#MarketingoweSelfie (cz. 10): Jak branża marketingowa dba o swoje własne marki

#MarketingoweSelfie (cz. 10): Jak branża marketingowa dba o swoje własne marki
Jak wygląda marketing i PR najciekawszych polskich agencji i domów mediowych? Postanowiliśmy to sprawdzić. Tym razem na nasze pytania odpowiedziały Animails i Rockon.
O autorze
5 min czytania 2016-09-23

Poprzednie części cyklu przeczytasz tutaj >

Animails

Kim jesteście i co robicie?

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Jesteśmy agencją e-mail marketingową. Pierwszą, która w całości skupia się na kompleksowych działaniach do bazy własnej Klienta. W praktyce oznacza to, że Klient może outsource’ować do nas wszelkie działania związane z komunikacją ze swoimi subskrybentami. Na nas spoczywa wybór i obsługa narzędzia do e-mail marketingu, segmentacja bazy subskrybentów, tworzenie kreacji mailingowych, copywriting, analityka i raportowanie.

Jaka historia towarzyszy Waszej marce?

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Pomysł stworzenia agencji e-mail marketingowej kiełkował w nas dość długo. Mieliśmy już duże doświadczenie, bardzo dobre rozeznanie wśród narzędzi do e-mail marketingu, mnóstwo zrealizowanych kampanii za sobą, a także kilka nagród (które zostały w naszej macierzystej firmie). Wspólny wyjazd do Klienta, który szukał naszej pomocy, był ostatecznym impulsem do tego, żeby marzenia przekuć w działania. I tak w samochodzie (to prawie jak w garażu), na autostradzie A4 padło magiczne słowo: „Animails”!

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Skąd nazwa waszej firmy?

Nazwa naszej firmy powstała oczywiście z połączenia słów „animals” i „mail”. Zwierzęcość ma podkreślać swobodę i pewność, z jaką czujemy się na e-mail marketingowym terytorium (w końcu to „nasze terytorium”). A poza tym… kochamy zwierzęta 🙂 i e-mail marketing!

Jak powstawała identyfikacja wizualna waszej firmy?

Dzięki świetnej projektantce Agnieszce Wawro nasza identyfikacja powstała właściwie bezproblemowo. Nasz brief wyglądał mniej więcej tak: „Chcemy e-mail marketingowego krokodyla” (to, dlaczego krokodyla, to już osobna historia). Tak powstał nasz wywinięty jak znaczek „@” krokodyl. E-mailowym detalem jest także odróżniająca się literka „m” w słowie Animails, mająca kształt koperty.

Kto odpowiada za PR/Marketing agencji?

Jak na młodą firmę przystało, wszystkim zajmujemy się sami. Na szczęście nie musieliśmy budować wszystkiego od podstaw. Dzięki wieloletniej obecności w branży, sporo relacji mieliśmy już zbudowanych. Sama informacja o naszym powstaniu została bardzo ciepło przyjęta – otrzymaliśmy sporo gratulacji i życzeń „na nową drogę zawodowego życia”.

Z jakich form komunikacji PR-owej i marketingowej korzystacie? Które sprawdzają się w Waszym wypadku najlepiej?

Najchętniej korzystamy z content marketingu. Wierzymy, że dzięki dzieleniu się ekspercką wiedzą, budujemy zaufanie do nas jako ekspertów. Sporo piszemy i publikujemy – zarówno na firmowym blogu, jak i w serwisach marketingowych oraz magazynach drukowanych. Znaczną rolę odgrywa w naszym przypadku także marketing szeptany. Dzięki poleceniom zdobywamy naprawdę ciekawych Klientów i projekty. Uwielbiamy występować na scenie, branżowe eventy są więc przed nami!

Czy przeprowadzaliście jakieś niestandardowe akcje promocyjne?

