W ubiegłym miesiącu SAR zaprezentował raport dotyczący podziału ze względu na płeć w polskiej branży marketingowej. Co na temat podziału uważają jej przedstawiciele? Jak oceniają branżę ze swojej perspektywy?
1. Rafał Ciszewski, Wiceprezes Zarządu Grupy K2, CEO K2 Media
2. Beata Turlejska-Zduńczyk, CEO, J. Walter Thompson Group Poland
3. Joanna Drabent, CEO & Co-founder w Prowly.com
4. Tadeusz Żórawski, Managing Director, PHD
5. Anita Kijanka, Managing Director, Come Creations Group
6. Anna Miotk, Dyrektor ds. komunikacji, PBI
7. Adrianna Kubik-Przybył, Content Marketing Director, They.pl
8. Agnieszka Maciejewska, Prezes Zarządu Fundacji Liderek Biznesu, Dyrektor personalny EY w Polsce
9. Anita Chabrowska-Karpińska, Współwłaścicielka agencji marketingu sportowego MUVment MARKETIN
10. Anna Kiljan-Szydełko, Strategic Planner, Opcom
11. Tomasz Soluch, Creative Director w MOSQI.TO
12. Jan Prószyński, Szef marketingu agencji technologicznej Rockon
13. Marcin Żukowski, Team leader w agencji interaktywnej Mint Media
14. Monika Czaplicka, CEO, Wobuzz
15. Julia Izmałkowa, CEO, IZMAŁKOWA
16. Joanna Stopyra, Właścicielka Beauty Management PR & Marketing to Women
17. Eliza Kruczkowska, Dyrektor ds. Rozwoju Innowacji, Polski Fundusz Rozwoju
18. Zofia Bugajna, Business Development Director, MSLGROUP CEE
19. Anka Słowiakowskam Matka Polki – Copywriterka, Creative Group Head w INSIGNIA
Zobacz również
Rafał Ciszewski
Wiceprezes Zarządu Grupy K2, CEO K2 Media
W firmie, którą reprezentuję ponad 2/3 pracowników to mężczyźni, co w duży stopniu wynika z dominacji specjalizacji technologiczo-analitycznych tradycyjnie zdominowanych przez płeć męską. W części mediowej (co jest zgodne z trendem rynkowym) udział kobiet jest jednak większy. Patrząc na świat agencyjny (agencje kreatywne, agencje digitalowe, domy mediowe) widzę rosnące znaczenie kobiet jako decydentów czy specjalistów w dziedzinach ważnych z biznesowego punktu widzenia. Kobiety, o których myślę, są bardziej konkretne, dynamiczne, inteligencja emocjonala pozwala im rozwiązywać problemy, z którymi mężczyźni często mają kłopot. I to jest super ważne. W kilku ostatnich rekrutacjach na ważne stanowiska przyjęliśmy założenie, że wolimy zatrudnić kobietę, ale wynika to w dużym stopniu z konkretnego doświadczenia i przekonania, że na w/w stanowiskach to właśnie kobiety się świetnie sprawdzały. Wierzę w moc managerek, które budują zespoły zdominowane przez kobiety, wyznając zasadę „girl power” i podoba mi się, że się z tym obnoszą. Taka energia czyni cuda.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Wydaje mi się, że świecie agencyjnym nie ma już jednak czegoś takiego jak „faworyzowanie płci” w procesach rekrutacyjnych, być może zjawisko to występuje bardziej po stronie klientów, ale jestem daleki od jednoznacznej oceny. Nie uważam, że obawa przed zajściem w ciążę pracownika jest dla pracodawcy problemem. Liczą się kompetencje i talent.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Co do składów polskich konkursów branżowych, o ile w jury konkursów mediowych zasiada sporo kobiet (sporo agencji mediowych zarządzanych jest przez silne kobiece osobowości jak szefowe MEC, Mediacom, Havas Media czy Zenitha), o tyle środowisko kreatywnych z jakiegoś powodu zdominowane jest przez samców. To zabrzmi okropnie, ale patrząc na poziom polskiej reklamy np. telewizyjnej, która ma znaczenie dominujące na rynku (zdolność przyciągania budżetów wydatki reklamowych i zasięg medium), może faktycznie przewaga samców i ich zdolności kreatywnych jest problemem ;)? Żarty, żartami – dobrze byłoby wiedzieć, czym się różnią najwybitniejsze prace mężczyzn nagrodzone w Cannes od tych, które są autorstwa kobiet – statystyki na pewno pokażą przewagę mężczyzn.
———————————————————–
Beata Turlejska-Zduńczyk
CEO, J. Walter Thompson Group Poland
Mam wrażenie, że każde tego typu opracowanie wskazuje, że kobiety mierzymy płcią, a nie kompetencjami. To tak, jak gdyśmy przedstawiali się mówiąc: „Dzień dobry. Mam na imię Beata i nie jestem niepewnym siebie człowiekiem”… To wskazuje na kompleks. Nie ma do tego powodu, przecież same tak twierdzimy. Jeśli chcemy, by kobiety były oceniane przez pryzmat kompetencji to nie powinniśmy tak przedstawiać problemu, z którym walczymy. Niewątpliwie udział kobiet w biznesie komunikacyjnym rośnie. Nie mam na myśli liczby kobiet, ale ich znaczenie dla tej branży, które jest zauważalne. Jest to zasługą zmiany kulturowej, a nie tylko wzrostem kompetencji kobiet w ogóle. Od zawsze kobiety były doskonale zorganizowane, posiadały umiejętność planowania, kontrolowania, motywowania, grały jedynie drugoplanowe role w organizacjach, jako Project managerowie, Asystentki zarządu, Accountki. Dziś akceptacja społeczna roli kobiety pozwala nam kobietom na wyjście z back office’u, cienia, do powiedzenia branży, że to my jesteśmy w wielu dziedzinach lepsze. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego tak mało kobiet jest CEO czy kreatywnymi w tej branży? Kobietom brakuje wiary w siebie, że są w stanie przekonać do idei audytorium czy klienta. Jest to oczywiście pokłosie przeszłości. Tak czy owak, mała liczba kobiet ma wiarę sama w siebie i w związku z tym inni nie wierzą w sukces kobiet na stanowiskach, gdzie trzeba być liderem. Stereotypy każą nam wierzyć bardziej w słowo mężczyzny np. gdy sprzedaje pomysł kreatywny. Jeśli kobiety nie będą konsekwentnie wierzyć i pokazywać swojej siły wówczas schematy społeczne nie zmienią się.
