>>> „Jedz ostrożnie” – kontrowersyjna kampania AMS dzieli odbiorców [opinie]
>>> Piwo na bazie bakterii z waginy – marketingowy eksperyment czy przepis na sukces? [opinie]
>>> Zmiana komunikacji marki Gillette – dlaczego reklama „The Best Men Can Be” rozjuszyła mężczyzn? [opinie]
>>> Asystent Google po polsku zrewolucjonizuje marketing? [opinie]
>>> Jedna, jedyna… moja ukochana reklama
>>> Wygrany przetarg
Zobacz również
5 wskazówek, jak przygotować się do przetargu, by go wygrać
- Przede wszystkim, dobrze zapoznaj się ze specyfikacją zamówienia i upewnij się, że spełniasz wszystkie wymogi, a także dysponujesz wszystkimi niezbędnymi dokumentami. Upewnij się, że masz wszystkie potrzebne referencje, które są wymagane. Jeżeli ich nie masz, podpytaj czy możesz podesłać protokoły odbioru lub inne dokumenty, które potwierdzą wykonanie pracy.
- Zobacz, co dotychczas ta firma robiła. Spróbuj porównać dotychczasowe działania z tym, czego oczekują od kolejnych. Postaraj się zauważyć, na ile wcześniejsze aktywności będą się różnić od tego, co jest w zapytaniu ofertowym.
Czasem wpadamy w schematy, nawet w tej branży. I skoro widzimy dane rozpoznawalne logo, zakładamy kampanie typu X, podczas gdy faktycznie w przetargu chodzi o Y. Sami się kiedyś na tym złapaliśmy i dosłownie w ostatniej prawie chwili poprawialiśmy propozycje działań, żeby pasowały do zapytania. Niestety, wtedy to chyba już było czuć i projektu nie dostaliśmy. - Pytaj wśród znajomych, jak oceniają daną firmę. Co im się podoba w jej komunikacji, i aktywnościach, a czego nie lubią. Świetne źródło inspiracji pod kolejne działania. My dokładnie wybieramy osoby, które prosimy o taki komentarz. Często traktujemy je troszkę jako grupę docelową takiego podmiotu.
Dzięki temu nieraz dostajemy komentarze znacząco wykraczające poza nasze doświadczenie. Obserwacje czy spontaniczne wypowiedzi wielokrotnie zapoczątkowały ciekawy projekt, właśnie za swoją oryginalność. - Śledź pytania, które pojawiają się w przetargu. Często pewne zagadnienia mogą być niejasne i może się okazać, że będziesz zastanawiać się nad tym, co ich autor miał na myśli. Bardzo prawdopodobne, że i inne osoby mogą mieć podobny problem i już go zgłosiły. To zdecydowanie oszczędza nasz czas, którego zawsze przy przetargach brakuje.
- Jeżeli nie masz doświadczenia w przetargach, to przede wszystkim staraj się uczestniczyć w tak dużej ich ilości, jak to możliwe, żeby się z nimi obyć. Zobaczyć jak one funkcjonują, jak pisane są specyfikacje i nauczyć się oceniać, czy warto do nich przystąpić. Absolutnie nie zachęcam, by wszystko inne rzucić i skupić się tylko na tym. Uważam, że to jest jak każde inne doświadczenie i potrzebna jest praktyka oraz pewnego rodzaju technika, którą tylko w ten sposób można nabyć.
Zdarza się też tak, że przystępując do przetargu może i odpadniesz na którymś etapie, ale firma cię zapamięta. Jeżeli dopiero zaczynasz, jest szansa, że potem przy innych tematach będą się do ciebie zgłaszać z mniejszymi bądź większymi zleceniami, które nie wymagają całej procedury, bo coś co podesłałeś zapadło im w pamięć. Sama nie raz dostawałam wiele takich szans, pomimo przegranej w oficjalnej rozgrywce.
W ilu przetargach uczestniczyłaś? Czy masz jakieś „przetargowe” rytuały?
Uczestniczyłam w kilkudziesięciu przetargach i według mnie najważniejszym elementem jest solidny research na temat tego, co o kliencie znajdziemy w internecie. Bo może się okazać, że dany klient nie jest dla nas tak interesujący, lub – co też się zdarza – nie mamy wiedzy i kompetencji w tym obszarze.
Wtedy sprawdzamy wszystko – social media, portale, fora internetowe, a nie tylko oficjalne materiały prasowe. Jeżeli tylko mamy taką możliwość, wychodzimy również poza nie. Czasem okazuje się, że znamy osoby, które w niej pracowały i możemy podpytać o sytuację wewnątrz i motywacje do zaproponowanych w zapytaniu działań.
Bardzo często przedmiot zamówienia jest napisany w sposób skomplikowany, zawiły i takie rozmowy pozwalają spojrzeć na ten przetarg pod możliwie najtrafniejszym kątem.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Dążymy, by jak najbardziej „poczuć” to, czego potrzebuje podmiot, który ogłosił przetarg. Dzięki temu, jesteśmy w stanie przygotować dużo lepsze i bardziej trafione propozycje działań.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Najbardziej zaskakująca sytuacja, która Ci się zdarzyła podczas walki o klienta
W tym momencie nie przypominam sobie takiej sytuacji. Wszystko raczej dość standardowo przebiega. Nie mogę pochwalić się bieganiem za klientem, szukaniem go w restauracjach czy w samolocie. Mimo to i tak każdy przetarg budzi sporo emocji.