Zdjęcie royalty free z Fotolia
Zobacz również
Google +, Tumbrl czy Twitter nie przebiły się do powszechnej świadomości, ale nadzieję daje rosnący w siłę Instagram. Zmęczenie branży i zwykłych użytkowników facebooka niekończącymi się eksperymentami z algorytmem może tylko trend szukania alternatywy dla FB przyśpieszyć. 2013 jest o tyle istotny, że zarówno klienci jak i agencje (w większości wypadków) nie sprzedają już bajek o milionowych zasięgach czy dwucyfrowych wskaźnikach zaangażowania bez podkreślania wagi strategii, optymalizacji i poprawy procesów tworzenia kontentu. Jednym słowem – hochsztaplerów na horyzoncie jakby mniej 🙂
Wszyscy w podsumowaniach wspominają o wybuchu mody na blogerów – faktycznie Maffashion wystawała z każdej lodówki. Ja jednak pokusiłabym o rozróżnienie pomiędzy dobrze wypromowanymi, opakowanymi w PR-owy celofan produktami blogosfery, a np. vlogerami, którzy tworzą wokół siebie silne, lojalne i spójne pod względem zachowań i wartości społeczności. Tym drugim wróżę długą i ciekawą przyszłość, choć może z mniejszą liczbą „zaliczonych” markowych ścianek (oby!) niż w przypadku grupy pierwszej.
Najważniejsze wyzwania w kanałach społecznościowych dla marek to:
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
- Miejsce strategii social mediowej w całym łańcuchu marketingu. Pytanie, przed którym wcześniej stawali wcześniej np. PRowcy, a które powoduje, że w świecie codziennej pracy z marką rozmywa się coraz bardziej rola „głównej, wiodącej” agencji kreatywnej. Niestety, czasem można mieć wrażenie, że część marketingowców się na socialu zna, bo obejrzało na YouTube viral lub zalajkowało wpis z kotkiem. To przekonanie na pewno się nie zweryfikuje w 2014, a raczej w 2017 roku.
- Zmiana podejścia do sociala – stała optymalizacja, zmienne i dookreślane na nowo cele, dostosywanie wcześniej obranej taktyki do feedbacku fanów, zdarzeń w tzw. otoczeniu zewnętrznym.
- Umiejętność rozróżnienia pomiędzy kanały socialowe warte uwagi i pasujące do marki, a nowinki o cechach komety, sprzedawane z zapałem przez agencje. Nie oszukujmy się – nie każda marka zachowuje 5-10% budżetu na testowanie nowinek. Częściej spotkamy napaleńców, którzy przekonani wizją kreatywnego zaczną pchać markę na nowe tory w „dynamicznie rosnącym” kanale społecznościowym, bez zadania sobie pytania „i co dalej?”. Dlatego co roku, osobiście, mam coraz większy szacunek do „sprzątaczy”, przychodzących do korporacji po „wizjonerach”, a którzy starają się ustawić na nowo i sumiennie strategie obecności w socialu.
Nowinki, które nas dopadną w roku 2014 to znowu i po raz kolejny mobile. Nawet chyba nie zauważyliśmy, kiedy z prorokowanego co roku nadejścia ery mobile, nagle w tej w erze się obudziliśmy. Patrząc na wyniki badań z różnych źródeł, trudno nie zauważyć, że liczba osób aktywnie korzystających ze smartfonów, tabletów i spędzających na tych urządzeniach coraz więcej czasu urosła niebotycznie. Tylko dobrych przykładów wykorzystania tego kanału dotarcia do konsumenta jakoś u nas brak. Mam nadzieję, że rok 2014 to zmieni.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Trendów, a właściwie mikrotrendów będzie mnóstwo (jak zawsze), ale marki, które jako pierwsze najtrafniej je zaadoptują będą cieszyć się naszą i klientów atencją. Prawo „bycia pierwszym” staje się już nie modą, ale chyba obowiązkiem marek z ambicjami – przez co nie doceniamy mniej spektakularnych, a realizujących założenia i strategię aktywności.
Tekst pochodzi z raportu Marketing na przełomie 2013/2014.