Czym są i jak działają płatności odroczone?
Płatności odroczone czy też deferred payment (lub BNPL – „buy now, pay later”), to usługi oferowane przez fintechy polegające na odłożeniu płatności na późniejszy okres. Zazwyczaj dotyczy on kilku tygodni do miesiąca. „Kup teraz, zapłać później” stało się na tyle powszechne, że formę tę oferują w zasadzie wszystkie większe e-commercy czy marketplace’y takie jak Allegro.
Fintechy za pomocą algorytmów oceniają tzw. scoring kredytowy klienta. Na tej podstawie przyznają możliwość odroczenia płatności i zapłacenia za produkt później. To dlaczego płatności odroczone zaczynają stawać się tak popularne, zawdzięczają swojej prostocie.
Zobacz również
Usługi fintechów działają szybciej i nie wymagają tak licznych formalności, jak w przypadku ubiegania się o kredyt gotówkowy krótkoterminowy. Choć trzeba oddać, że i te na przestrzeni lat znacznie się uprościły.
– Sektor BNPL w ciągu ostatnich kilku lat zredefiniował funkcjonowanie rynku e-commerce. Zarówno z perspektywy klienta, któremu ułatwia proces zakupów, jak i od strony merchanta, dla którego zwiększona konwersja na stronie internetowej pozostaje jednym z największych wyzwań. Obszar BNPL pozostanie więc interesującym dla funduszy VC segmentem fintechu – mówi Mateusz Zawistowski, general counsel w ffVC Polska.
Płatności odroczone w Polsce
O płatnościach odroczonych wspominał jeszcze w zasadzie XIX-wieczny ekonomista William Stanley Jevons – uważając je za jedne z podstawowych funkcji pieniądza. W Polsce po raz pierwszy „kup teraz, zapłać później” pojawiło się w 2013 r. Wówczas to fiński startup – Ferratum uruchomił platformę do płatności odroczonych. Usługa nazywała się FerBuy i pozwalała na odłożenie zapłaty do 14 dni.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jednak już trzy lata później FerBuy zniknęło z polskiego rynku. Okazało się, że konsumenci i same e-commercy nie były wówczas gotowe na płatności odroczone. W zasadzie – nie widzieli konieczności z ich korzystania.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
FerBuy wyprzedziło swoje czasy i nie dotrwało do boomu „kup teraz, zapłać później”, którego początek zaczął się w zasadzie rok później. Jak wskazuje raport „Płatności odroczone w Polsce 2021” autorstwa Cashless.pl – w 2017 r. usługi płatności odroczonych uruchamia startup PayPo. Wkrótce oferta fintechu pojawiła się na Allegro, jak i na Przelewy24. W PayPo z czasem zainwestował Alior Bank.
Chwilę później na polskim rynku pojawiło się czeskie Twisto. W startup zainwestowała m.in. Grupa ING, a usługa fintechu pojawiła się w bramce płatniczej ING Bank Śląski – imoje. Obecnie na naszym rynku płatności odroczone oferuje ok. 13 fintechów i usługodawców – w tym m.in. wspomniane Twisto czy PayPo, a także Allegro Pay.
Fintechy z płatnościami odroczonymi nie są rentowne?
Według danych wymienionego wcześniej raportu – największymi graczami w 2020 r. były Twisto i PayPo. Za pośrednictwem tego pierwszego dokonano 13 mln płatności. Drugi zaś zawarł 5 mln transakcji o łącznej wartości powyżej miliarda zł. Dodatkowo – Twisto obsługuje ponad 30 tys. sklepów, a PayPo ponad 25 tys.
Jednak raport Cashless.pl pokazuje nam, że fintechy operujące w modelu BNPL w zasadzie nie uzyskały jeszcze pełnej płynności finansowej. I to pomimo rosnącego zainteresowania konsumentów tą formą rozliczeń. Tj. przychody Twisto za 2020 r. wyniosły 3,8 mln zł. Jednak wynik netto za ten sam rok to strata 20,1 mln zł.
W przypadku PayPo mówimy z kolei o przychodach za 2020 r. rzędu 20,5 mln zł. Wynik netto za ten okres to natomiast strata 0,2 mln zł. Jednakże Twisto w 2021 r. pozyskało inwestora w postaci Zip. W tym roku na polskim rynku pojawił się też szwedzki startup – Klarna, który od 2005 r. oferuje płatności online oraz działa w modelu BNPL.
