Polska organizacja SIN oraz Fundacja Panoptykon wygrywają z Facebookiem w sądzie

Polska organizacja SIN oraz Fundacja Panoptykon wygrywają z Facebookiem w sądzie
W 2018 roku Meta naruszyła dobra osobiste organizacji SIN, blokując konta i grupy Społecznej Inicjatywy Narkopolityki. Sąd wydał wyrok w sprawie prowadzonej przez Fundację Panoptykon, potwierdzając tym samym, że platformy internetowe nie mogą blokować jak chcą i kogo chcą, a osoby zablokowane mają prawo do sądu we własnym kraju.
O autorze
3 min czytania 2024-03-14

Dwie polskie organizacje od pięciu lat walczyły o dostęp do sądu, prawo do wyjaśnienia decyzji moderacyjnych i możliwość skutecznego ich kwestionowania przez osoby i organizacje niesłusznie zablokowane w mediach społecznościowych. Sąd ostatecznie zobowiązał Metę do przywrócenia zablokowanych treści i publicznych przeprosin SIN za niesłuszne zablokowanie kont i grup na Facebooku i Instagramie.

– Cieszy nas, że sąd nakazał przywrócenie fanpage’a. Nie chodzi nam o zasięgi, bo przez pięć lat zdążyliśmy je już prawie odtworzyć, chociaż kosztowało nas to bardzo dużo pracy. Stara strona na Facebooku była przede wszystkim kopalnią wiedzy z zakresu redukcji szkód, profilaktyki uzależnień czy informacji o substancjach psychoaktywnych. Była też magazynem wspomnień z pierwszych siedmiu lat działalności SIN-u – komentuje Jakub „Gessler” Nowak, rzecznik i członek zarządu SIN.

Przełomowy wyrok dla innych ocenzurowanych

Sprawa SIN i Facebook to pierwszy taki proces w Polsce o tzw. prywatną cenzurę na Facebooku i Instagramie oraz pierwsza rozstrzygnięta na korzyść organizacji sprzeciwiającej się arbitralnemu blokowaniu.

– Sąd jasno stwierdził: Facebook nie może blokować użytkowników i użytkowniczek bez uzasadnienia i umożliwienia im skutecznego kwestionowania decyzji, gdy się z nimi nie zgadzają. Takie działanie jest bezprawne. Dotychczas decyzje o zablokowaniu konta zapadały często arbitralnie i w praktyce trudno było je zakwestionować. Wszelkie próby odwołania od nich przypominały raczej proces Kafki. Liczymy, że teraz, dzięki wyrokowi sądu nie będziemy już bezradni wobec prywatnej cenzury – komentuje Dorota Głowacka, prawniczka z Fundacji Panoptykon, która zajmowała się sprawą od 2019 r.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Prawniczka zauważa jednak, że ze zmianami w moderacji, Meta nie powinna czekać na wyrok sądu w tej sprawie. W sierpniu 2023 r. zaczął obowiązywać unijny akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act, DSA), który nakłada m.in. na wielkie platformy konkretne obowiązki związane właśnie z moderacją treści. Teoretycznie sytuacja, w jakiej znalazła się SIN nie powinna nikogo więcej spotkać. Dziś prawo mówi jasno, że platformy muszą wyjaśniać swoje decyzje o usunięciu treści czy zmniejszeniu ich widoczności oraz stworzyć odpowiednie procedury odwoławcze dla użytkowników. Prawniczka podkreśla jednak znaczenie wyroku, jeśli chodzi o przetarcie ścieżki sądowej dla osób poszkodowanych niesłusznym zablokowaniem konta.

– Co równie ważne, sąd potwierdził, że mamy prawo pozwać globalne platformy w Polsce na podstawie polskiego prawa, a nie, jak przekonywała Meta – jedynie w Irlandii – dodaje prawniczka.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Wyrok nie jest prawomocny.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Sprawa przeciwko Facebookowi trwa od 2018 r.

W 2018 r. Facebook bez ostrzeżenia i przejrzystych wyjaśnień usunął strony i grupy SIN, uznając je za „niezgodne ze Standardami społeczności”. W styczniu 2019 r. na podobnych zasadach usunięto jedno z kont organizacji na (należącym do Facebooka) Instagramie.

– Nasz fanpage został usunięty bez ostrzeżenia, bez wytłumaczenia, dlaczego się nas cenzuruje oraz bez informacji które treści łamały standardy społeczności. Nie dano nam też możliwości realnego odwołania. Lata naszej pracy i wspomnień zapisanych na stronie były na łasce i niełasce korporacyjnego widzimisię. Facebook był podstawowym kanałem komunikacyjnym SIN-u, ale co najważniejsze – był też kopalnią wiedzy z zakresu redukcji szkód, profilaktyki uzależnień i informacji o substancjach psychoaktywnych. Popularny fanpage z zapisanymi informacjami z ponad 7 lat działalności mógł lepiej docierać do osób potrzebujących, a wiedza na nim zebrana mogła pozwolić minimalizować ryzyko i chronić zdrowie – komentuje rzecznik SIN i wyjaśnia dlaczego zniknięcie z social mediów było tak silnym uderzeniem w działalność organizacji.

7 maja 2019 r. SIN, wspierana przez Fundację Panoptykon, złożyła w sądzie pozew, w którym zażądała od Facebooka publicznych przeprosin oraz przywrócenia dostępu do usuniętych stron i kont. W czerwcu 2019 r. SIN uzyskała zabezpieczenie powództwa. Sąd nakazał Facebookowi na czas trwania procesu zachować wszystkie dane z usuniętego profilu organizacji, a także zakazał usuwania treści z nowego konta organizacji.

Facebook kwestionował zarówno jurysdykcję polskiego sądu (utrzymując, że właściwy jest sąd w Irlandii), jak i język pozwu (SIN musiała zapłacić za oficjalne tłumaczenie pozwu na język angielski prawie 9 tys. zł.!).

Jakie znaczenie ma wyrok

Wyrok wskazuje, że blokowanie kont i treści przez największe media społecznościowe bez uzasadnienia i możliwości odwołania się jest niezgodne z prawem. Platformy muszą wyjaśnić użytkownikom, dlaczego ich zablokowali, i dać im możliwość skutecznego zakwestionowania takiej decyzji. Nie mogą dowolnie decydować, o tym kto i co może powiedzieć w sieci.

Wyrok przeciera także ścieżkę sądową dla osób poszkodowanych niesłusznym zablokowaniem konta oraz potwierdza, że mogą zweryfikować decyzję platformy przed niezależnym organem.

Dodatkowo udowodniono, że osoby zablokowane mogą dochodzić swoich praw przeciwko globalnym platformom internetowym przed polskimi sądami i na podstawie polskiego prawa.

opracowanie: Agata Drynko, źródło: mat. prasowe Fundacji Panoptykon