Do tego, że content sprzedaje, a dobry content sprzedaje znakomicie, nie trzeba przekonywać żadnego marketera. Tworzenie treści (a zwłaszcza dobrej treści) wiąże się oczywiście z pewnymi kosztami i nakładem pracy. A gdyby tak przygotować contentowe perpetuum mobile, które – cytując klasyka – pozwoli zarobić, ale się przy tym nie narobić?
Cel jest prosty: tworzysz treść, którą następnie przekształcasz i wykorzystujesz w innych kanałach. Podejmując jedno działanie, zyskujesz więc materiały, które możesz wykorzystywać w swojej strategii przez długi czas. Co więcej: stają się punktem wyjścia do tworzenia kolejnych treści, a z czasem okazuje się, że bez wielkich nakładów udało Ci się zagospodarować solidny kawałek wirtualnej przestrzeni. Brzmi jak marketingowy Złoty Graal? Nic bardziej mylnego. Za tym mechanizmem, podobnie jak za każdym skutecznym marketingowym patentem, stoi po prostu przemyślana strategia, odpowiednie narzędzia i konsekwencja.
Zobacz również
Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, jak zamienić swój webinar w marketingowe perpetuum mobile.
Recykling nie musi być nudny
Historia przetwarzania i ponownego wykorzystywania treści jest zapewne niewiele młodsza od pierwszego aktu twórczego. W końcu jeśli coś, na co poświęciło się już sporo czasu, po prostu działa, grzechem byłoby nie skorzystać z tego powtórnie. Zjawisko, które z czasem zostało określone mianem recyklingu treści, rozwijało się przez tysiąclecia. Współcześni content marketerzy wyciągnęli natomiast odpowiednie wnioski i opanowali tę sztukę do perfekcji. Czasami niestety chęć przetwarzania i multiplikowania jest tak duża, że recyklingowana treść zabiera miejsce treściom oryginalnym. A problem zauważają odbiorcy.
Recykling treści jest skuteczny, ale jednocześnie wymaga jeszcze większej dawki wyczucia i… kreatywności. Niestety niekiedy zdarza się, że marketerzy zostają więźniami wypracowanych schematów.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Jak mogą wyglądać? Tworzysz artykuł na blogu, następnie wybierasz z niego kilka nieźle brzmiących samodzielnie kawałków i kopiujesz je słowo w słowo. Voilà! Seria postów w mediach społecznościowych gotowa – za jednym zamachem udało się załatwić i Facebook, i Instagram, i Twitter, i LinkedIn. Przy okazji można też przygotować newsletter – wystarczy dodać krótki wstęp i standardowe zakończenie. A potem? Zbierasz kilka artykułów, kopiujesz i wypuszczasz w formie ebooka. Udało się zaoszczędzić mnóstwo pracy. A efekt? Łatwo rozszyfrować taką taktykę.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
To nie tak, że matryce nie działają. Działają i warto (a wręcz należy!) z nich korzystać. Wymagają jednak dobrego przygotowania i kreatywności.
Poruszaj się pomiędzy formatami
Każdy marketer obudzony w środku nocy zadeklaruje, że przyszłość (i teraźniejszość) należy do formatów wideo. Dlaczego? To bardzo proste: preferują je sami odbiorcy, a za ich preferencjami idą również najpopularniejsze platformy. Ale czy na pewno znajduje to przełożenie na pracę samych marketerów? Z pewnością nie zawsze. Zwłaszcza kiedy mowa o recyklingu treści.
Spójrzmy prawdzie w oczy: choć zdajemy sobie sprawę z tego, że intensyfikacja działań wideo marketingowych jest koniecznością już teraz, wciąż większość organizacji stawia na masową produkcję form pisanych. Wytłumaczenie jest jasne: to zdecydowanie prostsze (i w większości przypadków zdecydowanie tańsze). Zwłaszcza w kontekście recyklingu treści. W końcu prawie każdy marketingowiec powinien poradzić sobie z przeredagowaniem kilku zdań, nie wspominając nawet o doskonale znanej sekwencji ctrl+c -> ctrl+v.
To dlatego recykling treści bywa tak nudny.
Ale wcale nie oznacza to, że trzeba porzucić formy pisane i w pełni zastąpić je wideo. Aby marketingowa maszyna działała, musi w umiejętny sposób wykorzystywać różne formaty. Wbrew pozorom nie musi być to ani trudne, ani drogie. Jeśli dobierzesz odpowiednie narzędzia, przy okazji uda się również osiągnąć kilka innych korzyści.
Twój webinar to punkt wyjścia
Właśnie w tym momencie na scenę wchodzi webinar marketing. Ta strategia pozwoli Ci zadbać nie tylko o lead generation i pokryje cały lejek sprzedażowy. Może stać się również motorem napędowym Twojej contentowej maszyny. Jak to zrobić? Poniżej znajdziesz kilka możliwości.
