W Rocket Jobs pracujesz od września 2021 r. To stosunkowo krótki okres, ale sądząc po postach na Waszym fanpage’u – chyba dość szybko się wdrożyłaś, prawda?
Tak. Zdecydowanie łatwiej jest operować językiem, który się czuje i którym na co dzień się mówi niż wyimaginowanym, korporacyjnym dialektem. W firmie jestem od czterech miesięcy, lecz w branży social media marketingu i ogólnie marketingu mam 3 lata stażu. Zdobyte doświadczenie pozwoliło mi praktycznie z marszu wejść na najwyższe obroty. W sposób naturalny!
Zobacz również
Co do samej adaptacji – Rocket Jobs jest dynamicznie rozwijającym się startupem, w związku z czym posiada precyzyjnie skonstruowaną strategię komunikacji. Dzięki temu proces „wdrażania nowych” przebiega po tysiąckroć sprawniej. No i efekty są zdecydowanie lepsze, szybsze, wyraźniejsze.
Uściślijmy – jesteś w Rocket Jobs community specjalistką, zajmujesz się stricte fanpagem na Facebooku, ale jak to w startupach bywa – podejrzewam, że Twój zakres obowiązków może być nieco większy?
Community specialist to specyficzne i bardzo niejednorodne stanowisko. Różni się od content czy social media specjalisty tym, że skupia się wokół animowania społeczności, angażowania dyskusji oraz budowania lojalnej grupy odbiorców. Zarówno na dedykowanych grupach facebookowych, w komentarzach pod postami, jak i poprzez organizowanie licznych konkursów.
Poza standardową obsługą mediów społecznościowych moim zadaniem jest również wymyślanie kreatywnych form współpracy z partnerami biznesowymi oraz prowadzenie skutecznego dialogu między fanpage a fanami strony.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Na ile masz wpływ na treści, które pojawiają się na fanpage’u? Konsultujesz je z kimś?
Jeżeli chcę, mogę mieć pełną kontrolę nad publikowanymi treściami. Jednak dzielenie się wiedzą, pomysłami lub błyskotliwymi znaleziskami z pozostałymi członkami zespołu przynosi zdecydowanie lepsze rezultaty niż uprawianie partyzantki. Niejednokrotnie zdarzało się, że mój „genialny plan” po konsultacji z rocketową ekipą okazywał się zupełnie niezrozumiały.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Albo stworzyłam mema, który nie był zabawny. Uważam, że stawianie na zespołowość jest kluczem do sukcesu marki. Jesteśmy dla siebie nawzajem inspiracją, ale też dobrym lub złym gliną mówiącym „stop”, jeżeli sytuacja tego wymaga. To bardzo pomocne i budujące przy codziennej pracy.
Odkąd przejęłaś tę komunikację fanpagem – mam wrażenie, że pojawia się na nim więcej memów. W tym takich, które odpowiadają obecnym trendom. Wykorzystałaś np. trend „evil be like”. Skąd czerpiesz inspiracje do tworzonego contentu?
Zespół marketingu Rocket Jobs i Just Join IT liczy tyle kreatywnych głów, że żadne, nawet te najbardziej niszowe, dziwne i infantylne trendy nie umkną naszej uwadze. Właściwe pytanie powinno więc brzmieć – które z tych trendów zdecydujemy się podchwycić, a które nie. Jak wygląda proces selekcji? Koniec końców wszystko zależy od ilości postów zaplanowanych na dany tydzień czy miesiąc oraz subiektywnej oceny „czy ten mem jest tego wart”.
Niekiedy odpowiedź brzmi „jeszcze jak!” za innym razem „dajmy se siana”. Aczkolwiek, nie ma co tu kryć, real-time marketing oraz treści viralowe są jednymi z głównych elementów naszego contentu. Musimy na bieżąco śledzić, co dzieje się w Polsce i na świecie oraz co staje się modne w przestrzeni wirtualnej, aby w unikatowy sposób móc się do tego odnieść. Co więcej – najlepiej jako pierwsi!
Rocket Jobs to portal z ogłoszeniami dla szeroko pojętej branży marketingowej i PR-owej. Jednak gdybyśmy przyjrzeli się Waszym statystykom na Facebooku to kto dokładnie jest Waszym odbiorcą?
