Nowa inicjatywa Tyskiego to coś więcej niż zbiór popularnych zwrotów – to językowa podróż przez dekady. W słowniku spotykają się „absztyfikanci” z „ziomalami”, a „lol” i „delulu” odnajdują wspólny kontekst z dawnymi „dyrdymałami”. Każde hasło opatrzone jest luźną definicją, przykładem użycia i tłem kulturowym, które pozwala zrozumieć ducha epoki.
– Zauważyliśmy, że różnice w języku to często źródło nieporozumień, ale też ogromny potencjał do śmiechu, refleksji i dialogu. Dlatego stworzyliśmy słownik, który nie tylko tłumaczy słowa, ale przede wszystkim łączy ludzi – mówi Wojciech Szerszeń, Brand Manager marki Tyskie.
Zobacz również
Język, który łączy pokolenia
Projekt powstał przy współudziale internautów – przedstawicieli różnych pokoleń, którzy dzielili się swoimi ulubionymi zwrotami i historiami. Międzypokoleniowy Słownik Slangu dostępny jest w wersji papierowej oraz online. Drukowana edycja trafi do bibliotek w 39 miastach w Polsce, a obie wersje wzbogacono o ilustracje polskich artystów: Przemysława Sokołowskiego, Pawła Szlotawę, Aleksandrę Szmidę i Bartosza Żubera.

Słownik Tyskiego to lekka, nieco ironiczna opowieść o tym, jak bardzo język potrafi nas zbliżać – nawet jeśli mówimy różnymi kodami. To zaproszenie do rozmowy, pytania „A co masz na myśli?” i odkrywania wspólnego mianownika mimo różnic pokoleniowych. Tu nie ma miejsca na moralizowanie i tłumaczenie, jak mówić poprawnie. Jest za to przestrzeń, aby znajdować nić porozumienia nawet na przekór różnicom.
Apps in ChatGPT: nowy krok OpenAI [OPINIE]
Za pomysł i realizację odpowiada zespół marki Tyskie oraz Grupa Przestrzeń, która zajęła się projektem graficznym i opracowaniem wizualnym. Konsultację językoznawczą przeprowadziła Malwina Łozińska.
Słuchaj podcastu NowyMarketing