———————————————————–
Joanna Drabent
CEO & Co-founder w Prowly.com
Często słyszy się, że kobiety „mają trudniej” – prowadzą dom, wychowują dzieci. Nie zgadzam się z tym, po prostu jesteśmy w innej sytuacji niż mężczyźni. Czasy się zmieniają, płeć przestaje warunkować branżę czy wykonywany zawód. W środowisku startupów kobiety stanowią już ponad dwadzieścia procent, ta liczba ciągle rośnie. Zupełnie inaczej wygląda to w marketingu, gdzie wg danych SKM SAR blisko 56% branży to kobiety.
Staram się patrzeć na to z zupełnie innej perspektywy – tworząc i rozwijając zespół Prowly zwracamy uwagę na kompetencje konkretnej osoby. Ostatecznie najważniejsze jest to, co może wnieść do naszej całości, czy między ludźmi będzie chemia. Co ciekawe, aktualnie w Prowly z siedemnastu osób w zespole osiem to kobiety, a kluczowe decyzje podejmujemy w damsko-męskim duecie founderów.
Sama nigdy nie poczułam w pracy innego traktowania ze względu na płeć, stąd może wynikać moje stanowisko. Wolałabym jednak, by dyskusja mogła się skupić na kompetencjach pracowników obecnych na rynku pracy – niezależnie od ich płci.
———————————————————–
Tadeusz Żórawski
Managing Director, PHD
Mam wrażenie, że w tej chwili kobiety i mężczyźni w polskiej branży marketingowej są traktowani absolutnie na równi, a nawet dzieje się tak, że w firmach takich jak nasza (Grupa OMD) jest przewaga liczebna kobiet (57%). Osobiście bardzo cenię kobiety w tej branży, bo są często znakomicie zorganizowane, mają wyobraźnię i kreatywność, są ambitne, kulturalne i bardzo miło się z nimi pracuje zarówno nam – kolegom z firmy, jak i klientom. To oczywiście nie oznacza, że mężczyźni nie mają powyższych cech, mam sporo kolegów, którzy też są kulturalni, ambitni, kreatywni, dobrze zorganizowani. Bardzo często też jest tak, że jakaś osoba nie ma w jakimś środowisku pola do popisu, a w innym rozkwita, dlatego jestem przeciwnikiem szufladkowania czy stwierdzania, że ktoś jest taki czy inny. Ja w każdym widzę potencjał i talent, po prostu różni ludzie mają różne zainteresowania, talenty i preferencje. Najlepszym rozwiązaniem jest zróżnicowany zespół, bo wtedy można się dobrze uzupełniać, wtedy zadaniem lidera jest przede wszystkim tworzenie takiej kultury, w której te różne osobowości będą dobrze funkcjonować i się dobrze czuć. To jest moje oczko w głowie, jeśli chodzi o prowadzenie zespołu.
Analogicznie – z mojego doświadczenia przy konkursach branżowych wynika, że płeć nie ma znaczenia. Bardziej istotne jest, kto ma jakie doświadczenie, z jaką kategorią produktów pracuje, a tutaj zdarza się, że dyrektor marketingu w kategorii bankowej to kobieta, a w kategorii farmaceutycznej mężczyzna – tak samo jest z osobami kierującymi agencjami reklamowymi czy domami mediowymi, wśród nich jest już też sporo utalentowanych kobiet. Nasza firma robiła niedawno konferencję „Kobiety kobietom” – i to wspaniała inicjatywa. Jeśli panie mają ochotę spotkać się w swoim gronie, to znakomicie. Natomiast w konkursach czy w branży nie ma parytetu – bo jest on zwyczajnie niepotrzebny. Przecież gdyby ustalić proporcje płci 50/50, to w przypadkach firm takich jak nasza grupa, albo w konkursach, trzeba by sztucznie zmniejszyć ilość pań – a to nie ma sensu. Bierze się po prostu pod uwagę doświadczenie, stanowisko i stopień eksperckości.
———————————————————–
Anita Kijanka
Managing Director, Come Creations Group
Jestem przedsiębiorcą, więc z jednej strony nie powinnam wypowiadać się o tym, czy kobiety mają tutaj lżej czy ciężej. Czy w ogóle jest jakakolwiek różnica, ponieważ według mnie biznes nie ma płci.
Jednak nie można nie zauważyć, że pewne różnice faktycznie istnieją. Według mnie – niestety – wina leży po obu stronach. Moim zdaniem kobiety są za skromne, za bardzo zachowawcze, a przez to nie ma ich w takich ilościach na kierowniczych stanowiskach, jak to jest w przypadku mężczyzn. Dużo pracy kosztuje często kobietę, aby śmiało i odważnie mówić o swoich osiągnięciach, pomysłach, czego nie widać w takim samym stopniu u mężczyzn.
