#OdKulis: „Dogoterapia wsparta uśmiechem” od Fundacji Dr Clown i Mars Polska

#OdKulis: „Dogoterapia wsparta uśmiechem” od Fundacji Dr Clown i Mars Polska
Ta kampania Fundacji Dr Clown i Mars Polska pokazuje, że więź między człowiekiem i psem ma niezwykłą moc. Z kojącego wpływu czworonogów dzięki „Dogoterapii wspartej uśmiechem” korzystają najmłodsi oraz seniorzy.
O autorze
6 min czytania 2025-03-13

W cyklu #OdKulis prezentujemy najciekawsze działania marketingowe. O powstaniu i realizacji kampanii promującej dogoterapię wspartą uśmiechem opowiada Marzena Ignaczak, dyrektorka ds. kontaktów zewnętrznych w Mars Polska.

Jak narodził się pomysł?

Katarzyna Czereszewska z Fundacji Dr Clown przyszła do biura Mars Polska, aby opowiedzieć na czym polegają działania Fundacji i prowadzona przez nią w szpitalach i placówkach specjalnych „terapia śmiechem”. Szukałyśmy punktu stycznego, synergii, która umożliwiłaby nam współpracę. Siedziałyśmy w małym pokoju spotkań tylko kilka minut i od razu okazało się, że terapia śmiechem i dogoterapia mają ten sam zbawienny i terapeutyczny wpływ na chorych i samotnych.

W czasie pobytu w szpitalu dzieci są pozbawione swojego znajomego, przyjaznego otoczenia, co wpływa na zmniejszenie ich komfortu psychicznego. Łącząc siły z Mars Polska i wprowadzając do szpitali dogoterapię, Fundacja, która zgodnie ze swoją misją przynosi uśmiech w trudniejszych chwilach, uzupełniłaby swoje działania o nowe możliwości podarowywania podopiecznym chwil zapomnienia o chorobie, zmartwieniach i bolesnych zabiegach, dzięki radości z kontaktu z psem.

W Marsie jesteśmy przekonani, że relacja człowieka z psem jest wyjątkowa i niesie ze sobą wiele korzyści dla obu stron, w tym pozytywnie wpływa na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne, co znajduje swoje potwierdzenie w licznych badaniach naukowych. Badacze z Instytutu Nauki o Zwierzętach Waltham od lat potwierdzają, że kontakt z czworonogiem m.in. redukuje stres, obniża ciśnienie krwi, zwiększa wydzielanie hormonów szczęścia, a także buduje poczucie własnej wartości. Ze wszystkich tych benefitów wynikających z interakcji ze zwierzęciem możemy korzystać podczas dogoterapii.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Podobne działanie ma śmiech, który dotlenia, odpręża, wspomaga wydzielanie endorfin, umożliwia odreagowanie trudnych emocji i dzięki temu pomaga w powrocie do zdrowia. W Mars wiemy, że zwierzęta czynią nasze życie lepszym, dlatego celem wszystkich naszych działań jest tworzenie lepszego świata dla zwierząt oraz pokazywanie, jak ważną rolę odgrywają one w społeczeństwie.

Dlatego właśnie pomysł stworzenia wspólnie z Fundacją Dr Clown ogólnopolskiego programu dogoterapii wspartego „terapią śmiechem” szybko został wdrożony w życie. Entuzjastycznie i z pełną odpowiedzialnością zaangażowaliśmy się w przygotowania i dzięki otwartości polskich szpitali w 2017 roku rozpoczęliśmy pierwsze zajęcia dogoterapii w czterech szpitalach dziecięcych. Nasza pierwsza umowa o współpracy zawierała cztery szpitale, chociaż bardzo szybko doszedł piąty. Odwiedzaliśmy różne oddziały – m.in. psychiatrii, onkologii, neurologii, kardiologii, okulistyki.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Kto odpowiada za działania?

Ogólnopolski program dogoterapii od ośmiu lat jest wspólnie prowadzony przez Mars Polska i Fundację Dr Clown, a za codzienne działania związane z realizacją akcji odpowiadam wspólnie z Katarzyną Czereszewsk z Fundacji Doktor Clown oraz naszymi zespołami. Mars Polska jest sponsorem inicjatywy (dogoterapeuci nie pracują wolontaryjnie), a Fundacja odpowiada za kontakt z dogoterapeutami, szpitalami i Domami Pomocy Społecznej objętymi programem.

