Na temat tego jak trudny i wymagający był to rok i jak pandemia odcisnęła swoje piętno na każdym aspekcie prowadzenia biznesu i działań marketingowych powstało już tyle publikacji, że można by nimi wypełnić kilkadziesiąt basenów olimpijskich. Niemniej jednak, jak wskazują dane i przeprowadzone badania, lockdown przeistoczył wideokonferencje, spotkania online i webinary w narzędzia codziennego użytku. Jak przełożyło się to na działania marketingowe? Co to oznacza dla marketerów szykujących się na nadchodzący 2021? Sprawdźmy!
„Cisza” przed burzą?
Zanim nastąpiło to globalne trzęsienie ziemi, mieliśmy do czynienia ze spokojnym, ale wyraźnym wzrostem zapotrzebowania na platformy do organizowania webinarów i spotkań online.
Zobacz również
Jak podkreślaliśmy w raporcie State of Webinars opublikowanym w lutym 2020, już poprzedni rok (tylko na platformie ClickMeeting) przyniósł aż 627 033 wydarzeń online, które łącznie zgromadziło – bagatela – 8 504 770 uczestników z całego świata.
Czego jeszcze dowiedzieliśmy się zagłębiając się w te statystyki? Przede wszystkim, poznaliśmy wiodące zastosowania organizowania wydarzeń online:
- Na czele tych kategorii znalazły się kursy i szkolenia – 35,6% (z czego 25% sprowadziło się z prowadzenia wewnętrznych szkoleń pracowników czy klientów). Mimo, że to zastosowanie jest kojarzone stricte z edukacją (i gros tych wydarzeń faktycznie ma taki charakter, np. „JAVA programming basic course”), to kursy online mogą być też contentem premium doskonale uzupełniającym inne działania w strategiach marketingowych.
- Na drugim miejscu uplasowała się kategoria product demo i marketing – 27,8%. Trudno o szufladkę, która bardziej dosłownie wskazuje na to, kto korzysta z organizowania tego typu wydarzeń. Sprowadzają się one zarówno do bezpłatnego dzielenia się wartościową wiedzą w celu budowania świadomości marki, jak również do demonstracji produktu online.
- Trzecie miejsce na podium należało się kategorii biznesowych spotkań online – 11%. Nie ma żadnych wątpliwości, że zastosowanie wideokonferencji do spotkań ze współpracownikami, partnerami biznesowymi, freelancerami, czy strategicznymi klientami to nie wynalazek pandemii, a już wcześniej ugruntowana praktyka.
Tak kształtował się krajobraz przed burzą. Aż przyszedł czas na…
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Wybuch pandemii – świat pracy i edukacji zdalnej
Wszyscy pamiętamy, jak w Marcu 2020 wszystko, co znaliśmy dramatycznie się zmieniło. Lockdown spowodował, że nauczanie i praca (w zawodach i przedsiębiorstwach, gdzie było to możliwe) przeniosła się do wirtualnej rzeczywistości. Cyfryzacja procesów w organizacjach musiała nabrać szalonego tempa, a ludzie z całego świata ruszyli szturmem do wyszukiwarek, żeby odnaleźć narzędzia, które umożliwiałyby pracę zdalną i naukę online.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Na szczęście te rozwiązania już tam były. Jednym z narzędzi, które okazały się nieodzowne, żeby prowadzić skuteczną komunikację online, były wideokonferencje i webinary.
Zobacz grafikę w pełnym rozmiarze
Wystarczy rzucić okiem na wykres z Google Trends żeby zrozumieć jak duży był to boom.
Zobacz grafikę w pełnym rozmiarze
Oczywiście, nagle zwielokrotnione zapotrzebowanie szło w parze w głównymi potrzebami – jak zorganizować lekcje online czy pracę zdalną?
Zobacz grafikę w pełnym rozmiarze
Jak widać, apogeum przypadło na okres od Marca do Kwietnia, kiedy wszyscy byliśmy mocno oszołomieni tą „nową normalnością”. Po zaadaptowaniu się do tych specyficznych warunków, trend opadł, ale utrzymał się na wyższym poziomie niż przed pandemią.
Pierwszy okres lockdownu był jednak widoczny nie tylko w globalnych i krajowych trendach. Liczba wydarzeń online organizowanych na platformie ClickMeeting, w samym marcu była czterokrotnie wyższa od rezultatu z tego samego miesiąca poprzedniego roku i sięgnęła niemal 300 000, gromadząc łącznie ponad 3 200 000 uczestników!
Patrząc z perspektywy koncówki roku, mamy do czynienia z jeszcze większym wzrostem – zarówno liczby organizowanych wydarzen online, jak również liczby ich uczestników.
