Komentarz eksperta
Katarzyna Dworzyńska
CEO PR Calling
Zobacz również
Sytuacja
Kobieta wraca po urlopie macierzyńskim do pracy i pierwszego dnia zostaje zwolniona. Rozżalona, nagrywa emocjonalny filmik w aucie i wrzuca go na swojego TikToka, wymownie „dziękując” firmie za wsparcie. Sieć zaczyna wrzeć, dzieląc internautów (niekoniecznie na pół) na tych, którzy trzymają stronę zwolnionej (przeważająca większość) oraz na tych, którzy… czekają na oświadczenie firmy, wstrzymując się od oceny.
@matkapolkaczestochowska #zwolnieniezpracy #pomacierzynskim #urlop #praca #wypowiedzenie #wypowiedzenieumowy #mamanaetacie #umowaoprace #wspieraniemam #mamapo30stc #pracującamama @x-kom @RocketJobs.pl ♬ dźwięk oryginalny – matkapolkaczęstochowska
Po ponad 24 godzinach, na profilu X prezesa firmy pojawia się wpis tłumaczący decyzję. Sieć zaczyna wrzeć po raz drugi, tym razem dzieląc internautów na tych, którzy nadal stoją po stronie zwolnionej oraz na tych, którzy rozumieją motywy i działania firmy.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Konsekwencje?
- Pozytywne – w przestrzeni medialnej oraz w social mediach wywołana została dyskusja o prawach kobiet, ich bezpieczeństwie, problemach związanych z powrotem do pracy, chęci posiadania dzieci etc. Takie rozmowy są potrzebne, szczególnie w czasach, kiedy coraz mniej par decyduje się na rodzicielstwo. Obawa przed utratą pracy może być jedną z przyczyn skłaniających kobiety do niezachodzenia w ciążę. I trzeba o tym mówić głośno. I tak, takie filmy z jednej strony nie pomagają – bo te obawy są potęgowane, z drugiej – dzięki nim wiemy, że problem jest realny i nadal wymaga rozwiązania, być może na poziomie systemu.
- Negatywne – dla samej sprawczyni, która oprócz otrzymanego w sieci wsparcia (co jest na plus), uruchomiła także falę hejtu wymierzonego wprost w firmę. Nie trzeba było długo czekać, aby internauci wzięli sprawy w swoje ręce, nawołując do bojkotu marki. Czy lawina negatywnych komentarzy wpłynie dramatycznie na sprzedaż w spółce? Pewnie nie. Czy odbije piętno na wizerunku firmy? Jeśli mówimy o wizerunku pracodawcy – tak. Nikt nie chce pracować w miejscu, w którym nie może czuć się bezpiecznie i jest to oczywiste. Natomiast jeśli wracająca do pracy mama została zwolniona zgodnie z prawem (pomijam kwestie etyczne), prawnicy mogą od niej żądać naprawy szkody, którą wyrządziła (chociaż zakładam, że tak się nie stanie). Trzeba być tego świadomym. Ryzyko jest. Plus coś, o czym być może warto także wspomnieć – przyszli pracodawcy mogą się bać. Nikt nie lubi kryzysów wywoływanych przez pracowników. Chyba, że są to kryzysy na GoWorku (bo te najczęściej są lekceważone).
I wreszcie sama firma. Na oświadczenie jej prezesa musieliśmy chwilę zaczekać. Ile? Dokładnie jeden dzień. Tyle może trwać analiza sytuacji, sprawdzenie danych, przygotowanie wypowiedzi, audyt PR-owców i prawników. Do tego czasu należy dodać pewnie początkowe zwlekanie z odpowiedzią i obserwowanie rozwoju sytuacji (kilka godzin). Nie za długo, nie za krótko. Powiedziałabym „w sam raz”. Miejsce – profil prezesa na X – jeśli jest to naturalny kanał, na którym CEO jest obecny to czemu nie. Chociaż przy takiej skali nagłośnienia tematu spodziewałabym się umieszczenia komunikatu równolegle w oficjalnych kanałach firmy, a przynajmniej w biurze prasowym (takowe jest na stronie, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że pośród innych materiałów produktowych o lifestyle’owym wydźwięku, taki poważny materiał mógłby wyglądać ciężko, a w social mediach – dziś jest, jutro nie ma, wiadomo). Wreszcie – sam komunikat. Mnie przekonuje. Jest wyjaśnienie sytuacji, jest przyznanie się do tego, że coś można było zrobić lepiej, są dane liczbowe, jest naturalny ton, bez „przepraszania tych, którzy poczuli się urażeni”. Co jeszcze mogłaby zrobić firma (a może już to robi?). Audyt procesów – w końcu coś tutaj nie do końca zagrało, specjalny program dla kobiet wracających po urlopach macierzyńskich (może ma?), większe wsparcie działu HR, psychologa (z oświadczenia wynika, że jest, pytanie jakie?), outplacement – współpraca z agencją rekrutacyjną czy pomoc w znalezieniu nowego miejsca pracy (może to już się odbywa?), współpraca z fundacją wspierającą kobiety itp.
I last, but not least – w idealnym świecie kobieta wracająca do pracy po urlopie macierzyńskim czuje się bezpiecznie, wraca na to samo (jak nie wyższe) stanowisko, ma tę samą (jak nie większą!) pensję i może się spokojnie rozwijać i realizować. Jednak idealny świat nie istnieje, firmy przechodzą różne etapy rozwoju, mają swoje problemy i czasami muszą podejmować trudne decyzje. Natomiast, niezależnie od wszystkiego, warto pamiętać, że po drugiej stronie jest człowiek, który właśnie zostawia swój największy skarb – drugiego, małego człowieka, aby wrócić do pracy. Dlatego tak ważne są empatia, odpowiednie wsparcie oraz otwarta, pełna szacunku i zrozumienia komunikacja.
PS Finalnie doszło do spotkania obu stron, wyjaśnień i zamknięcia tematu.
Nie jestem zaskoczona takim obrotem spraw – spodziewałam się kolejnego nagrania z puentą i informacji wieńczących ten wątek ze strony prezesa firmy. Czy taki koniec tej historii uspokoi opinię publiczną? Czy raczej emocje zostaną na nowo rozgrzane? W social mediach czas płynie bardzo szybko, myślę, że scenariusz numer dwa jest mało prawdopodobny, chociaż pamięć o tym wydarzeniu na pewno na długo z nami zostanie.
PS #ToNieUrlop: prawie połowa Polaków chce zmiany określenia „urlop macierzyński” na bardziej neutralną
Ruszyła kampania edukacyjna #ToNieUrlop, zmieniająca krzywdzące przekonania społeczne na temat opieki nad małym dzieckiem i urlopów macierzyńskich.
PS2 Najlepsze kampanie o macierzyństwie okiem branżowych mam, cz. 2
Które reklamy związane z postacią mamy zapadły w pamięć przedstawicielkom branży marketingu, które mają dzieci? Obok jakich kreacji po prostu nie możesz przejść obojętnie? Poprosiliśmy mamy z branży marketingowej, aby podzieliły się z nami swoimi ulubionymi reklamami.