Pandemia koronawirusa niewątpliwie „zamroziła” branżę rozrywkową. Niektórzy jednak postanowili wykorzystać potencjał świata online i przenieśli część wydarzeń do internetu. Czy z zadowalającym skutkiem? Czy społeczeństwo chętnie bierze udział w eventach online?
Wiosna i jesień to z punktu widzenia branży wydarzeń kulturalnych dwa najważniejsze sezony. Wokół kluczowych premier literackich czy muzycznych, stanowiących główny punkt wyjścia do realizowanych przez nas eventów, tylko wiosną standardowo zrealizowalibyśmy ok. 400 spotkań autorskich w kilkunastu miastach. Nowa rzeczywistość wpłynęła na całkowite przearanżowanie kalendarza wydawniczego i wymusiła na nas konieczność sprawnego i szybkiego dopasowania się do aktualnych warunków. Podjęliśmy próbę adaptacji tradycyjnych formatów do świata wirtualnego. O tym, że format ten doskonale przyjął się wśród publiczności świadczą chociażby dane liczbowe – na ponad 70 tego typu eventach zrealizowanych od połowy marca zgromadziliśmy już ponad dwuipółmilionową publiczność. Dla porównania, podczas wszystkich spotkań odbywających się w ubiegłym roku w salonach stacjonarnych gościliśmy łącznie niecałe 100 tys. osób. Wirtualny wynik robi więc ogromne wrażenie, a zainteresowanie ze strony internautów potwierdza ich żywa interakcja z twórcami – w trakcie i po transmisjach publiczność pozostawiła pod postami już ponad 330 tys. różnych reakcji, takich jak polubienie, komentarz czy udostępnienie.
Zobacz również
Podczas jednego godzinnego wydarzenia uczestnicy potrafią zadać nawet kilkaset pytań, co pokazuje, że mają w tym zakresie zdecydowanie większą śmiałość niż ma to miejsce w trakcie tradycyjnych wydarzeń. Ciekawym przykładem niech będą tu Wirtualne Targi Książki, które zorganizowaliśmy w miejsce odwołanych, tradycyjnie odbywających się w maju Warszawskich Targów Książki – w spotkaniach autorskich zorganizowanych w ramach targów wzięło udział ponad 640 tys. uczestników.
Jakie są zalety wydarzeń kulturalnych online?
Nasze doświadczenia z ostatnich kilku miesięcy pokazują, że podczas wydarzeń online docieramy do stukrotnie większej widowni, a zasięgi transmisji dochodzą nawet do kilkuset tysięcy. W przeciwieństwie do spotkań tradycyjnych, które odbywały się w kilku największych ośrodkach miejskich, tutaj liczba uczestników nie jest ograniczona. Z dogodnego dla siebie miejsca w Polsce czy na świecie każdy miłośnik kultury może śledzić wydarzenie z ekranu własnego telefonu czy komputera. Co ważne, widzowie mogą dzięki temu spotkać nie tylko ulubione polskie gwiazdy, ale i zagraniczne.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Traktujemy eventy online bardziej jak formaty telewizyjne niż transmisje bez udziału publiczności, ale jednocześnie w centrum uwagi stawiamy interakcje z widzami i możliwość wpływania na przebieg wydarzenia. Taka forma kontaktu ułatwia także aktywny udział w spotkaniu poprzez zadawanie pytań czy wyrażenie opinii w komentarzach.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Czy organizacja wydarzeń online wiąże się z mniejszymi kosztami, niż w przypadku tych tradycyjnych? Jakie to są kwoty?
Przy organizacji wydarzeń online przede wszystkim nie ponosi się kosztu hostingu twórcy. Tę różnicę widać zwłaszcza przy gościach z zagranicy. Natomiast wydarzenia online również wymagają odpowiedniej oprawy i jeszcze większego zaplecza technicznego. Trudno jest generalizować konkretne kwoty, ponieważ budżet każdego z wydarzeń to wypadkowa wielu zmiennych.
Koncerty to nie tylko występ ulubionego piosenkarza czy zespołu, ale również towarzyszące temu emocje, obecność innych osób, atmosfera. Czy koncerty online są w stanie zaoferować podobne doświadczenia widzom?