To już praktycznie jasne, że płatności odroczone na stałe zagościły w polskiej rzeczywistości fintechowej i e-commercowej. Rynek ten będzie się rozwijać i sytuacja finansowa spółek może ulec poprawie. Jednak możliwe, że część graczy odpadnie. Płatności odroczone zaczyna oferować coraz więcej fintechów, a głównym obszarem, na którym konkurują startupy – jest liczba dni bezkosztownego odroczenia płatności.
– Nowych inwestycji w obszarze BNPL spodziewałbym się jednak nie w kolejnych generycznych kopiach istniejących graczy, a wyspecjalizowanych produktach (BNPL elektroniki, BNPL dla B2B) i rozwiązaniach wspierających takie produkty. Takich jak agregatory czy rozwiązania analityczne. Konsolidacja, zarówno wewnętrzna, jak i z innymi produktami fintech wydaje się naturalnym rozwojem tego segmentu – jedyna wątpliwość, to czy dostawcy BNPL będą przejmującymi, czy przejmowanymi – mówi Mateusz Zawistowski.
E-commercy chcą płatności odroczonych
Z badań Twisto wynika, że 96% sklepów internetowych, które wdrożyły płatności odroczone – zauważyło ich pozytywny wpływ na swój biznes. Mowa tutaj m.in. o zwiększeniu średniej wartości koszyka (79%), wzrostu przychodów ze sprzedaży internetowej (76%), dotarcie do nowych grup klientów (75%), wyższą konwersję sprzedaży (75%) czy ogólne zwiększenie zysków (65%). Z kolei PayPo chwali się 7 tys. pozytywnych opinii i tym, że 91% ich klientów poleca usługę znajomym.
Oczywiście to wyniki badań firm, które ów płatnościami odroczonymi się zajmują. Zatem należy podchodzić do nich z lekkim dystansem. Niemniej – według badań firmy Worldpay płatności odroczone odpowiadały za 2,1% wszystkich transakcji online na świecie. Oznaczałoby to wartość ok. 97 mld dolarów. Worldpay wskazuje też, że do 2024 r. „kup teraz, zapłać później” będzie odpowiadać za 4,2% wszystkich transakcji online.
Sektor ten jest jednak swego rodzaju „wolną amerykanką”, tj. nie podlega jakimś szczególnym regulacjom. Niemniej – brytyjscy dziennikarze i rzecznicy praw konsumenta nawołują tamtejszy Urząd Nadzoru Finansowego (FCA) do uregulowania sektora BNPL. Dlaczego? Według badań serwisu Which? aż 24% konsumentów, którzy skorzystali z płatności odroczonych – wydało więcej, niż planowało. To ze względu na łatwość i dostępność wspomnianej usługi. W konsekwencji często narastały ich długi.
Ostatecznie w lutym 2021 r. FCA opublikowało propozycje regulacji usług „kup teraz, zapłać później” w celu ochrony konsumentów przed narastającymi długami. Zarówno badania fintechów, e-commerców, jak i innych firm wyraźnie wskazują, że płatności odroczone przynoszą zyski. Niemniej – mogą nieść za sobą też pewne zagrożenia. Niezależnie od tego rynek ten będzie zyskiwać na zainteresowaniu i odnotowywać znaczące wzrosty.
– Rozwiązania BNPL na stałe zagościły na rynku finansowania konsumenckiego i wykreowały wielu globalnych graczy. Z tej perspektywy trudno wyobrazić sobie, żeby ten rodzaj produktu konsumenckiego zniknął z rynku. Na dalszy rozwój rynku BNPL wpłynąć mogą obudowanie produktów dodatkowymi funkcjonalnościami adresowanymi do merchanta lub konsumenta, popularyzacja BNPL w segmencie offline i integracja z innymi segmentami łańcucha wartości dla e-commerce. Z drugiej strony rozwój sektora mogą powstrzymać proponowane zmiany regulacyjne ingerujące w wysokość oprocentowania i opłat związanych z udzielaniem pożyczek BNPL oraz wymogów regulacyjnych związanych z udzielaniem finansowania. Takich jak weryfikacja dochodu i formalizacja procesu udzielania finansowania – mówi Mateusz Zawistowski.