Z drugiej strony mężczyźni też pewnie nieraz zakładają, że jeżeli kobieta ma rodzinę, to nie będzie chciała się tak angażować, jak robią to mężczyźni, na których nie spoczywają obowiązki rodzinne w takim samym zakresie. Zaznaczę jednak, że to nie jest regułą. Wszystko zależy od osoby, indywidualnych predyspozycji i sytuacji życiowej.
———————————————————–
Anna Miotk
Dyrektor ds. komunikacji, PBI
Mogłoby się wydawać, patrząc na same dane z rynku polskiego, że sytuacja kobiet w branży reklamowej jest wyjątkowo niekorzystna. Jednak, patrząc na dane z rynku brytyjskiego, o wiele bardziej rozwiniętego niż nasz, gdzie reklama ma o wiele dłuższą tradycję, okazuje się, że niekoniecznie. W Wielkiej Brytanii 30 proc. stanowisk wyższej kadry zarządzającej stanowią kobiety. Badanie SKM SAR wskazuje, że niemal 43 proc. stanowisk wyższej kadry zarządzającej w Polsce obsadzonych jest przez panie, stanowią też one połowę menedżerów grup. Co więcej, ich wynagrodzenia nie różnią się znacząco od wynagrodzeń mężczyzn. To z pewnością pozytywna informacja.
———————————————————–
Adrianna Kubik-Przybył
Content Marketing Director, They.pl
Z opublikowanego raportu SAR na temat kobiet i mężczyzn w sektorze komunikacji marketingowej wynika przede wszystkim, że choć branża marketingowa nie jest znacząco zdominowana przez jedną z płci, to procentowa reprezentacja kobiet spada wraz z rangą stanowiska. Szklany sufit to oczywiście powszechnie znane zjawisko także w pozostałych obszarach biznesu. W maju 2016 roku Fundacja Liderek Biznesu opublikowała drugą część raportu – na podstawie badania przeprowadzonego w 2015 roku – z którego wynika, że w zarządach spółek giełdowych w Polsce zasiada około 12% kobiet, w radach nadzorczych 14–17%, zaś kobiety na stanowisku prezesa stanowią w jedynie 7–8%.
Tymczasem od lat powtarzamy, że kobiety są dobrze wykształcone (65% kobiet w Polsce ma ukończone studia wyższe), ambitne i niczego im nie brakuje, aby walczyć o najwyższe stanowiska.
Bardzo ciekawą pozycją poruszającą powyższe problemy jest książka „Włącz się do gry. Kobiety, praca i chęć przywództwa” napisana przez Sheryl Sandberg – Dyrektor Operacyjną Facebooka. Z książki mogą czerpać wszyscy bez względu na płeć, wiek czy zajmowane stanowisko. Oprócz przytaczania wielu interesujących statystyk na temat struktury zatrudnienia wg płci Sandberg dzieli się przede wszystkim swoim doświadczeniem w szczery i otwarty sposób, opisując sytuacje, którym musiała stawić czoła w życiu zawodowym. W książce znajdziemy odpowiedzi na takie pytania: dlaczego zazwyczaj lubimy mężczyzn osiągających sukces, ale nie lubimy kobiet, którym się to udaje; czy żeby osiągnąć sukces, trzeba dokładnie planować swoją karierę; jakie czynniki wpływają na decyzję o awansowaniu mężczyzny i kobiety. Polecam wszystkim zainteresowanym tę lekturę.
Warto jeszcze dodać, że raport SAR wskazuje mężczyzn jako tych wiodących prym w obszarze kreacji (82% dyrektorów kreatywnych, 81% laureatów nagrody KTR), co nastraja dość pesymistycznie. Należałoby to zestawić również z danymi na temat podziału płci w zespołach kreatywnych, gdzie na pewno znajduje się szereg utalentowanych copywriterek i graphic designerek, co jednak nie zmienia faktu, że kobiety stanowią mniejszość na stanowiskach kierowniczych w branży marketingowej. W moim zespole panuje zaś pozytywna dyskryminacja, gdyż aż 90% pracowników to kobiety, a obecność pań na stanowiskach kierowniczych w naszej agencji wynosi ponad 40%.
———————————————————–
Agnieszka Maciejewska
Prezes Zarządu Fundacji Liderek Biznesu, Dyrektor personalny EY w Polsce
Badanie SAR „Kobiety i mężczyźni w branży komunikacji marketingowej w Polsce” jest kolejnym, które pokazuje, że zarządy firm w Polsce, tym razem agencji reklamowych i marketingowych, nie są odpowiednio zrównoważone. Udowadnia także istnienie szklanego sufitu ograniczającego karierę zawodową kobiet.
Widać wyraźnie, że kobiety w branży komunikacji marketingowej w Polsce przeważają na średnich stanowiskach kierowniczych, natomiast na najwyższych stanowiskach królują mężczyźni.
Podobnie sytuacja wygląda w spółkach notowanych na warszawskiej GPW. Z badania przeprowadzonego przez Fundację Liderek Biznesu wynika, że w zarządach spółek notowanych na Rynku Głównym w 2015 roku było zaledwie 12,05% kobiet, a w radach nadzorczych 14,49%. W dodatku połowa spółek parkietu głównego w ogóle nie ma kobiet w swoich władzach.