Fundacja, bazując na swoim doświadczeniu, koordynuje pracę certyfikowanych dogoterapeutów, zaprasza ich do współpracy, weryfikuje niezbędną dokumentację od nich i psów, przygotowuje grafiki zajęć i pośredniczy w kontaktach ze szpitalami i DPS-ami. Odpowiada także za listę placówek, które biorą udział w programie. Zajmuje się kontaktami z nimi, decyduje, które szpitale i DPS-y dołączą do projektu i czuwa nad realizacją zajęć dogoterapeutycznych we wszystkich placówkach.

Jak wyglądały przygotowania?

Gdy osiem lat temu spotkaliśmy się z Fundacją Dr Clown i wspólnie planowaliśmy program dogoterapii wsparty „terapią śmiechem”, marzyliśmy, że będzie to projekt, który przyniesie wiele dobra i z czasem będziemy mogli pomagać dzieciom w placówkach w całej Polsce. Dziś wiemy, że „chcieć to móc”! Historia tego programu udowadnia, że można osiągnąć bardzo wiele, jeśli ma się ambicję i determinację, żeby spełniać marzenia.

Początki zwykle nie są łatwe, ale jeśli chcesz pomagać, masz do tego odpowiedniego partnera i pasję, to wszystko jest możliwe.

Przygotowania do realizacji programu skupiły się na dwóch głównych aspektach.

Pierwszy to rozmowy ze szpitalami, aby móc prowadzić zajęcia z psem na terenie takiej placówki, która od zawsze postrzegana była jako miejsce, w którym obecność psów była zabroniona. Początki tych działań były bardzo zajmujące i z perspektywy mogę powiedzieć, że dyrektorzy pierwszych czterech szpitali, którzy podjęli decyzję na „tak”, są naszymi bohaterami. Pokazali, że można otworzyć się na dobroczynny wpływ relacji pies – człowiek także w oddziałach szpitalnych.

Moc merdającego ogona zdziałała cuda i błyskawicznie po kolejnych placówkach „rozniosła” się informacja o tym, jak wiele dobra wnosi dogoterapia dla małych pacjentów. Benefity, które płynęły z kontaktu z psem, były tak wielkie i przynosiły tak dużo pozytywów, że liczba jednostek, które chciały do nas dołączyć, rosła bardzo szybko. Pacjenci, rodzice, media, wszyscy bardzo mocno podkreślali, jak dzieci w szpitalu przebywając z psem odbierają jego pozytywną energię, otwierają się, nabierają odwagi do pokonywania trudności, z większym zapałem podchodzą do ćwiczeń terapeutycznych. Personel z innych szpitali zaczął sam dzwonić do Fundacji, pytając czy możemy ich włączyć do projektu. To był nasz pierwszy sukces – tak szybko udało się nam przejść od trudności związanych z obecnością psa na oddziale, do otwartości na tę sytuację.

Drugim ważnym aspektem na etapie startu programu byli oczywiście dogoterapeuci i odpowiednio przeszkolone psy do prowadzenia zajęć. Od razu postanowiliśmy, że w ramach ogólnokrajowego programu dogoterapii, który chcemy realizować w polskich szpitalach, będziemy współpracować jedynie z certyfikowanymi, wybranymi dogoterapeutami, którzy posiadają szeroki wachlarz umiejętności pozwalających na dopasowanie ćwiczeń do potrzeb danej grupy pacjentów tak, aby przynosiły im one realne korzyści.

Certyfikowany dogoterapeuta i odpowiednio przeszkolony pies to też na początku było wyzwanie. Nadal jest to „temat–rzeka” ponieważ w Polsce nie mamy regulacji wskazującej, jaki certyfikat jest tym właściwym, nadal brakuje też jednolitych uregulowań prawnych dotyczących kwalifikacji zawodowych dogoterapeuty. Ale z drugiej strony są na szczęście organizacje dbające o to, aby szkolić i udzielać takich certyfikatów. Dlatego, jeśli współpracujemy z terapeutami, to tylko takimi z certyfikatem dla człowiek i psa. Istotne jest bowiem, aby taka osoba posiadała wiedzę na temat włączania psa w program terapeutyczny, bo dzięki temu spotkania przebiegają jakościowo i stanowią realną wartość dla uczestników.

Przebieg i realizacja

Ogólnopolski program terapii z udziałem psów rośnie z każdym kolejnym rokiem. Nie tylko zwiększa się liczba beneficjentów, ale dołączają też nowe placówki. Już od ośmiu lat w szpitalach dziecięcych w całej Polsce, a od 2021 roku także w Domach Pomocy Społecznej, można regularnie spotkać psy i ich certyfikowanych opiekunów-terapeutów, którzy wspólnie niosą wsparcie w ramach zajęć dogoterapii.