W naszej historii zawodowej – wiele. W ramach Animails przeprowadziliśmy z firmą Morele.net kilka akcji świąteczno-okolicznościowych, które dzięki odpowiedniej komunikacji (zarówno graficznej, tekstowej, jak i produktowej) zdobyły świetne wyniki, a nam wywalczyły rekomendacje od Klienta. 🙂 Doświadczenie, jakie mamy w e-mail marketingu i kampanie, które przeprowadzaliśmy, otworzyły nam też drzwi do dołączenia do grona ekspertów MailChimpa.

Rockon

Kim jesteście i co robicie?

Cześć, jesteśmy Rockon. Mamy jeden prosty cel – tworzyć dla naszych klientów narzędzia digitalowe, dzięki którym mogą podbijać świat. W języku angielskim brzmi to nawet trochę lepiej – „To give the business visionaries tools they need to rock the f***n world”. To całkiem odważna deklaracja, jak na niedużą jeszcze firmę, której biuro mieści się na warszawskich Bielanach. Jednak biorąc pod uwagę, że mamy w tym momencie klientów z sześciu krajów i kilkanaście lat doświadczenia pracy w digitalu na karku jesteśmy dobrej myśli.

Nasza oferta w tym momencie składa się z 4 elementów:

  1. startup&idea development
  2. web&mobile development
  3. platformy b2b
  4. integracje systemów i aplikacji

Jak o sobie mówicie? Jaka historia towarzyszy Waszej marce?

Jesteśmy Agencją Technologiczną. Jesteśmy przewodnikiem po technologiach, narzędziach usprawniających pracę organizacji i prowadzących do jej wzrostu – od aplikacji i serwisów, przez systemy marketing automation, po systemy CRM i commerce. Agencja Technologiczna jest wypadkową naszego potencjału i doświadczenia w software house’ach, agencjach reklamowych i konsultingu strategicznym. Jednocześnie to nasza odpowiedź na „potrzebę konsumenta”. Nawiązuje do niej nasza definicja:

Agencja Technologiczna jest odpowiedzią na biznesowy głód digitalowych narzędzi objawiający się od najmniej spodziewanych miejsc jak zakład garncarski po duże korporacje. Prowadzi głodnych za rękę tworząc dedykowane rozwiązania technologiczne, ale również integrując i wdrażając istniejące już na rynku produkty.

Mówimy często, że jeszcze nie tak dawno każdy problem biznesowy, można było rozwiązać za pomocą liczby N stażystów. Wciąż jest to możliwe i dużo firm bazuje na tym paradygmacie, ale obecnie do głosu doszedł nowy paradygmat – na każdy problem przypada liczba N technologii i gotowych narzędzi, które ten problem mogą rozwiązać (bez pomocy studentów). Dlatego bardzo duża część naszej pracy to analiza, benchmarking, rekomendacja dostępnych na rynku narzędzi i systemów. Często też paradoksalnie staramy się wspomniany wcześniej głód hamować, zadając pytania „czy to będzie działać?” i „jaki jest sens biznesowy?”. Znamienny jest tu cytat Jamesa Grossa: Marketers love the idea of technology, probably a little too much. It quickly becomes a lazy obsession, one with hopes that data will solve everything, or new magical ad tech will automate award-winning campaigns so we can all vacation from Cannes Lions to Labor Day.

Technologia nie rozwiąże wszystkich naszych problemów i rolą Agencji Technologicznej jest uczciwie o tym edukować.

Jak powstawała identyfikacja wizualna Waszej firmy?

Nasza identyfikacja wizualna to historia pełna dynamicznych zwrotów akcji, napięć i hektolitrów kawy. Efekt? Ktoś powiedział, że jesteśmy Nest Bankiem digitalu i zapewne ma dużo racji – jesteśmy dość wyraziści nawet jak na agencję reklamową, nie mówiąc już o kategorii software.

Ale zacznijmy od początku. Rockon działa na rynku 2 lata. Zajmujemy się tworzeniem narzędzi działających w web i mobile. Tworzymy strony internetowe, aplikacje, platformy dedykowane dla klientów bezpośrednich i agencji reklamowych. Wspieramy klientów w myśleniu o tym, jak ma działać i wyglądać ich produkt. Pracujemy dużo dla zagranicznych agencji i coraz częściej dla klientów bezpośrednich. Obserwujemy zazębianie się dwóch rzeczy – nasz potencjał konsultingowy i zapotrzebowanie części klientów na bardziej holistyczne podejście do technologii.