Tymczasem światowe badania pokazują, że globalnie kobiety kontrolują około 70% wydatków gospodarstw domowych na dobra konsumpcyjne. Wydawałoby się więc oczywiste, że im więcej kobiet na najwyższych stanowiskach decyzyjnych w branży komunikacji marketingowej i reklamowej, tym lepszy ogląd ekonomicznych zachowań konsumentów. A to oznaczałaby zwiększenie przez klientów agencji reklamowych udziału w rynku i lepsze dopasowanie nie tylko produktów, ale także przekazu marketingowego do potrzeb konsumentów.
W Europie 11 państw członkowskich (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia Portugalia, Słowenia i Włochy) wprowadziło instrumenty prawne umożliwiające promowanie polityki różnorodności we władzach spółek. W 8 krajach przepisy objęły tylko przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo. Jednym z państw, w których nieosiągnięcie ustawowych kwot jest karane, jest Francja. I to tam zanotowano największy skok udziału kobiet we władzach firm. Obok Francji na obowiązkowe kwoty, pod groźbą dotkliwych sankcji prawnych, zdecydowały się Włochy i Belgia.
Ustawowe kwoty to nie jest jedyny sposób na rozwiązanie problemu. Po pierwsze inicjatywę powinny podjąć same agencje, np. wyznaczając sobie kwoty oraz terminy ich osiągnięcia. Ważną rolę mogą także odegrać reklamodawcy wybierając do współpracy takie agencje marketingowe, które przestrzegają zasady zrównoważonych zarządów.
W Europie 60% absolwentów wyższych uczelni stanowią kobiety. W Polsce wskaźnik kobiet, które ukończyły studia wyższe jest jeszcze większy i od kilku lat kształtuje się na poziomie około 65%. Czynniki demograficzne w krajach rozwiniętych, do których Polska zaczyna należeć, sprawiają, że będzie coraz więcej kompetentnych i doświadczonych kobiet, aspirujących do najwyższych stanowisk, które mogą wspierać dostosowanie gospodarki do nowych potrzeb starzejącego się społeczeństwa.
Tymczasem Raport Światowego Forum Gospodarczego w Davos dotyczący różnorodności wskazuje, że jeżeli nic się zmieni to świat potrzebuje 117 lat, aby zrównać szanse kobiet i mężczyzn. Czy rzeczywiście mamy tyle czasu?
———————————————————–
Anita Chabrowska-Karpińska
Specjalistka branży marketingu sportowego, strategii oraz zarządzania marką w sporcie. Absolwentka studiów podyplomowych na kierunku Marketing Sportu w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Z wieloletnim doświadczeniem w reklamie. Współwłaścicielka agencji marketingu sportowego MUVment MARKETING, która wspiera w działaniach marketingowych firmy z branży sport, uroda i zdrowie.
W moim mniemaniu ważniejsza jest rozmowa na temat kompetencji, zaangażowania w pracę, czy chęci rozwoju i zrozumienia nowych trendów, osób reprezentujących branżę marketingową, a nie ich płci. Jeżeli ktoś odznacza się wyjątkowymi umiejętnościami, to jego płeć powinna pozostawać na drugim planie. Popieram równe traktowanie obydwu płci, ale z drugiej strony nie podoba mi się podejście w stylu „mi też się należy bo jestem kobietą/mężczyzną”. Dla mnie nie ma znaczenia, czy pracuję lub współpracuję z kobietami, czy z mężczyznami. Jeżeli cały zespół specjalistów składa się wyłącznie z mężczyzn lub tylko z kobiet, również nie stanowi to dla mnie najmniejszej różnicy.
———————————————————–
Anna Kiljan-Szydełko
Strategic Planner, Opcom
Ja miałam to szczęście, że nie trafiłam na pracodawcę, który miałby problem z awansowaniem kobiety na kierownicze stanowisko, ale dane statystyczne pokazują, że raczej należę do mniejszości.
Jeśli proporcje płci w branży rozkładają się mniej więcej równo, ale udział kobiet jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu stanowiska (im wyższe stanowisko, tym mniejszy udział kobiet), to ewidentnie sytuacja wymaga interwencji, i tu ogromny szacunek dla dziewczyn, które rozpoczęły dyskusję na ten temat. Ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce pokazały, że zjednoczone kobiety mają ogromną siłę i są niezwykle skuteczne w osiąganiu celów, więc myślę, że zwiększenie ilości kobiet na stanowiskach kierowniczych oraz w składach jurorskich w konkursach branżowych, to tylko kwestia czasu.
Trzeba też pamiętać, że badania statystyczne to jedno, a mentalność decydentów w firmach to drugie. Przywołam tu dość świeżą sytuację z Saatchi&Saatchi. Kevin Roberts w wywiadzie stwierdził, że kobietom w jego agencji brakuje ambicji, by obejmować kierownicze stanowiska. Na szczęście ta wypowiedź spotkała się ze zdecydowaną reakcją szefów grupy Publicis.
Warto zauważyć, że coraz więcej firm (niekoniecznie z branży marketingowej) odgórnie wdraża programy mające na celu dywersyfikację płci (np. akcja Lenovo „Nothing without a woman”).”
———————————————————–
Tomasz Soluch
Creative Director w MOSQI.TO
Dla mnie, jako osoby, która zarządza jednym z działów w agencji kreatywnej, liczy się przede wszystkim nieszablonowy sposób myślenia, otwartość i chęć nauki. Wystarczy, że ktoś spełnia te warunki – ubiór, kolor włosów czy płeć nie wpływają na naszą współpracę.
Wierzę, że z punktu widzenia pracodawców, najważniejsze są umiejętności i to one decydują o wysokości zarobków i stanowisku w firmie – tak przynajmniej powinno być.