Zobacz grafikę w pełnym rozmiarze
Zobacz grafikę w pełnym rozmiarze
Borykanie się z trudnościami
Wśród innych aplikacji służących do współpracy i komunikacji online, platformy do wideokonferencji znalazły się wśród tych podstawowych, które umożliwiały efektywne przejście na model pracy i edukacji z domu.
Jednak szybko okazało się, że razem ze zwiększonym wykorzystaniem tych narzędzi, pojawiły się również sytuacje patologiczne. Atakowanie spotkań online i zakłócanie ich przebiegu poprzez wyświetlanie treści pełnych przemocy czy pornografii, za oceanem zostały okrzyknięte mianem „zoombombingu”. Na naszym polskim podwórku, zmorą nauczycieli były tzw. „rajdy na e-lekcje”.
Te zjawiska dobitnie pokazały, że technologia musi nadążać za rzeczywistością, a kwestie zabezpieczeń wydarzeń online są niebagatelnie istotne.
Do sieci wyciekały również nagrania ze spotkań online, podczas których pracownicy zapominali o włączonych kamerkach i wykonywali czynności, których ich koleżanki i koledzy woleliby nie widzieć.
Do czego wykorzystujemy webinary i wideokonferencje – raport
Na półmetku 2020 opublikowaliśmy obszerny raport „Webinary i wideokonferencje w czasach pandemii”, który przedstawiał aktualny obraz wykorzystania tych technologii w dobie społecznego dystansu i pracy zdalnej. Bazowaliśmy w nim na danych liczbowych, globalnych trendów oraz wynikach przeprowadzonej przez nas ankiety.
Jakie są najważniejsze wyniki tego badania?
- Za organizację webinariów zabrały się podmioty od samozatrudnionych, przez mikroprzedsiębiorstwa, małe i średnie firmy, aż po duże organizacje. Ich procentowy udział rozłożył się mniej więcej po równo, z lekką przewagą firm zatrudniających między 10 a 50 pracowników (23% odpowiedzi).
- Wśród branż, z których pochodzą organizatorzy, na zdecydowane prowadzenie wysunęła się edukacja (szkoły i uniwersytety) – 26% odpowiedzi, szkolenia i kursy online oraz sektor IT z wynikami po 10%.
- Z racji tego, że ankieta była przeprowadzona dwa miesiące po wybuchu pandemii, aż 94% badanych przyznało, że ma już za sobą doświadczenie w korzystaniu z platform webinarowych, natomiast 42% potwierdza, że zaczęło korzystać z tej formy komunikacji online dopiero po wprowadzeniu kwarantanny i zasad dystansu społecznego.
- Równo po 26% ankietowanych zaznaczyło, że ich cele nie zmieniły się w stosunku do tych sprzed koronawirusa oraz że ich głównym celem prowadzenia webinarów jest reorganizacja pracy podczas okresu pandemii.
- Zdecydowana większość celów biznesowych uległa zmianie na plus wraz z nastaniem nowej rzeczywistości. W ten sposób współpraca nad projektami wzrosła z 19% do 24%, e-learning z 37% do 39%, profesjonalne sesje szkoleniowe z 25% do 29%, komunikacja PR z 4% do 8%, czy organizacja wirtualnych konferencji – z 11% do 19%. Stricte marketingowo-sprzedażowe zastosowanie, czyli prezentacje produktu online zwiększyło się z 18 na 19%.
- Webinaria stały się sprawdzonym narzędziem zarobkowym – 12% ankietowanych potwierdza, że jest to ich główne źródło dochodu, natomiast 32% przyznaje, że dzięki tej technologii zapewniają sobie dodatkowe źródło utrzymania.
- Kwestie bezpieczeństwa są istotne – aż 60% badanych określa zabezpieczenie wydarzeń hasłem lub tokenem jako ważne, a dla 20% kluczowe znaczenie ma geograficzna lokalizacja serwerów, na których przechowywane są dane organizatorów i uczestników.
Koniec Tarczy Prywatności – co to zmiana oznaczała dla branży?
Lipiec tego roku przyniósł nieoczekiwany punkt zwrotny, jeśli chodzi o kwestię ochrony danych. Wyrokiem z 16 lipca, Europejski Trybunał Sprawiedliwości unieważnił Tarczę Prywatności, jeden z mechanizmów regulujących zasady transferu i procesowania danych osobowych z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych.
Problem polega na tym, że regulacje USA nie zapewniają poziomu ochrony prawnej obywatelom EU, jaki gwarantują swoim własnym obywatelom i w ogólności, jakie zapewnia RODO. Na skutek unieważnienia przez Trybunał Sprawiedliwości Tarczy Prywatności oraz jednocześnie zakwestionowania oparcia się na standardowych klauzulach umownych w celu transferu danych do USA, wszyscy przedsiębiorcy z EU stanęli przed problemem znalezienia legalnej podstawy do transferu danych osobowych do USA, zaś sami dostawcy z USA z możliwości działania na rynku UE.
