We wrześniu pisaliśmy o tym, że Yvon Chouinard, założyciel marki Patagonia, oddał swoje udziały w firmie wartej 3 miliardy dolarów. Od tamtego momentu pieniądze zarabiane przez markę szły na działania na rzecz ochrony przyrody, co tylko potwierdzało, że Patagonia to marka zaangażowana pod względem społecznym i ekologicznym. Więcej o fenomenie i historii samej marki pisaliśmy w artykule „Patagonia – marka, której chodzi o coś więcej niż zysk?”, z którym warto się zapoznać.
Jednak ten zmyślnie budowany przez lata wizerunek marki odzieżowej, która uchodzi za najbardziej ekologiczną i odpowiedzialną pod względem produkcji, może teraz runąć jak domek z kart. Okazuje się, że Patagonię mogą pogrążyć twarde dane, które zostały zebrane przez reporterów serwisu śledczego „Follow the Money”. Dziennikarze przeprowadzili dochodzenie, w którym udowadniają, że ubrania Patagonii powstają tak samo jak rzeczy od innych marek odzieżowych i nieprawdą jest to, że produkcja przebiega w sposób zrównoważony.
Zobacz również
Co konkretnie ujawnili reporterzy w swoim raporcie? Pracownicy „Follow the Money” twierdzą, że Patagonia wytwarza swoje produkty w tych samych fabrykach, co chociażby Primark czy Asos. Dziennikarze osobiście sprawdzili to odwiedzając fabrykę jednego z dostawców Patagonii na Sri Lance. Na miejscu rozmawiali z byłymi pracownikami i liderami tamtejszych związków zawodowych. Obraz tamtejszych warunków pracy zdecydowanie odbiega od dotychczasowych deklaracji marki – robotnicy podobno pracują do 17 godzin dziennie i ponad 80 godzin tygodniowo. Nie trzeba chyba dodawać, że to znacznie więcej niż Patagonia dopuszcza w swoim kodeksie postępowania.
– Jak dotąd nie zauważamy żadnej różnicy między współpracą z Patagonią a Primarkiem czy Decathlonem – mówi Kevin Fernando, kierownik fabryki na Sri Lance.
To jednak nie koniec rewelacji, które odkryli dziennikarze podczas wizyty w fabryce Regal Image na Sri Lance. Na podstawie wywiadów ustalili, że jej pracownicy tej fabryki otrzymują zaledwie 25 procent wynagrodzenia wystarczającego na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Co więcej, udało się ustalić, że prawie 2000 pracowników w fabryce Patagonii w Wietnamie otrzymywało niższe wynagrodzenie za nadgodziny niż powinni, a wiek pracowników nie był rejestrowany. W sumie marka odzieżowa współpracuje z 61 fabrykami, z których dwie znajdują się w USA, jedna w Portugalii, a pozostałe w 12 krajach z niskimi płacami i nieetycznymi warunkami pracy. Z tego tylko 40 procent fabryk płaci płacę wystarczającą na utrzymanie.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
To zdecydowanie kłóci się z tym, co deklarował Chouinard w wywiadzie dla „New York Timesa”, kiedy mówił, że „ma nadzieję, że to, co robi, wpłynie na powstanie kapitalizmu nowego typu, w którym nie chodzi o to, by istniała garstka bogatych i mnóstwo biednych”. Warto tu przypomnieć, że do tej pory Patagonia szczyciła się również produkcją Fair Trade i zapewniała, że korzysta z usług dostawców spełniających kryteria zrównoważonego rozwoju.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Przedstawiciele Patagonii zareagowali już na wyniki śledztwa dziennikarskiego. Marka podkreśla, że nie ma kontroli nad wynagrodzeniami pracowników w fabrykach swoich podwykonawców. Podkreślono też, że Patagonia korzysta z raportów niezależnych firm przeprowadzających audyty w fabrykach co najmniej raz w roku.
Jednak czy niewiedza i brak kontroli nad przebiegiem produkcji są wystarczającym wytłumaczeniem dla marki, która na każdym kroku podkreśla swoje zaanagażowanie w walkę o ekologię i równe szanse pracowników? Zdecydowanie nie i to też potwierdzili konsumenci, którzy przez wiele lat ufali w tej kwestii Patagonii. A to już kolejna cegiełka, jeśli chodzi o przyznanie Patagonii tytułu speca od greenwashingu – „Rzeczpospolita” przypomina, że w 2021 roku holenderska fundacja Changing Markets opublikowała wyniki analiz, według których Patagonia znalazła się w gronie 15 najmniej transparentnych marek.
PS Storydoing na przykładzie Patagonii
Kiedy storytelling to opowiadanie historii, storydoing jest konsekwentnym jej tworzeniem. Pokazujemy to na przykładzie marki, która swoją zrównoważoną historię tworzy nieprzerwanie od ponad 50 lat: Patagonia.
PS 2 Zmiana trwa i narasta – nadchodzi czas sustainable marketingu?
Zmiana – nie dość, że trwa, to wszystko wskazuje na to, że bardzo się rozpędza. Obawiamy się jej, bo oprócz szans, niesie ze sobą również ryzyko. Bez względu na to, czy mówimy o silniku parowym, industrializacji czy digitalizacji. Tempo i zakres bywają różne. To, co niezmienne, to jej istotny, nierzadko rewolucyjny wpływ na wiele obszarów naszego funkcjonowania – nowe produkty i rozwiązania, modele gospodarcze i biznesowe, regulacje prawne, zachowania konsumentów. Pewne jest także to, że – choć czasem jest niewygodna – to nie warto jej ignorować.