Jedną z pierwszych decyzji podjętych przez Donalda Trumpa po objęciu funkcji 47. prezydenta USA było przemianowanie Zatoki Meksykańskiej na „Zatokę Amerykańską”. Znaczna część krajów nie zaakceptowała tej decyzji, nazywając ją m.in. nieśmiesznym żartem. Pozytywne aspekty tej niecodziennej sytuacji postanowiły wykorzystać fundacja Surfrider i agencja kreatywna .becoming, uruchamiając kampanię społeczną „Make The Ocean Great Again”.
Skoro politycy czują się uprawnieni do zmiany nazw akwenów, dlaczego nie zrobić tego samego, aby przypomnieć światu, jak powinien wyglądać szanowany i chroniony ocean? – pytają organizatorzy działań. W ten sposób na Mapach Google pojawiły się niestandardowe nazwy akwenów wodnych i leżących wokół nich terenów na całym świecie. Ich wybór nie jest jednak przypadkowy – każda nowa nazwa ma zwracać uwagę społeczeństwa na wybrany problem ekologiczny.
Zobacz również



– Nasze oceany, rzeki i linie brzegowe zasługują na coś lepszego niż arbitralne rebrandingi. Zamiast politycznie je anektować, nadszedł czas, aby nadać im nazwy, na jakie naprawdę zasługują – nazwy, które przypominają ludzkości o jej obowiązku ich poszanowania i ochrony – tłumaczy Alexandre Decroix-Drouillard, dyrektor kreatywny agencji .becoming.
Efekt? Ocean Atlantycki stał się Północnoatlantycką Oazą Wielorybów Biskajskich, a plaże Balearów przeobraziły się w Wybrzeża Wolne Od Szkodliwych Filtrów UV. Pomysłów na nazwy jest wiele, ale cel wspólny: zatrzymać negatywne skutki oddziaływania człowieka na przyrodę i przypomnieć wszystkim, że morza i rzeki nie należą do przywódców politycznych, ale są wspólnym zasobem, który musi być chroniony dla przyszłych pokoleń.
Playbook NM #2: Cross-border e-commerce. Dołącz do gry! [ZAPOWIEDŹ]
Zdjęcia: YouTube
Słuchaj podcastu NowyMarketing