———————————————————–
Jan Prószyński
Szef marketingu agencji technologicznej Rockon
Uważam, że mężczyźni często blokują kobiety w karierze. Znam wiele zdolnych dziewczyn i kobiet, które nie zajdą wysoko – oczywiście jeżeli sukces definiujemy przez nazwę stanowiska – bo… nie są mężczyznami. Dzieje się tak i jest to często jawna niesprawiedliwość. Moim zdaniem, różnice te najbardziej widać w reklamie. Niemniej jednak, jeżeli popatrzymy na corocznego badanie sektora komunikacji marketingowej, to dysproporcje pomiędzy płciami na stanowiskach dyrektorskich w stosunku do całej populacji, nie są duże. Niespodziewanie dobrze wypadamy również w stosunku do Wielkiej Brytanii.
Z drugiej zaś strony, są firmy i stanowiska zdominowane przez kobiety, np. w branży kosmetycznej, gdzie często jedynymi mężczyznami są magazynierzy i ochroniarze, niezależnie od działu (oczywiście trochę przesadzam, takiej firmy pewnie nie znajdziemy). Public Relations, Human Resources – to moim zdaniem branże, gdzie trudniej jest mężczyznom. Pamiętam, jak na jednym z moich pierwszych staży w agencji PR było dwóch mężczyzn i 20 kobiet. Podejrzewam, że nadal tak jest. To niezwykle interesujące z perspektywy socjologicznej i kulturowej, wygląda jakby dana płeć okopywała się na zajętej pozycji. Ale dodajmy jeszcze perspektywę podaży pracy, która rzuca nieco inne światło na statystyki w konkretnych branżach czy stanowiskach – na stanowisko office manager zgłasza się 40 kobiet i 1 mężczyzna. Na stanowisko programisty odwrotnie. Nie usprawiedliwia to kwestii nierównych zarobków etc, ale pokazuje przyczynę okopania w branżach. To zjawisko zaczyna się o wiele wcześniej – w domu czy szkole. Skoro mamy kulturowo zakodowane, że biurem zajmuje się kobieta a informatyk jest mężczyzną, tylko czas może to zmienić. Jeszcze nie tak dawno Politechnikę opuszczało kilka kobiet rocznie, teraz prawie 40%. Będzie to coraz bardziej widoczne na rynku pracy w istotnym zapleczu marketingu jakim jest software. Z tego powodu bardzo bym nie chciał aby ktoś wpadł na pomysł wprowadzenia parytetów, bo ta 1 osoba na 40 nawet statystycznie ma małe szanse być najlepszym kandydatem, niezależnie od płci.
———————————————————–
Marcin Żukowski
Team leader w agencji interaktywnej Mint Media
Badania potwierdzają to, co jakiś czas temu mówiłem po głośnej wypowiedzi prezesa Saatchi&Saatchi – branża reklamowa niestety cierpi na problem związany z płcią. Tak można by powiedzieć, aby brzmiało nośnie, natomiast idąc w bardziej merytoryczne kwestie – problem z płcią oznacza problem z jakością tego, co wypuszczamy na rynek. Nierówność płci, szczególnie ta w działach kreatywnych, oznacza, że produkty reklamowe mają gorszą jakość. Nie zmienia tego faktu to, iż np. w Wielkiej Brytanii te statystyki prezentują się gorzej – nie porównujmy się, a patrzmy na siebie. Jak wynika z badań sektor reklamowy pod względem nierówności płci wypada gorzej niż inne branże. Nie jestem w stanie tego wyjaśnić, ale nie jest to zbyt chlubna statystyka. Jeśli nałożymy na nią stosunek Polaków do reklamy oraz to jak odbierają oni nasze spoty, kreacje, a później – jak odbiera je świat – to okaże się, że ma to jednak coś wspólnego z nierównościami.
Brakuje nam świeżości i odwagi w prezentowanych pomysłach kreatywnych. Może to wynikać między innymi z tego, że za tymi pomysłami siedzą często panowie, którzy może nie są smutni, bo kolorowo ubrani, ale niestety zamykają się w świecie, w którym brakuje pewnego typu wrażliwości. Niestety sytuacja przypomina ciągle tą znaną z serialu „Mad Man”, gdzie kobiety pracują w branży reklamowej, ale nie są jej liderkami i nie zajmują kluczowych stanowisk, co praktycznie sprawia, że branża jest wyjątkowo męska. Dokładnie to pokazują wspomniane badania.
———————————————————–
Podział płci jest podobny jak w wielu innych branżach: hr, obsługę klienta i administrację dominują kobiety, IT i technologia to domena mężczyzn. Im wyższe stanowisko, tym mniej kobiet. Kiedy kobieta już się przebije na szczyt ma możliwość zarabiać więcej, ale na stanowiskach średnich i specjalistycznych to mężczyźni otrzymują lepsze propozycje finansowe. Dokładnie te same mechanizmy widzimy w innych kategoriach, nie można więcej powiedzieć, że marketing i reklama są bardziej progresywne czy zacofane.
Fakt, że w tegorocznym Jury jest 1/4 kobiet jest raczej przykry, bo kobiety stanowią 55% pracowniczek marketingu. Dobre jury powinno reprezentować przedstawicieli różnych grup, obszarów, doświadczeń itd. Jego interdyscyplinarność jest wartością – obsadzanie go jednorodnymi przedstawicielami uszczupla potencjał na ciekawe obrady i fascynujące wyniki – podobni ludzie zagłosują podobnie.
