieć fundusze na to, by pomagać.
Bardzo dziękuję za poświęcony czas i wyjątkową opowieść o KOMPOTowym CSRze. Nie mogę się doczekać efektów kolejnej współpracy z psimi prezesami!
Również dziękuję i mam nadzieję, że ta rozmowa przyczyni się do poprawy warunków życia czworonogów i jeszcze większego wzrostu zainteresowania czytelników dobrem zwierzaków!
Magdalena Hamera — absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Założycielka fundacji Magazyn Zmian. Związana ze środowiskiem kulturalnym Torunia, koordynatorka toruńskiego festiwalu muzyki elektronicznej KO:BITY, prowadzi „wyszczekaną” agencję reklamową KOMPOT Studio zarządzaną przez dwa pieski: Edwina i Wanię.
Zdjęcie główne: KOMPOT Studio