W 2023 roku do grupy instytucji otwartych na tę wspaniałą inicjatywę dołączyły odziały rehabilitacji w dziewięciu szpitalach m.in. w Bydgoszczy, Katowicach, Lublinie czy Warszawie. Jesteśmy wdzięczni dyrekcjom szpitali i DPS-ów, że otwierają nam swoje drzwi i ufają w dobroczynne działanie relacji pies-człowiek. To ogromna duma i radość, być współtwórcami tej wspaniałej inicjatywy, która pomogła już ponad 30 tysiącom osób.

Największe wyzwania i jak udało się im sprostać

Największym wyzwaniem był czas pandemii COVID19. Nikt nie mógł wtedy wchodzić do szpitali, samotność i lęk były codziennością. Ale okazało się, że pies był remedium i na samotność, i na strach. Tam, gdzie było to możliwe, dogoterapeuci przychodzili z psami pod okna szpitali. Dzieciaki siedziały w oknach i rozmawiały z psem. Tak było w Lublinie, gdzie czworonożny przyjaciel wywoływał uśmiechy na twarzach dzieci nawet przez szybę. Ponieważ projekt rozrósł się obecnie na całą Polskę, to wyzwaniem jest też sprostanie naszym pierwotnym założeniom, zgodnie z którymi zajęcia prowadzą certyfikowani dogoterapeuci i psy.

Nie zawsze łatwo jest znaleźć prowadzącego, który nie tylko ma dobre referencje, ale jednocześnie posiada wszystkie niezbędne dokumenty i certyfikaty. Nie opuszcza nas jednak entuzjazm i staramy się radzić sobie z wyzwaniami, jakie przed nami stają, aby nieść jak najwięcej dobra dla pacjentów i seniorów.

Niespodzianki i nieplanowane sytuacje

Największą nieplanowaną sytuacją był oczywiście COVID19, który zdecydowanie wymusił zmianę w prowadzeniu programu. A tych pozytywnych niespodzianek również jest bardzo wiele. Niesamowicie jest patrzeć, jak pod wpływem kontaktu z psem dzieci i seniorzy otwierają się i relaksują. Już nie raz zdarzały się wzruszające chwile. Podczas zajęć dzieci przytulają się do psa, głaszczą go, mówiąc „jak dobrze, że jesteś”, zdarza się, że wręcz nie chcą opuszczać szpitala w oczekiwaniu na kolejne spotkanie z czworonogiem.

Pies daje nam bezkrytyczne wsparcie, co jest ogromnym motywatorem. Zabawa z nim pomaga oderwać się od często smutnej rzeczywistości szpitala, przynosi radość, redukuje stres. Dla dzieci i seniorów z ograniczoną mobilnością aktywności z czworonogiem to przyjemna zachęta do podejmowania prób ruchu.

Dla seniorów obecność psa staje się też pretekstem do nowych interakcji między pensjonariuszami, co pozwala zmniejszyć uczucie osamotnienia. Pojawieniu się psa w ośrodku zawsze towarzyszą uśmiech, rozluźnienie, po prostu szczęście. I właśnie to szczęście, te wszystkie pozytywne emocje jakie obserwujemy w trakcie zajęć dogoterapii, wzruszenie, otwieranie się na ćwiczenia, na relacje z innymi, to te pozytywne niespodzianki, które są dla nas najważniejszym motywatorem do prowadzenia tego programu.

Efekty i kolejne kroki

Program rozwija się z każdym kolejnym rokiem. Na początku były w niego zaangażowane cztery szpitale, a rok 2024 to już łącznie 42 placówki, w których odbywają się zajęcia, w tym 27 szpitali i 15 DPS-ów. Tylko w 2024 roku z zajęć z udziałem certyfikowanych dogoterapeutów i wyszkolonych psów skorzystało 8957 osób – 8309 małych pacjentów i 648 seniorów. To blisko 13% wzrost w porównaniu do 2023 roku.

W ciągu ośmiu lat ta wyjątkowa moc merdającego ogona wsparła 30 286 osób. Obecnie jest to największy projekt dogoterapii w Polsce, działający dzięki współpracy organizacji pozarządowej oraz biznesu. W pierwszym roku trwania projektu mieliśmy 781 beneficjentów, a ostatni rok to blisko 9 000 osób. Wyniki, które osiągamy, umacniają w nas przekonanie o wyjątkowości programu i wielkiej potrzebie jego kontynuacji.

PS Przebój „The Black Dog” Taylor Swift zmienił los tysięcy psów: genialna kampania adopcyjna