Po odejściu z Deloitte i roku przerwy powrócił Pan wraz z Michałem Owczarkiem do prowadzenia biznesu digitalowego, Hello Consulting. Na czym planujecie się skupić w jego ramach?
Obydwaj uważamy, że model tzw. kreatywnego konsultingu ma sens. Jednakże tylko wtedy, gdy przekłada się na wymierne rezultaty. Aby to osiągnąć, należy spojrzeć na zadanie holistycznie. Po pierwsze, wymagana jest bardzo dobra znajomość rynku digital – niezbędna do tworzenia strategii cyfrowych. Po drugie, posiadanie dostępu do odpowiednich i sprawdzonych specjalistów oraz partnerów. Finalnie perfekcyjne i praktyczne zrozumienie procesów realizacyjnych. Klienci jasno sygnalizują, że nie chcą tylko mądrych prezentacji strategicznych. Od partnera oczekują także pomocy podczas pozostałych etapów realizacji projektów. Dlatego konieczne jest podejście całościowe.
Zobacz również
W chwili obecnej porządkuje mój network kontaktów i tworzę katalog ekspertów pokrywających kluczowe dziedziny digitalu oraz konsultantów, którzy będą w stanie poprowadzić projekty transformacyjne. Głównie opieram się na bardzo doświadczonych ludziach, z którymi miałem profesjonalne kontakty w przeszłości.
Sam model ma postać elastyczną. Dużo rozmawiamy, diagnozujemy i podpowiadamy. Poszukujemy rozwiązań i pomysłów. I w zależności od postaci danego projektu, albo będziemy go dalej realizować, albo przekażemy go do wyspecjalizowanego vendora. W tym momencie pracuję dla jednego retailera nad rozwiązaniami digital wspierającymi przyspieszenie powrotu do normalnej sprzedaży. Dla innego nad digitalizacja punktów sprzedaży i tym, jakich technologii oraz narzędzi w tym procesie używać.
Po 20 latach w branży, z siecią kontaktów przekraczającą 2000 osób, jestem szczęśliwy, gdy z jednej strony mogę pomóc w rozwiązaniu problemu po stronie firmy, a z drugiej w znalezieniu zlecenia / pracy po stronie ekspertów. Myślę, że szczególnie w dzisiejszych czasach jest to superważne. Trochę jak taka spółdzielnia łącząca potrzebujących. 🙂
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Hello Consulting traktujemy także jako think tank lub centrum badawczo-rozwojowe. To tutaj rodzą się różne pomysły i kierunki działania. To tutaj jest miejsce na rzeczy niestandardowe, które ciężko jednoznacznie przyporządkować.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Dlaczego zdecydowaliście się zaangażować w rozwój spółki Welcome Digital i połączyć Wasze kompetencje konsultingowe z zapleczem realizacyjnym digitalowym? Czym się charakteryzuje oferowany przez Was model Think & Make?
Welcome Digital to zespół wyjątkowo uzdolnionych praktyków, posiadający wieloletnie doświadczenie w produkcjach dla największych marek, a najlepsze pomysły zostają tylko pomysłami, jeśli nie zostaną zrealizowane w odpowiedni sposób. Ma to szczególne znaczenie w obszarach digitalowych, gdzie nowe narzędzia czy formaty pojawiają się praktycznie każdego dnia. Sprawne połączenie ekspertyzy strategicznej z realizacyjną pozwala na efektywne rozwiązywanie wyzwań stojących przed naszymi klientami.
Naszą misją jest dostarczanie dobrych pomysłów, które rozwiązują problemy klientów. Te problemy, a raczej wyzwania są różnorodne. Model Think & Make charakteryzuje się sekwencyjnym działaniem, dzięki któremu jesteśmy w stanie przeprowadzić procesy strategiczne oraz realizacyjne rozdzielnie, koncentrując się na najważniejszych elementach każdego z nich. A następnie sprawnie zsynchronizować działania, bazując na stworzonej logice. Przetestowaliśmy to podejście z doskonałymi efektami działając m.in. w międzynarodowych multiagencyjnych zespołach.
Niedawno podpisaliście także porozumienie partnerskie z Publiq Group. Co Was do tego skłoniło i co planujecie dzięki temu zyskać?
Od dłuższego czasu prowadzimy projekty regionalne i globalne. Mamy dobrze wykształconą metodologie takich działań oraz zaplecze realizacyjne – nasze creative studio. Tworzymy nie tylko strategie komunikacji na wiele rynków, ale także przygotowujemy toolkity digitalowe. Są one potem podstawą działań dla lokalnych teamów marketingowych.
Czas w korporacji międzynarodowej pokazał, że klienci często poszukują partnerów, którzy są w stanie zagwarantować pokrycie 3 głównych obszarów – czyli Ameryk, Europy i Azji. Dlatego zdecydowaliśmy się na współpracę z Publiq Group. Sophia Dewani, założycielka Publiq Group myśli i działa bardzo podobnie do nas. Dlatego postanowiliśmy połączyć siły.
Liczymy także na to, że w momencie, kiedy gospodarka zacznie się odbijać, polskie firmy wrócą do pomysłu ekspansji zagranicznej, w tym na rynek amerykański. Będziemy mieli dla nich gotową ofertę, umożliwiającą sprawne i optymalne kosztowo rozpoczęcie działań w USA.
Od 1999 r. prowadził Pan agencję Digital One, która następnie została włączona do Deloitte. Jak na przestrzeni tych lat ocenia Pan rozwój polskiej branży marketingowej?
Wszystkie nasze decyzje biznesowe, w tym także te o połączeniach i partnerstwach, wynikały z naszej oceny tego, co się działo na rynku i co przewidywaliśmy, że się wydarzy w przyszłości. Kiedy zaczynaliśmy w 1999 roku, agencje interaktywne (jak na nie wtedy mówiono) działały głównie w modelu design & build i dostarczały narzędzia cyfrowe. Głównie website’y i bannery. W latach 2003-2005, czyli wtedy, kiedy wchodziliśmy do grupy EURO RSCG, było wiadomo, że na digital należy coraz bardziej patrzeć od strony komunikacyjnej, strategicznej. I właśnie takiej pracy z markami nauczyliśmy się w holdingu reklamowym. Z kolei 2015 rok i nasze połączenie z firmą konsultingową odbyło się w momencie, kiedy rynek głośno i wyraźnie domagał się zmian w branży reklamowej i nowego rozdania. Szerszego spojrzenia i uwzględnienia perspektywy biznesowej. Dziś kontynuujemy ten kierunek ponownie na swoim i po swojemu.
Od prawie 20 lat odpowiada Pan za współpracę i procesy cyfryzacyjne wielu dużych marek, w tym PepsiCo. Czym się charakteryzuje taka długofalowa współpraca z jedną marką?
Z naszego punktu widzenia kluczowe jest zaangażowanie i zrozumienie. Zawsze staramy się wsłuchiwać w potrzeby, zrozumieć je i odpowiadać we właściwy sposób. Działać proaktywnie – podpowiadać i wychodzić poza oczywiste schematy. Ponieważ angażujemy się na 100%, dlatego obsługujemy tylko kilku dużych klientów. Dzięki takiemu podejściu zawsze byliśmy w stanie oddelegować naprawdę dobrych ludzi do prac z naszymi klientami. Każdy był i jest traktowany priorytetowo. Każdemu poświęca czas członek zarządu. Dla wspomnianego PepsiCo od prawie 20 lat pracuję ja i mój wspólnik – Michał Owczarek, który osobiście prowadzi prace całego zespołu kreatywno-strategicznego dla portfolio PepsiCo, które obsługujemy.