Czujemy, że do tego, co robimy nie pasuje do końca ani software house, ani agencja interaktywna. W efekcie rodzi się Agencja Technologiczna. Chcemy pracować z ludźmi, którzy pomimo dużej odpowiedzialności, jaką mają na co dzień, są otwarci na zmiany i nie zadowala ich status quo. Zaczynamy, więc pracę nad nową ofertą i współgrającym z nią językiem marki. Przechodzimy pełny proces Brand design. Definiujemy założenia strategiczne, kluczowe atrybuty marki, analizujemy komunikację w kategorii. Naszym celem jest bez wątpienia zwrócenie uwagi w myśl zasady wyróżnij się albo zgiń, ale też zachęcenie do spojrzenia na technologię w zupełnie inny sposób. Na podstawie biretu razem z naszym partnerem We Design określamy 3 alternatywne egzekucje języka marki. Wybieramy jeden, nazwany roboczo Rock Candy i pracujemy nad nim. Efekt końcowy – czyli to, jak teraz Rockon wygląda jest połączeniem chłodnej kalkulacji i warsztatowego procesu pracy nad identyfikacją wizualną, a z drugiej strony emanacją naszego niespokojnego i ciągle poszukującego ducha.

Jeżeli chcecie poznać bliżej sposób w jaki pracowaliśmy nad naszą identyfikacją zapraszamy do śledzenia naszego bloga – już niedługo ukaże się pełne casu ostudy!

Skąd nazwa Waszej firmy? Jak powstało i co symbolizuje logo?

Nazwa firmy – Rockon została stworzona przez założycieli. W tamtym czasie była odzwierciedleniem etapu życia – wiązała się z odejściem z dużej firmy, była jednocześnie hasłem zagrzewającym do walki, (bo początki są trudne) i zaproszeniem do klientów.

Logotyp jest efektem opisanego wcześniej procesu. Chcieliśmy, żeby był prosty, oddawał charakter i jednocześnie wyróżniał się w tłumie. Nie jest na pewno w głównym nurcie obecnych trendów (flat, gradient, geometria). To świadoma decyzja, stawiamy na idee a nie trendy. 🙂

Kto odpowiada za wasz PR/Marketing?

Mamy wyodrębnioną komórkę marketingowo-sprzedażową. Te dwa zadania są u nas bardzo blisko. Sprzedaży jest ciężej bez wsparcia marketingowego, marketing bez procesu sprzedażowego i nastawieniu na cel jest zazwyczaj sztuką dla sztuki. Po wielu próbach doszliśmy do momentu, gdzie obydwie te funkcje się wspierają.

Z jakich form komunikacji PR-owej i marketingowej korzystacie? Które sprawdzają się Waszym wypadku najlepiej?

Do tej pory byliśmy skoncentrowani przede wszystkim na sprzedaży i rozwoju rynków zagranicznych. Tutaj najlepiej sprawdzają się kanały komunikacji bezpośredniej (mail, LinkedIn, AngelsList) wsparte CRM-em. Ostatni czas przeznaczyliśmy na dopracowanie oferty, stworzenie strony, której długo nie było – co do skuteczności poszczególnych działań, będziemy mogli wypowiedzieć się za jakiś czas.

Czy przeprowadzaliście jakieś niestandardowe akcje promocyjne?

Mamy ten komfort, że dzięki wyrazistemu językowi marki pomysły na akcje niestandardowe przychodzą nam łatwo. Do tej pory przeprowadziliśmy wąskie, eksploracyjne działania skierowane do małej grupy potencjalnych i obecnych klientów. W nadchodzącym czasie chcemy je rozszerzać. Być może niedługo właśnie do Ciebie zapuka nasz Siłacz?

 

Poprzednie części cyklu przeczytasz tutaj >