Zbudowanie odpowiedniego poziomu emocji i zaangażowania wokół eventu online wciąż pozostaje dla nas największym wyzwaniem. Ekran smartfona czy komputera stanowi oczywistą barierę, która utrudnia odtworzenie atmosfery towarzyszącej spotkaniu ulubionego twórcy na żywo. Wydarzenia stacjonarne, z aktywnym udziałem publiczności na miejscu, mają pod tym kątem zdecydowaną przewagę, dlatego wciąż szukamy nowych rozwiązań dla jeszcze pełniejszego doświadczenia eventów w formule online. W przypadku minikoncertów z cyklu #EmpikMusicLive kluczem do sukcesu jest naturalność artysty i kameralny charakter koncertu, który tworzy atmosferę wyjątkowości. Artysta wydaje się być dostępny dla widza na wyłączność, w przestrzeni jego własnego domu.
Jakie nowe możliwości w zakresie interakcji z fanami/widzami oferują wydarzenia online?
Dzięki powszechnej dostępności internetu dystans pomiędzy twórcami i fanami znacząco się skraca. W przeciwieństwie do wydarzeń stacjonarnych, które ograniczały się do spotkań w największych ośrodkach miejskich, teraz umożliwiamy bezpośrednie spotkania ulubionego artysty czy autora każdemu, niezależnie od miejsca zamieszkania – w wirtualnym studiu mieliśmy już przyjemność rozmawiać m.in. z LP, Jessie Ware, Grahamem Mastertonem, B.A. Paris, Deborah Feldman, André Acimanem, Reginą Brett czy Donem Airey’em z Deep Purple.
Prowadzenie transmisji online na kilku profilach społecznościowych jednocześnie pozwala nam także osiągać dużo wyższe zasięgi i docierać do większego grona miłośników kultury. Zapis każdej rozmowy czy koncertu dostępny jest na profilu marki Empik na Facebooku oraz w formie podcastów w aplikacjach Empik Go czy Empik Music. Staramy się w pełni korzystać z zasobów nowych technologii i możliwości, jakie dają nam platformy społecznościowe wykorzystywane do realizacji transmisji – zarówno cyklu spotkań #premieraonline, jak i minikoncertów #EmpikMusicLive. W obu przypadkach oferujemy widzom możliwość bieżącego reagowania na oglądany materiał, zadawania twórcy pytań na czacie, wymiany wrażeń i opinii z innymi uczestnikami czy udostępniania postów.
Myśląc o szerokiej dostępności – zapewniamy też tłumaczenie na język migowy. Cieszymy się, że tę inicjatywę, kontynuowaną przez nas od kilku lat podczas spotkań stacjonarnych, udało nam się wdrożyć także przy formacie online. Co więcej, w ostatnim czasie z sukcesem tłumaczymy na język migowy również teksty piosenek w ramach koncertów online realizowanych pod szyldem #EmpikMusicLive. Spotkało się to ze świetnym odbiorem nie tylko publiczności, ale też samych artystów, którzy wcześniej nawet nie zdawali sobie sprawy z takiej możliwości.
Czy Pana zdaniem wydarzenia online mają szansę stać się zagrożeniem dla tradycyjnych eventów?
Powszechny stan pandemii i związanych z nią obostrzeń wciąż trwa, co sprawia, że obecnie trudno jest określić docelowe konsekwencje dla rynku wydarzeń. Z pewnością część obaw związanych z uczestnictwem w większych zgromadzeniach, w tym podczas wydarzeń na żywo, zostanie z nami na dłużej, dlatego obecnie skupiamy się na rozwoju atrakcyjności formuły online. Widzimy w tym formacie duży potencjał, co poparte jest wyraźnym zainteresowaniem ze strony widzów. Myślę, że format stacjonarny i wirtualny mogą doskonale się uzupełniać i współgrać ze sobą, tak aby promować kulturę wśród jeszcze szerszego grona odbiorców, w tym tych, którzy do tej pory nie uczestniczyli w naszych wydarzeniach. W perspektywie kolejnych kilku miesięcy to swoiste przenikanie się dwóch światów z pewnością będzie formą dominującą na rynku.