Coraz więcej polskich miast walczy ze szpecącymi reklamami w przestrzeni miejskiej. Niesamowite efekty wprowadzenia uchwały krajobrazowej mogą zauważyć już m.in. mieszkańcy Gdańska – od 2018 roku zniknęło stamtąd już ponad 500 wielkoformatowych billboardów oraz banerów.
Czy podobne efekty zobaczymy w Warszawie? Wszystko wskazuje na to, że tak – 16 stycznia br. bowiem, podczas posiedzenia Rady Miasta, radni przegłosowali uchwałę krajobrazową, zgodnie z którą reklamować się będzie można tylko w wyznaczonych miejscach.
Zobacz również
Przede wszystkim – umieszczanie największych nośników reklamowych dopuszczalne będą jedynie na głównych trasach wylotowych z Warszawy. Znikną także ogromne i migające wyświetlacze.
Zapisy dotyczące szyldów precyzyjnie określą natomiast, jakiego rodzaju nośniki oraz jakiej wielkości mogą ozdabiać witryny sklepowe, co z pewnością poprawi wygląd parterów przyulicznych, estetykę i spójność przestrzeni, a także pozwoli lepiej wkomponować szyldy w architekturę budynków.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Zanim jednak uchwała krajobrazowa będzie obowiązywać w pełni, reklamodawców czeka jeszcze okres przejściowy. W przypadku istniejących obiektów reklamowych firmy będą miały dwa lata, by spełnić wszystkie wymogi. Okres dostosowania szyldów potrwa trzy lata, dla małej architektury (np. ławki czy śmietniki) będzie to pięć lat.
Za niedostosowanie się do przepisów, uchwała przewiduje też kary, których wysokość będzie uzależniona od wielkości reklamy – np. za nielegalną reklamę o powierzchni 1 metra kwadratowego kara wyniesie ponad 112 zł, zaś w przypadku dużego nośnika, jak siatka 500-metrowa, będzie to już ponad 4700 zł dziennie.
PS
Nakładem Miasta Gdyni, we współpracy ze stowarzyszeniem Traffic Design, został wydany poradnik dla przedsiębiorców i zarządców nieruchomości. Nosi on tytuł „Od strony ulicy” i jest znakomitą podpowiedzią, jak powinien wyglądać szyld w modernistycznym śródmieściu Gdyni.
PS2
Realizując zapisy uchwały krajobrazowej, Sopot konsekwentnie i skutecznie usuwa z przestrzeni szpecące reklamy. Dzięki temu zupełnie inny wygląd zyskują budynki nieopodal głównych ulic miasta, z których znikają wielkoformatowe banery.