Czas zautomatyzowanych działań link-buildingowych powoli przechodzi w niepamięć, jednak branża SEO wciąż poszukuje nowych możliwości manipulowania wynikami organicznymi. Jedną z tych możliwości jest zarządzanie wskaźnikiem CTR w wynikach naturalnych.
1. Co to jest manipulacja CTR?
Manipulacja współczynnikiem kliknięć to działanie, w którym opłacone osoby (lub zaprojektowane roboty) wyszukują określone zapytania w wynikach wyszukiwania, a następnie odwiedzają określoną witrynę. W ten sposób podnosi się wskaźnik CTR (kliknięcia / wyświetlenia), jednocześnie rośnie szansa na wyższą pozycję strony. Taktyka ta bywa określana jako „crowd searching”.
Zobacz również
CTR jest obecnie określany jako jeden z czynników rankingowych. Można założyć, że jeśli użytkownik odwiedza wybraną witrynę i ma ona względnie lepsze wskaźniki zaangażowania, wyszukiwarka będzie chciała w pewien sposób promować jej widoczność – kosztem pozostałych.
Każdego roku, Search Metrics publikuje listę czynników rankingowych, które mają największą korelację z wynikami organicznymi. Mimo, że to nie są dane bezpośrednio z Google, dostarczają wielu cennych informacji. W ostatnim badaniu z 2014 Click-through Rate osiągnęło najwyższy stopień korelacji (0,67), i znacznie przebiło liczbę linków (por. 0,31).
Pojawiło się również kilka testów, które mają udowadniać skuteczność opisywanej techniki. Jednak są one w większości dostarczane przez serwisy „crowd searchingowe”, więc ich wiarygodność nie może być w 100 proc. potwierdzona.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
2. Czas na stronie i ponawianie wyszukiwania
Drugim elementem całego procesu mierzenia zaangażowania jest czas spędzony na stronie przez użytkownika po wejściu z wyników wyszukiwania. Czas mierzony jest tutaj jako odstęp między kliknięciem wyniku, a ewentualnym powrotem do wyników wyszukiwania i ponowieniem zapytania. Zespoły realizujące „crowd searching” otrzymują szczegółowe instrukcje różnicując czas od zapytania do kliknięcia, czas spędzony na stronie, % powrotu do SERP (Click Back %).
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Bez przemyślanego podejścia do „crowd searchingu” nie byłaby możliwa skuteczna manipulacja wynikami organicznymi. Algorytmy w prosty sposób „wyłapałyby” CTRy zbliżone do 100 proc. czy zerowe zaangażowanie po kliknięciu w wynik.
W połowie 2014 roku, Rand Fishkin (twórca MOZ) przeprowadził prosty test. Poprosił na Twitterze o wyszukanie frazy „IMEC Lab” i przejście na wpis pochodzący z jego bloga. Tuż przed publikacją twitta strona znajdowała się dokładnie na 7 miejscu (wyczyszczone cookies, bez historii, bez logowania). W ciągu kilku godzin pozyskał ponad 200 odwiedzin przez zaplanowane wyszukiwanie. Po 3 godzinach strona była już na 1 miejscu wyników organicznych dla zapytań ze Stanów Zjednoczonych. Zbieg okoliczności?
3. Negatywne SEO
Można założyć, że manipulacja CTR działa w dwie strony. Efekt pozytywny osiągany jest dzięki lepszym wskaźnikom zaangażowania. Z drugiej strony osoba, która chce zaszkodzić wybranej grupie witryn, może działać w odwrotny sposób. Mianowicie, preparować dużą liczbę zapytań, a następnie całkowicie pomijać przejścia na wybrane strony (obniżając ich CTRy do ilości zbliżonej do 0 proc.). Lub idąc dalej, wybrana grupa witryn otrzyma duża liczbę ruchu ze 100 proc. powrotem do wyników wyszukiwania. W tym wypadku, „crowd searching” polegałby na odwiedzaniu wybranych stron, a następnie natychmiastowym powrocie do wyników i wyborze innych witryn.
Manipulacja elementami off-site jest coraz trudniejsza, kosztochłonna i trudna do przewidzenia. Czarne kapelusze SEO poszukują więc nowych rozwiązań preparując metryki zaangażowania, aby pozycjonowane strony zyskały autorytet i zaufania w oczach wyszukiwarki. Czy to się uda i jak zareagują algorytmy w najbliższym czasie? Pytanie pozostaje otwarte…
Tomasz Starzyński
Managing Partner w Up & More, spółce zajmującej się marketingiem online w podejściu efektywnościowym.