———————————————————–
Julia Izmałkowa
CEO IZMAŁKOWA, agencji badawczej specjalizującej się w pozadeklaracyjnych badaniach etnograficznych dla marketingu i biznesu.
Co roku jestem na Festiwalu Cannes Lions i co roku jestem zszokowana niezwykle małą liczbą kobiet w roli prelegentów. Podobnie tym, że mówimy jak ważny jest konsument i to, aby go poznać, zrozumieć, tymczasem w programie Festiwalu nie występuje ani jeden prelegent, który jest badaczem.
Dużo mówi się o tym, że trzeba pomóc kobietom w kreacji i marketingu awansować, zdobywać nagrody, ale rzeczywistość pokazuje co innego. Zatem – wszyscy walczą – ale i tak wciąż dominują na tym polu mężczyźni.
Niektórzy mówią o konieczności parytetu. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że parytet – jak każda forma uprzywilejowania – jest dyskryminacją. Nie potrzebujemy, aby dawano nam fory, bo jesteśmy kobietami. Potrzebujemy, żeby ktoś potraktował nas tak, jak na to w pełni zasługujemy. Nie potrzebujemy specjalnego traktowania. Potrzebujemy przyzwoitego traktowania. Powinnyśmy być oceniane za to, co wnosimy, za talent, a nie za to kim się urodziłyśmy. Dramatyczne jest to, że na początku kariery w reklamie – kobiet i mężczyzn jest mniej więcej tyle samo – ale im wyższe stanowisko tym liczba kobiet maleje, a na szczyt dociera zaledwie kilka procent.
Nie wierzę, że powodem tego jest brak talentu. Co takiego się dzieje, ze kobiety nie są zauważane? Awansowane? Doceniane? Chciałabym znać powody – bo tylko wtedy można coś naprawić.Dobrze, że znamy już liczby – następnym krokiem powinno być równie dobre badanie jakościowe, które odpowie nam na pytanie DLACZEGO? Wskaże, co się dzieje nie tak na ścieżce kariery kobiet, że im wyższe stanowisko, tym jest ich mniej. Wtedy będziemy mieli szansę to nadrobić.
———————————————————–
Joanna Stopyra
Właścicielka Beauty Management PR & Marketing to Women
Zgadzam się z tym, o czym często się ostatnio mówi i pisze – że nadszedł czas kobiet. Włączamy się do gry i mówimy sprawdzam – także w biznesie. Do tej pory kobiety były najbardziej niewykorzystanym potencjałem ekonomicznym na świecie. Nierzadko wykonywały niewidzialną pracę, mierząc się ze szklanym sufitem, także tym we własnej głowie solidnie zaimpregnowanym przez ograniczające stereotypy. Współczesne czasy dały nam wiele możliwości, które w sposób absolutnie maksymalny wykorzystujemy. Dzięki social mediom nasze pomysły, inicjatywy, sprzeciwy, głos w ważnych dla nas sprawach rozprzestrzeniają się szybko i skutecznie budując społeczności zaangażowanych kobiet, które podejmują konkretne aktywności, aby nadać bieg tym sprawom i zmieniać ich kierunek. Takim przykładem jest właśnie facebookowa grupa ‘Kobiety w reklamie’, zrzeszająca kobiety z branży kreatywnej. W ciągu kilku miesięcy aktywnej działalności wywołały owocne dyskusje ze Stowarzyszeniem Komunikacji Marketingowej SAR, dzięki którym także nasz rynek dołącza do globalnego nurtu empower women i podejmuje się rozwiązania kluczowych problemów, aby zmienić zastałą rzeczywistość. Czas na zmiany. Popularne hasztagi #womenpower czy #gogirls zaczynają żyć poza siecią i budzić świat biznesu, reklamy z długiego snu.
———————————————————–
Eliza Kruczkowska
Dyrektor ds. Rozwoju Innowacji, Polski Fundusz Rozwoju
Jakoś specjalnie nie dziwi mnie fakt, że procentowy udział kobiet w całej grupie pracowników zajmujących dany poziom stanowisk w agencjach reklamowych i mediowych spada znacząco wraz z rosnącą rangą stanowiska. Statystki te nie różnią się specjalnie od tego, co widzimy w innych branżach kreatywnych – pamiętam jak z badania „Gazety Wyborczej” wynikało, że obecność kobiet w polskich serwisach publicystyczno-informacyjnych to zaledwie 23 procent., przy czym zaledwie 5 proc. prezesów firm w Polsce to kobiety.
Kobiet jest też mniej w sferze publicznej. Sama niejednokrotnie zdawałam sobie sprawę, że będąc prezesem Startup Poland byłam dopraszana do udziału w panelu ze względu na swoją płeć – młoda kobieta, mówiąca o innowacjach dobrze wpisuje się w popularną strategię „gender balance”. Nie ganię tego, choć z uśmiechem przyznam, że podobny balans chciałabym zobaczyć wśród hostess na wydarzeniach politycznych typu Forum Ekonomiczne w Krynicy.
Niemniej cieszy mnie fakt, że ostatnio we wspomnianych dyskusjach panelowych jest coraz więcej kobiet – wiceminister rozwoju ds. innowacji Jadwiga Emilewicz, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Patrycja Klarecka czy Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, dyrektor zarządzający pionem funduszy europejskich w BGK.
