Próba zdefiniowania „rzemieślniczości” lub zamiennie stosowanej w nazewnictwie „kraftowości” piwa, choć ideologicznie i świadomościowo jest w Polsce bardzo potrzebna, to jej ostatni wydźwięk medialny budzi zastrzeżenia, tak środowiska samych browarów rzemieślniczych, jak i środowiska osób zaangażowanych w propagowanie piwnej rewolucji w Polsce. Przedstawiony opinii publicznej graficzny znak „piwo kraftowe” wraz ze swoją komunikacją sugeruje, że tylko piwo sygnowane tym znakiem jest piwem rzemieślniczym, a nie np. koncernowym. Świadczą o tym nagłówki komunikatów prasowych, które pojawiły się ostatnimi dniami na portalach informacyjnych oraz branżowych. O ile idea przekazania klientom detalicznym odpowiedniej wiedzy, która pozwoli im świadomie odróżniać piwo prawdziwie rzemieślnicze od tzw. „farbowanych lisów”, które swoimi etykietami i komunikacją udają rzemiosło, w rzeczywistości będąc piwami koncernowymi, jest z punktu widzenia piwnej rewolucji niezwykle ważna. Niestety zaprezentowana przez PSBR forma komunikatu uderza w grupę ponad 300 browarów rzemieślniczych, kontraktowych oraz restauracyjnych, które nie są zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Browarów Rzemieślniczych (PSBR).
Komunikaty medialne mówiące o tym, że widząc na etykiecie piwnej rzeczony już znak „piwa kraftowego”, unikniemy wpadki i nie sięgniemy po piwo koncernowe, mają bardzo pejoratywny wydźwięk kosztem browarów niezaangażowanych w tę zrzeszającą 32 browary organizację.
Zobacz również
Jest to o tyle istotne, gdyż na polskim rynku już od kilku lat z sukcesem funkcjonuje m.in. znak „Polskie Piwo Rzemieślnicze”(PPRZ) – sygnowany przez Rzemieślniczy Browar Jana oraz współpracujące z nim browary kontraktowe. Co więcej, ta forma uzyskania i posługiwania się znakiem, którym od kilku lat wyróżnione są piwa kraftowe, nie wymaga żadnych opłat i składek członkowskich. Po weryfikacji produktu i browaru, która odbywa się m.in. na podstawie używanych do produkcji piwa surowców oraz znajomości sztuki warzenia, dany browar rzemieślniczy ma możliwość sygnowania swojego piwa znakiem „Polskie Piwo Rzemieślnicze”. Aktualnie symbolem „PPRZ” posługują się takie polskie browary jak: Golem, Karuzela, Browincja, Bespoke czy Brodacz.
Ponadto należy też spojrzeć na kilka innych wiodących w swoich regionach browarów, jak np. Browar Gzub w Wielkopolsce, Browincja na Podkarpaciu czy De Facto na Kujawach i wiele innych miejsc na piwnej mapie Polski. Browary te nie są sygnowane żadnym znaczkiem, a tworzą wyjątkowe piwa – w pełni rzemieślnicze. Należy również pamiętać o małych browarach restauracyjnych, które często specjalizują się w warzeniu klasycznych styli piw rzemieślniczych, i choć działają w mikroskali to wielokrotnie pod względem jakości produktów, robią to najlepiej w Polsce.
Warto sięgać po produkty rzemieślnicze, gdyż stoi za nimi człowiek, twórca, autor receptury i jednocześnie autentyczny rzemieślnik, który dany produkt własnoręcznie stworzył i sygnuje je swoim nazwiskiem. Konsument powinien natomiast w pełni wiedzieć, że o jakości rzemiosła, w tym wypadku piwa, decyduje zawartość butelki, puszki czy kega, a nie jakiś znaczek na etykiecie, który w takiej formie komunikacji wręcz zawłaszcza sobie prawo do decydowania o „kraftowości” piwa.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Słuchaj podcastu NowyMarketing