Polska marka Rajstopy Adrian stawia na kontrowersyjne kreacje reklamowe – widzieliśmy billboardy, na których pokazano ofiarę przemocy domowej czy też plakaty przedstawiające modelkę pozującą obok trumny oraz cytat „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”. Była też kampania z Iloną Felicjańską – modelką, niegdyś zmagającą się z chorobą alkoholową – którą okraszono słowami „Uzależniona, ale nie gorsza”.
Tym razem marka postanowiła nawiązać swoją kreacją reklamową do wojny Ukrainie. Na ulicach polskich miast pojawiły się plakaty, na których widnieje zdjęcie brudnych, zniszczonych lalek. Obok zdjęcia na czarnym tle pojawia się hasło „Hipokryzja rodzicielką wojen i tyranów”. Prezeska firmy i pomysłodawczyni przyznaje w rozmowie z Onet.pl, że grafika z lalkami są symbolem dzieci, które cierpią przez wojnę.
Zobacz również
O co jednak chodzi z nawiązaniem do hipokryzji?
– To ich hipokryzja ma znaczący udział w inwazji Rosji na Ukrainę. Żebym była dobrze zrozumiana. Okrucieństwo, którego dopuściła się Federacja Rosyjska nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale gdyby nie polityka zamkniętych ust, akceptacji, omijania ustaleń, uzależnienia energetycznego, które tylko wzmacniały Rosję, być może nie doszłoby do tej tragedii, bestialskiego mordu niewinnych ludzi – tłumaczy Małgorzata Rosołowska-Pomorska, prezeska firmy Rajstopy Adrian.
Pomysłodawczyni kampanii przyznała, że pomysł na teką kreację wyniknął spontanicznie w reakcji na wydarzenia w Ukrainie, a początkowo planowana była zupełnie inna kampania z wykorzystaniem billboardów.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
– Umowę na nośniki podpisałam we wrześniu ubiegłego roku. Zamysł był zupełnie inny, ale uznałam, że pokazanie dość lekkiego obrazu w kontekście tego, co się dzieje, nie jest możliwe. Dlatego uznałam, że warto głośno powiedzieć, że całym złem, które doprowadziło nie tylko do tego, co dzieje się aktualnie na Ukrainie, ale to wszystko, co miało miejsce wcześniej, a więc Aleppo, Gruzja, Czeczenia, Donbas i Ługańsk, Krym jest wynikiem zakłamania, dwulicowości, cynizmu i korupcji polityków – wyjaśnia Rosołowska-Pomorska w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
W internecie pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na temat nowej kampanii marki – pomysłodawcom zarzuca się wykorzystywanie tragedii ludzkiej do promowania swojej marki, a także straszenie dzieci, które muszą oglądać billboardy np. w pobliżu swoich przedszkoli i szkół.
Warto wiedzieć, że prezeska firmy już wcześniej angażowała się politycznie – w listopadzie ubiegłego roku Rosołowska-Pomorska skierowała swój list otwarty do prezydenta Rosji Władimira Putina apelując, by zażegnał kryzys na polsko-białoruskiej granicy.