Nie jest nowością, że USA dominuje na rynku cyfrowych usług, i w zasadzie każdy liczący się na rynku europejskim podmiot korzysta w mniejszym lub większym stopniu z usług i infrastruktury dostawców amerykańskich.
Koniec Tarczy oznaczał radykalną zmianę, która miała też duże przełożenie na branżę technologiczną działającą w modelu SaaS (Software as a Service), gdzie dostawcy rozwiązań operują danymi swoich klientów (oraz ich klientów) i opierają swoje działanie na rozbudowanych infrastrukturach serwerowych.
Nie inaczej jest w przypadku platform do organizacji i prowadzenia webinarów, spotkań online, czy wideokonferencji.
Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ wybuch pandemii sprawił, że te narzędzia stały się elementarnym aspektem do zdalnej komunikacji nauczycieli z uczniami, wykładowców (i szerzej – uczelni) ze studentami, organizatorów kursów z ich uczestnikami, menadżerów z pracownikami, dostawców produktów i usług z klientami czy inwestorami, etc. Dlatego też troska o bezpieczeństwo danych wszystkich ze stron biorących codzienny udział w tej komunikacji, jest jednym z najwyższych priorytetów.
Rynek dostawców oprogramowania do webinariów i wideokonferencji jest zdominowany przez firmy z USA, co oznacza, że ich serwery znajdują się właśnie na terenie Stanów Zjednoczonych. Sprowadza się do tego, że dane ich klientów pochodzących z Europy trafiają właśnie tam, czyli poza zasięg norm GDPR.
Z punktu widzenia organizatorów wirtualnych konferencji czy webinarów, najpewniejszym, ale też najprostszym sposobem będzie niekorzystanie z platform do webinariów i spotkań online, które są spoza Europy i które przetwarzają dane na serwerach poza EOG.
Branża eventowa w 2020 – 100% online i hybryda
Odwoływane i przekładane konferencje i targi branżowe organizowane przez światowych gigantów technologicznych, to był przedsmak nowej rzeczywistości, którą zaobserwowaliśmy już w lutym.
Tradycyjne eventy, które były bardzo istotnym elementem działań marketingowych nie tylko dla podmiotów je organizujących, ale również dla wystawców i prelegentów, musiały szybko znaleźć na siebie pomysł, ponieważ ich odwoływanie sprowadzało się również do strat finansowych.
Kolejne miesiące tego roku udowodniły, że przeniesienie wydarzeń do świata online, nie musi być wcale złem koniecznym, a może okazać się katalizatorem większych zasięgów wydarzenia i poprawy liczebności i jakości uczestników.
Przykłady? Oto i one!
Supercomputing Frontiers – Trzykrotnie więcej uczestników
Doskonałym przykładem organizatora konferencji, który przed kryzysem odbywała się stacjonarnie i który nie przestraszył się przeniesienia swojego wydarzenia do świata online jest Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM).
Ich międzynarodowa konferencja Supercomputing Frontiers odbyła się w całości na platformie ClickMeeting i ta decyzja nie tylko uratowała samo wydarzenie przed jej odwołaniem, ale również zwiększyła jej zasięg na skalę globalną i obniżyła barierę uczestnictwa, co spowodowało potrojenie liczby uczestników w stosunku do wcześniejszych edycji konferencji, a to z kolei wyraźnie docenili sponsorzy wydarzenia.
Jira Day – ze Stadionu do wirtualnej sali konferencyjnej
Drugim dużym i międzynarodowym wydarzeniem, które nie wywiesiło białej flagi przed koronawirusem, była Jira Day – największa w Środkowej Europie konferencja poświęcona oprogramowaniu Jira – jednemu z najbardziej znaczących narzędzi do pracy w branży IT.
Ubiegłoroczna edycja tego wydarzenia odbywała się w scenerii Stadionu Narodowego w Warszawie i wszystko wskazywało na to, że tegoroczna odsłona również tam miała miejsce. Ale pandemia pokrzyżowała te plany i organizatorzy – firma Deviniti – przeniosła konferencję w przestrzeń cyfrową. A konkretnie – na platformę ClickMeeting, gdzie przez cztery dni, ponad 40 prelegentów prezentowało swoją ekspertyzę dla niemal 2,800 uczestników z całego świata.
Wirtualna forma wydarzenia przełożyła się na bardziej jakościowych uczestników, którzy bardziej byli zdeterminowani, żeby poznać product i podjąć decyzję zakupową.
ProductCamp – profesjonalne studio + online networking
Ostatnim przykładem wydarzenia, które wzięło byka za rogi i przeniosło się do wirtualnej przestrzeni był wrześniowy ProductCamp – międzynarodowa konferencja dedykowana specjalistom pracującym na co dzień przy tworzeniu cyfrowych produktów oraz zarządzaniu projektami IT.