Zarówno osoby poszukujące pracy aktywnie, jak i też te, które po prostu obserwują rynek. Chociażby w kwestii pojawiających się coraz częściej widełek płacowych. Bazując czysto na zaangażowaniu w naszych mediach, tj. reagowanie na memy, uczestnictwo w konkursach, odpowiadanie na ankiety lub pytania w relacjach na Instagramie – określiłabym tę grupę jako juniorów w trakcie studiów, czy świeżo po studiach, raczkujących specjalistów lub mid/senior ekspertów. Z całej Polski i nie tylko!
Wysyłaliśmy ostatnio bluzę do Irlandii dla laureatki jednej z Odwróconych Familiad. Konkludując, Google Analitycs to jedno, a wysyłka gadżetów, messenger i sociale Rocketa to zupełnie inna bajka!
Czy osoby poszukujące pracy w marketingu to wdzięczna publika? Czy może raczej trzeba uważać, jak się stąpa? Zdaje się, że ci, którzy znają marketing od środka, mogliby być mniej wyrozumiali dla ew. wpadek.
Jest to zdecydowanie wdzięczna publika. Niektóre z naszych memów są naprawdę bezpośrednie i życiowe, a zarazem „mówiące jak jest” bez ogródek. Gdyby społeczność skupiona wokół marketingu, nowoczesnej sprzedaży i innych zawodów cyfrowych była niewdzięczna, musiałaby podnosić raban pod co drugą pracówką.
Jednak jesteśmy na tyle wstrzemięźliwi, a zarazem empatyczni, że nie robimy żartów z sytuacji trudnych, niebezpiecznych czy ludzkich tragedii. W wielkim skrócie – są tematy, z których po prostu nie wolno się śmiać. Przynajmniej na koncie firmowym!. Dbamy o to, aby nasze wpisy były zgodne z ogólnie przyjętą etyką, nie godziły w żadną grupę oraz nie były obraźliwe. Bo nie taki jest nasz cel.
Czemu przy wstawianych postach dot. pracówki raz wrzucacie memy, a innym razem nieco poważniejsze posty zgodne z Waszą identyfikacją wizualną? Patrząc jedynie przez pryzmat reakcji – te drugie zdają się budzić mniejsze zainteresowanie. Czy dla czysto organicznych zasięgów nie byłoby lepszym skupić się na tej bardziej memicznej komunikacji?
Przyjęliśmy strategię, że do pracówek dedykowanych określonym kategoriom załączamy tematycznego mema, natomiast w przypadku pracówek miejskich estetyczną grafikę z najświeższym newsem z danego regionu. To fakt, że na pierwszy rzut oka te dopieszczone, miejskie grafiki nie chwytają tak mocno, jak śmieszne koty.
Jednak w naszej komunikacji na FB nie chodzi wyłącznie o „zbieranie lajków” – to istotny szczegół! Zdecydowanie bardziej zależy nam na motywowaniu, wspieraniu oraz zachęcaniu potencjalnych kandydatów do wysyłania CV na załączone w pracówce stanowiska. To dla nich budujemy społeczność, ułatwiamy znalezienie wymarzonej pracy, dbamy o jakość ogłoszeń, informujemy o widełkach płacowych.
Osładzamy proces poszukiwania, który dla wielu jest stresujący. Wszak jesteśmy job boardem, łączymy pracodawców z pracownikami, a nie portalem z memami. Pragnę podważyć ten mit, bo jest on dosyć popularny. Mimo śmieszkowej otoczki główną ideą Rocket Jobs jest wsparcie procesów rekrutacyjnych oraz dostarczanie najlepszych kandydatów najlepszym pracodawcom.
Jesteś tu co prawda kwartał, ale domyślam się, że masz plany co do dalszego rozwoju fanpage’a. Jak chcesz jeszcze mocniej przykuć uwagę Waszych odbiorców?
W kolejnym roku mamy dla naszych odbiorców ogrom niespodzianek i interaktywnych aktywności w naszych mediach. Jednak na razie nie mogę za wiele zdradzić. (śmiech) Osobiście uwielbiam organizować konkursy – na pewno nie będziemy bazowali wyłącznie na Odwróconej Familiadzie, poeksperymentujemy z nowymi formatami!
Pomysłów jest aż nadto. Na tym etapie wiele rzeczy jest jeszcze wróżeniem z fusów, ale no nic – Nowy Rok, nowe możliwości, pozwolę sobie nonszalancko zaskoczyć naszych fanów!