Jeszcze bardziej otwartym środowiskiem wydaje się być branża cyfrowa. Sheryl Sandberg (Facebook), Marissa Mayer (Yahoo), Safra Catz (Oracle) czy Susan Wojcicki (YouTube) to wybitne menedżerki, klasycznie już przywoływane w tym temacie. Nie stanowią one jednak większości – jak wynika z szacunków firmy doradztwa personalnego Korn/Ferry wśród prawie 1000 dyrektorów zatrudnionych w setce największych amerykańskich firm technologicznych, znalazły się tylko 143 kobiety (14,6% ogółu). Tylko 6 z nich pełniło funkcje prezesa, a kolejne 5 zajmowało pozycję dyrektora zarządzającego lub równorzędną (za: Korn/Ferry Institute, „Tech 100: where are women?”, 2013).
Jak to wygląda w Polsce?
Według raportu „Kobiety w Technologiach 2016”, odsetek kobiet zatrudnionych w sektorze teleinformatycznym sięga 10-20%. Im wyższy szczebel w hierarchii organizacyjnej, tym odsetek kobiet niższy. Optymistyczniej jest wśród startupów – według badania Startup Poland z tego roku, 26% startupów ma wśród założycieli choć jedną kobietę. Można więc wysnuć wniosek, że o ile w branży IT dominującą grupą są mężczyżni (IT Manager czy Technical Director to wyłącznie mężczyźni) to możliwość samozatrudnienia we własnej firmie wydaje się poprawiać znane z rynku pracy czynniki, takie jak współczynnik aktywności zawodowej kobiet czy wskaźnik zatrudnienia.
Dla mnie osobiście, gdy mowa o nierówności szans pomiędzy kobietami i mężczyznami na rynku pracy, bardzo ważny jest temat powrotu kobiet na ten rynek. Nie każda kobieta chce zajmować kierownicze stanowisko, ale każda kobieta, która chce zostać matką stanie w pewnym momencie przed dylematem swojej przyszłości zawodowej i ewentualnych sposobów na pogodzenie obowiązków zawodowych z rodzinnymi. I tu granicą nie jest wspomniana pozycja zawodowa. Mocno wierzę, że należy umożliwić kobietom, które chcą szybko wrócić do pracy taki powrót, a tym które po urodzeniu dziecka chcą rozpocząć przygodę z przedsiębiorczością dać taką możliwość.
Dlatego jestem fanką bezpłatnych programów typu Campus for Mums, na które można uczęszczać z dziećmi. Oferują one pięciotygodniowe szkolenie, które ma pomagać przygotować dobry plan rozwoju biznesu. Wszystko wzbogacone o inspirujące prelekcje ekspertów, warsztaty i rozmowy z inwestorami i mentorami, tak ważne, gdyż pokazywanie przykładów i wspólna praca warsztatowa ma też ogromny walor psychologiczny.
A warto podkreślić, że pracodawcy dalej bardzo często obawiają się, że młoda mama całkowicie skoncentruje się na zadaniach domowych i zaniedba firmowe obowiązki pozostając mniej dyspozycyjna czy skłonna do nadgodzin. Chyba, że sama zostanie szefową.
———————————————————–
Zofia Bugajna
Business Development Director, MSLGROUP CEE
Branża PR jest silnie sfeminizowana, ale im wyżej w górę, tym gorzej. Dlatego potrzeba środowiskowej debaty na temat wspierania kobiet na kierowniczych stanowiskach i w zarządach branżowych organizacji. Nasze statystyki są lepsze niż te na zachodzie, niemniej nadal mamy do przepracowania temat choćby zbliżonej reprezentacji kobiet i mężczyzn na poziomie C-suite. Dotyczy to całej branży kreatywnej.
Grupa Publicis w Polsce, z której się wywodzę, promuje kobiety menedżerów – w każdej spółce to ponad 50%. Wśród pań na najwyższych stanowiskach mamy też Chief Talent Oficera, Chief Communication Oficera i Chief Financial Officera oraz kilka dyrektor zarządzających. Uczestniczymy w dialogu branżowym Kobiety w Reklamie, w globalnej inicjatywie „See It Be It”, która co roku odbywa się podczas Festiwalu Cannes Lions. W tym roku będę miała okazję uczestniczyć w Women’s Forum for the Economy & Society, jaki po raz 12 odbędzie się w Deauville we Francji. Dodam, że Publicis jest organizatorem tego wydarzenia
———————————————————–
Anka Słowiakowska
Matka Polki – Copywriterka, Creative Group Head w INSIGNIA
Małe dziewczynki w szkole często siadają w pierwszych ławkach, ale mimo, że doskonale znają odpowiedź na zadane pytanie – nie podnoszą ręki. Jeśli nawet stoją przy tablicy, nieśmiało kreślą odpowiedź, ale ciągle nie wierzą, czy zasłużyły na trzymanie kredy w ręce. Przecież nie mogą być za głośne. Głośne dziewczyny, zbyt pewne siebie, są niegrzeczne. Głośne to mogą być chłopaki, bo…
Oh, przecież wiecie, jacy są chłopcy. I weź się nie zachowuj, jak chłopak.
Potem te dziewczynki dorastają i idą pracować w reklamie. Historia niestety się powtarza. Odrabiamy zadane w briefach zadania, z wysuniętym językiem po nocach kombinujemy, jak wzmocnić przekaz, lepiej zrozumieć target. O tak, we wczuwaniu się w target dziewczyny z reklamy są najlepsze. Empatii uczono nas już przecież na pierwszym trzymanym w małych rączkach kotku. Dlatego teraz doskonale potrafimy sprzedać traktory dla zapracowanego rolnika, ale równie dobrze perfumy dla biznesmena. Rozumiemy wszystkich, płaczemy na spocie karmy dla psów.
Finalnie jednak lądujemy z naszym doskonale odrobionym zadaniem na spotkaniu i tu znowu nie mamy śmiałości, żeby kredą coś nakreślić. Gorzej, gdy kredę wyrywa nam się z ręki. No, ale to nieliczne przypadki.
