Zdjęcie royalty free z Fotolia
Zobacz również
Zgadnij, ile zajęło mi przygotowanie tego quizu. Otóż, kolega z biurka obok wybrał się do kuchni, aby odgrzać sobie w mikrofalówce risotto od Pana Kanapki. Kiedy mój nos odczuł pierwsze zwiastuny jego niechybnego zbliżania się do biurka wraz z gorącym ryżem, quiz był już gotowy. Kilka minut.
Quizy są z nami już od bardzo dawna – sam pamiętam, że w Bravo Sport sprawdzałem, jakim jestem piłkarzem jeszcze w ubiegłym stuleciu. Obecnie można zaś je wykorzystać jako jedną z głównych broni na froncie walki o uwagę widza, czytelnika lub użytkownika.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
O skuteczności działań marketingowych z wykorzystaniem quizów niech poświadczy przykład jednego z największych wydawców na świecie – New York Timesa. Otóż pod koniec 2013 roku na stronie internetowej NYTimes.com pojawił się quiz pt. “How Y’all, Youse and You Guys Talk”, który na podstawie używanego słownictwa odgadywał, skąd pochodzi osoba przed monitorem.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Ku zdumieniu wydawców quiz szybko zaczął zyskiwać na popularności, rozchodząc się wirusowo w mediach społecznościowych i stając się „artykułem” z największą liczbą wyświetleń na całej stronie internetowej w danym roku, mimo że online był zaledwie 10 dni. Dziś NYT regularnie publikuje quizy, które nie cierpią na brak zainteresowania (wnioskując z liczby komentarzy).
Co sprawiło, że najważniejszy za oceanem liberalno-lewicowy dziennik zwrócił swoją uwagę ku cokolwiek ludycznej formie quizu? To szturmujący rankingi popularności BuzzFeed, który obecnie w rankingu popularności stron internetowych w USA znajduje się jedynie 5 pozycji za NYT. Kluczem do sukcesu BF okazała się treść świetnie skrojona pod internetowego odbiorcę – niezbyt skomplikowane, choć pomysłowe quizy i listy, którymi czytelnik aż chce się dzielić w tzw. socialu. Zobaczcie poniżej, że jeśli chodzi o share’owalność materiałów Buzzfeed gra w zupełnie innej lidze niż np. The Guardian.
Jeśli celem naszej obecności w internecie jest angażowanie społeczności, wówczas wystarczy zadbać jedynie o to, aby – potocznie mówiąc – treści się klikały. Taki użytkownik jest jednak efemeryczny. Wejdzie na stronę zachęcony click-baitowym nagłówkiem, poklika i pójdzie dalej. Kluczowa jest zaś retencja odbiorców.
Cel: Czytelnik po wizycie na stronie lub profilu ma zostawić o sobie dane, które np. umożliwią późniejszy kontakt.
Jak tego dokonanać? Weźmy formę z największym w internecie potencjałem, czyli quizy i dodajmy do nich ekran, gdzie aby zobaczyć rezultat użytkownik musi wprowadzić swojego maila, którego dodamy do bazy newslettera. Aby wcielić słowa w praktykę przygotowałem przykładowy quiz dla sklepu zajmującego się sprzedażą smartfonów – „Jakim jesteś smartfonem?”.
Z premedytacją użyłem tu zdjęć kotów, gdyż jak powszechnie wiadomo internet jest z nich zbudowany. Media społecznościowe składają się zaś z jednostek, z których każda uważa się za wyjątkową i wartą poznania – taki obraz kreujemy w sieci. Dzięki quizom możemy zaspokoić te potrzeby oferując ludziom ciekawe informacje o nich samych, np. jaki smartfon najlepiej pasuje do ich stylu życia, czy jaka sukienka z nowej kolekcji będzie idealna na karnawałowy bal (ten quiz możemy oprzeć np. o zabawy jakie możemy znaleźć w planach imprez).
Quizy oferują ludziom rozrywkę, a jednocześnie zaciekawiają ich produktem, dobranym specjalnie do ich potrzeb. W końcu pytać możemy o najbardziej intymne szczegóły, próbując nawiązać bardziej personalny kontakt z odbiorcą. Ktoś, kto włożył kilka minut swojego czasu w wypełnienie quizu będzie także bardziej skory do zostawienia nam swoich danych. W końcu zechce poznać rezultat, który zręcznie połączymy również z łączem do oferty sklepowej przygotowanej w zależności od jego odpowiedzi.
To sytuacja win-win. My zyskujemy leady, a klient nie musi się przebijać przez długie artykuły porównujące produkty.
Stworzenie quizu to jedna ze składowych sukcesu. Drugą jest zaś jest jego dystrybucja, którą powyżej zilustrowałem porównaniem ilości udostępnień pomiędzy artykułami BuzzFeeda a Guardiana. Zauważcie teraz, że każdy z quizów na swoim ekranie końcowym, oprócz podziękowań posiada również linki do bezpośrednich share’ów w mediach społecznościowych. Oprócz informacji o wyniku („Idealnym telefonem dla Ciebie jest iPhone”, „Na wakacje powinieneś/aś wybrać do Tajlandii”) taki status zachęca również do samodzielnego spróbowania quizu. Zachętą może być również 10. procentowa zniżka na najnowszą elektronikę lub polecony wyjazd.
Tworzenie quizów wcale nie musi przypominać mozolnego przeklikiwania się przez nieintuicyjne, przedpotopowe kreatory stworzone przez programistów na potrzeby danego podmiotu. Quizy takie jak powyższe nie dość, że tak samo świetnie prezentują się na każdym urządzeniu (smartfonie, tablecie, PC/laptopie), to jeszcze dają się tworzyć w przejrzysty sposób w mgnieniu oka.
Karol Kopańko
4screens
Absolwent SGH, który marketingowe doświadczenie zdobywał w Microsoft Polska i Mindshare. Wcześniej pracował jako dziennikarz dla Pulsu Biznesu i Gazety Wyborczej. W swojej pracy koncetruje się na wykorzystaniu najnowszych trendów technologicznych do angażownia odbiorców.