„Łoblec maska. Myj szłapy. Czimej dystans. Chowcie się :)” – m.in. takie hasła pojawiły się na cyfrowych ekranach OOH spółki JetLine w sześciu największych miastach Polski w kilku regionach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Katowicach, a także w wybranych miejscowościach GOP.
Sześć miast, sześć regionów i wcale nie taki jeden język polski, jak mogłoby się wydawać. Firma postanowiła wykorzystać kulturę, a także różnorodność, jaka cechuje wybrane polskie regiony i stworzyła spoty odnoszące się do pandemicznej rzeczywistości.
Zobacz również
PS
„Fertig na szpil”, „ból wyciepany na hasiok”, „Taśtaj klunkry obok. Tej!”, „Pofyrlane owoce”, „Ach, tyn klang” – marketerzy starają się coraz mocniej personalizować przekazy reklamowe. Coraz więcej marek rezygnuje z jednolitej komunikacji na rzecz segmentacji geograficznej.
W Madrycie animowany plan sklepu ze wskazówkami dla klientów, w Indiach dostawy elektrorikszami, w Polsce pytony, basen dla łososi i wybieg dla reniferów – IKEA od zawsze stara się dostosowywać swoją ofertę i komunikację do kraju, w którym je sprzedaje.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
PS3
Pod koniec ubiegłego roku miasto Poznań ruszyło z nową odsłoną kampanii społecznej #PoznańBezPlastiku, w ramach której stworzono krótkie, humorystyczne spoty oraz grafiki z hasłami w charakterystycznej gwarze poznańskiej.