To trzydniowe święto dla ekspertów tytułujących się jako product managers, product designers, czy growth hackers również odbyło się na platformie ClickMeeting i w kulminacyjnych momentach gromadziło aż 1400 uczestników.
Organizatorzy postanowili jednak zawiesić poprzeczkę jeszcze wyżej i wynajęli profesjonalne, wyposażone w kamery czy stoły mikserskie studio telewizyjne, z którego prowadzili transmisję typu live streaming.
Na tym jednak nie koniec. Jedną z głównych wartości płynących z tradycyjnych eventów był networking – nawiązywanie kontaktów biznesowych, z których korzystają zarówno uczestnicy jak i wystawcy. Twórcy ProductCamp pomyśleli też o tym i stworzyli tzw. World Cafe – wirtualną przestrzeń do networkingu i dzielenia się zawodowymi doświadczeniami czy kreatywnymi pomysłami.
Przyszłość dla eventów branżowych?
Ten rok był niewątpliwie wyzwaniem dla firm, dla których konferencje i targi były arcyważnym elementem strategii biznesowej i marketingowej. Jednak przejście ze stacjonarnych lokali i centrów wystawienniczych do wirtualnych przestrzeni udowodniło, że eventy online to absolutnie nie ubogi krewny ich tradycyjnej wersji. Przeciwnie – organizacja wydarzeń w cyfrowej przestrzeni oznacza:
- Brak ograniczeń geograficznych (dla uczestników jak i dla wystawców czy prelegentów)
- Skalowalność
- Niższe koszty (odejmijmy sobie koszty wynajmów, cateringu, zakwaterowania etc.
Jak twierdzi, Martyna Grzegorczyk, Communications and Outreach Manager w ClickMeeting, która przez kilka lat odpowiadała za organizację międzynarodowej konferencji Infoshare: „Część organizatorów ma obawę, że nic nie zastąpi nawiązywania kontaktów biznesowych, które znają z tradycyjnych eventów. Jednak nasze doświadczenie z ostatnich kilku miesięcy pokazują, że na wydarzeniach online bierze udział więcej osób niż na tym samym evencie, który wcześniej odbywał się w tradycyjnej offline’owej formule. Za przykład może służyć konferencja Product Camp, gdzie organizatorzy spodziewali się na swoim wydarzeniu online maksymalnie 1000 uczestników, a w rzeczywistości było ich aż 1400. Wirtualne eventy pokazały zdecydowanie swoje mocne strony, więc jeżeli kiedyś ustaną zasady społecznego dystansu, to idealnym rozwiązaniem dla organizatorów będzie tworzenie wydarzeń hybrydowych – odbywających się zarówno stacjonarnie jak i online”.
Webinary i wydarzenia online w 2021 roku
Co prawda od kilku lat branża marketingowa mówi unisono o kolejnym roku video marketingu, ale kolejne badania, w których biorą udział marketerzy, potwierdzają stale rosnącą rolę video w komunikacji marek.
W związku z przyspieszoną digitalizacją komunikacji marketingowej, wydarzenia online i webinary wymieniane są obok sztucznej inteligencji, AR, VR, marketingu konwersacyjnego jako jedne z ważniejszych narzędzi (content) marketingowych w nadchodzącym 2021.
Wśród setki ekspertów zajmujących się content marketingiem, którzy wypowiedzieli się w publikacji Content Marketing Institute: 100+ Content Marketing Predictions for 2021 warto zwrócić uwagę na te predykcje:
– Virtual conferences and events are here to stay. Not exclusively, to be sure. But the improvements in reach, convenience, economics, and content longevity are too compelling to walk away from after the pandemic – zapowiada Michael Kolowich, Chief Content Officer w OpenExchange.
Dalej, Laura Kozak z samego Content Marketing Institute przewiduje: „Marketers expect the perfect virtual event. Someone will crack the code of that problem, creating an event that will benefit and engage attendees and sponsors alike. We have seen lots of events that excel at one or the other, but 2021 – out of necessity – will figure out the perfect mix to do both”.
I na koniec, wypowiedź Tima Haydena z Brain+Trust Partners: „The pandemic will continue to fuel growth in video content, webinars, and virtual events. Most companies will designate a “talking head” and/or specific team members to host all such experiences”.
Jak widać, eksperci są zgodni – wydarzenia online zostaną z nami na dłużej, a ich optymalizacja powinna być jednym z głównych celów marketingowych 2021, niezależnie od tego, czy planujemy je wykorzystać do darmowego dzielenia się wiedzą, organizacji kursów i szkoleń, branżowych eventów w wersji online, czy też demonstracji produktów.