Jak pokazują statystyki, np. KTR-ów spośród dyr. kreatywnych agencji polskich 82% to mężczyźni, a zaledwie 18% stanowią kobiety. Można więc powiedzieć, że w wielu agencjach dziewczyny z kredą w ręce trafiają na wąsaty szklany sufit. I znowu milkną. Błyszczymy więc na kilku szczeblach niżej i „nie zachowujemy się jak chłopaki”.
Mogę jednak śmiało stwierdzić, że „reklama jest kobietą!”. Jest nas w reklamie coraz więcej, coraz głośniej nas słychać. Nie regulujcie odbiorników! Będą mówić kobiety. Wg danych IPA (2015) dla Wielkiej Brytanii – poziom zatrudnienia Pań w sektorze reklamy w Polsce jest wyższy niż w UK i wynosi aż 86%. Sprawdzamy się na każdym stanowisku i jesteśmy w tym dobre.
Kobiety to świetne account managerki i PM-ki. Zdyscyplinowane, mocną ręką trzymające w ryzach swoje tabele w Excelach. Kobiety – rubryczki, w których świecie nie ma miejsca na pomyłki. Bo też na pomyłki nie ma czasu. Nie zapominajmy, że one organizują wszechświat. Doskonale wiedzą, że zaraz po pracy muszą odebrać dzieci z przedszkola, że dokumenty są na górnej półce z lewej strony, a w lutym trzeba zacząć organizować sierpniowy wypad na wakacje. Kobiety porządkują przestrzeń i układają pracę w agencjach reklamowych. Bez nich ta misterna mandala usypana z pomysłów, deadline’ów i feedbacków zostałaby zdmuchnięta pierwszym fuckupem.
Kobiety to świetne strateżki, bo wnikliwie przyglądają się trendom, analizują je nie tylko na potrzeby briefu, one po prostu analizują cały świat każdego dnia. Wiedzą, co się dzieje i co się święci. Ich briefy to często bardzo pogłębiona analiza targetu, bo one nie tylko target opisują – one go czują i z wrodzoną sobie empatią chcą poznać i zrozumieć. Ktokolwiek pracował kiedyś w agencji, wie, że bez dobrego briefu strategicznego można co najwyżej rzucać w klienta pomysłami, jak kulkami z papieru. I często nie trafiać.
Kobiety to doskonałe UX Managerki, a znam te najlepsze. To te, które nie posłuchały, że tylko chłopcy mają analityczne umysły, ale od początku wiedziały, ze mają własną ścieżkę i sobie nią pójdą, czy im ktoś podstawi męską nogę czy nie.
I wreszcie czas na kreację, miejsce mi najbliższe, bo też w tym właśnie miejscu zasiadłam kilkanaście lat temu i teraz ciężko mi się przesiąść.
Jane Maas w książce Mad Woman opisuje, jak w latach 60. przychodziła jako dyrektor kreatywna na spotkania do klientów i sadzano ją w kącie, biorąc za stenotypistkę. Wtedy nie wyobrażano sobie, że kobieta może być kreatywną.
Ja dzisiaj nie wyobrażam sobie działu kreacji bez copywriterek i graficzek. A akurat tutaj jest nas ciąż za mało. Liczba Pań w działach kreatywnych w Polsce wynosi 35% i chociaż jest wyższa o 10 pkt. procentowych niż w UK, to nadal… Dziewczyny, gdzie jesteście?
Praca kreatywna u kobiet zaczyna się rano jeszcze przed położeniem pierwszej warstwy tuszu, a potem już tylko się nawarstwia. Serio. Copywriterki myślą nieustająco, a ich pomysły są po prostu inne od tych męskich. Często podszyte jakąś baśnią, innym odbiorem rzeczywistości, wzmocnione przez odmienne doświadczenia i przyprawione innym poczuciem humoru. Czasem, dla wypracowania dobrego, kompletnego pomysłu, obowiązkowym powinno być zderzenie konceptów męskich i damskich, żeby dostać coś idealnego i zbalansowanego.
Kobiety graficzki, artki to zupełnie inna wrażliwość, co przekłada się na inną jakość projektów. Często też traktują swoją pracę mniej zadaniowo, a bardziej wyzwaniowo. Starają się nie tylko elegancko poukładać rzeczy na layoucie, ale wnieść tam coś od siebie. Największą przyjemność sprawiła mi do tej pory praca z moją Artką sprzed lat, która potrafiła maczać kartki w herbacie, żeby znaleźć idealny i prawdziwy kolor dla KV, a jej opowieści o grafice brzmiały, jak dobrze napisane wiersze albo rozprawka na temat kondycji ludzkości.
Kiedy kobietom wreszcie odda się głos, okazuje się, że potrafią mówić i mówią dużo – ten tekst na tym etapie ma już mocno ponad zalecane 3 000 znaków, i że potrafią mówić z sensem – mam nadzieję, że tak jest i w tym przypadku.
Na samym końcu zaznaczę jeszcze, że aby kobiety mogły się swobodnie spełniać w reklamie muszą uczciwie zarabiać i dostawać tyle samo pieniędzy za tę samą pracę, co ich koledzy. Potrzebują też pewności. Pewności, że będą mogły spokojnie zajść w ciąże, iść na urlop macierzyński, a po tym urlopie swobodnie wrócić na stanowisko, na którym się sprawdzały.
A przecież muszą wrócić. Bo Reklama Jest Kobietą i bez kobiet nie istnieje.