Zacznijmy od webinaru na żywo. Organizujesz wydarzenie, na które zapraszasz swoich uczestników. Pozyskujesz leady, finalizujesz sprzedaż jeszcze w trakcie trwania webinaru, udzielasz odpowiedzi w sesji Q&A i nawiązujesz głębszą relację z publiką. Wydarzenie dobiega końca. Co teraz? Treść zaczyna pracować od razu, o ile tylko skorzystasz z automatyzacji.
- Do wszystkich uczestników trafia wiadomość follow up, w której możesz np. przekazać dodatkowe materiały (link do rozszerzającego perspektywę artykułu na firmowym blogu?), zachęcić do odwiedzenia swojego serwisu albo podzielić się kodami rabatowymi.
- Następnie zarówno do uczestników, jak i osób, które zarejestrowały się, ale ostatecznie nie pojawiły podczas wydarzenia, możesz przesłać wiadomość z podziękowaniami i nagraniem webinaru.
- Planujesz kontynuację? To świetny pomysł. Masz już bazę uczestników, która z pewnością będzie zainteresowana nową treścią.
- I nie zapominaj o tym, że samo wydarzenie możesz nadawać na Facebooku lub YouTubie oraz osadzić np. na swojej stronie czy blogu.
- Nagranie automatycznie może pojawić się również na Twojej stronie profilowej czy kanale YouTube (oczywiście linki do tych miejsc możesz umieścić we wskazanych wcześniej mailach).
Sporo tego, prawda? A na razie nie doszliśmy nawet do zasadniczego recyklingu. To zaledwie procesy, które możesz zautomatyzować jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia. Wystarczy umiejętna konfiguracja, aby uniknąć często wyczerpującej i żmudnej pracy.
Co zrobić z nagraniem webinaru? Zaczynamy recykling!
Każdy webinar na żywo się kończy, ale w łatwy sposób możesz nadać mu nowe życie. Wystarczy, że w odpowiedni sposób wykorzystasz nagranie (bo oczywiście planujesz nagrywać swój webinar, prawda?).
Zacznijmy od tego, jak możesz przygotować na jego bazie… kolejne webinary.
- Webinar automatyczny: na podstawie nagrania możesz ustawić wydarzenia, która odbędą się na autopilocie. Z perspektywy uczestnika wszystko wygląda tak, jak w przypadku webinaru na żywo: rejestruje się na wydarzenie (co oznacza kolejne leady), otrzymuje link do pokoju, loguje się do niego i bierze udział w webinarze. Może nawet prowadzić z Tobą konwersację na czacie i korzystać z innych interaktywnych funkcji, jeżeli tylko masz na to ochotę.
- Webinar na żądanie: możesz zaoferować uczestnikom dostęp do treści w dowolnym czasie. To również znakomity sposób na pozyskiwanie leadów i zapewnienie interaktywności.
Najwyższy czas wyjść poza platformę do webinarów i spotkań online. Poniżej znajdziesz kilka sprawdzonych sposobów na recykling webinarowej treści, które zdążyliśmy sami przetestować w ClickMeeting.
Opublikuj nagranie na YouTube i stwórz bibliotekę webinarów
Przygotowywanie treści wideo jest trudne i drogie, dlatego Twój firmowy kanał YouTube świeci pustkami? Jeśli organizujesz webinary, nie masz już tej wymówki. Dzięki dostępnej integracji publikacja nagrania webinaru na żywo to tylko kilka kliknięć.
Nagranie do nagrania i będzie… naprawdę pokaźna biblioteka wypełniona ekspercką wiedzą. Możesz zestawiać playlisty tematyczne, tworzyć własną strefę wiedzy i oferować swoim odbiorcom wygodny dostęp do treści.
Jeszcze więcej treści wideo
We współczesnym wideo marketingu coraz większą popularnością cieszą się krótkie formy. Premiują je media społecznościowe, chętnie wykorzystuje się je również w formatach reklamowych.
Jeżeli dysponujesz nagraniem webinaru, w łatwy i szybki sposób przygotujesz również shorty. Wystarczy, że wyłowisz najbardziej interesujące fragmenty. W ten sposób zyskasz sporo materiałów wideo, które będą angażować odbiorców i zachęcać ich do podjęcia określonego działania, w tym wzięcia udziału w kolejnych organizowanych przez Ciebie wydarzeniach.
Przygotuj relację tekstową
Szukasz inspiracji do kolejnego artykułu na firmowym blogu? Przygotuj relację tekstową z webinaru! Możesz umieścić w niej nagranie oraz transkrypcję wydarzenia (z pewnością pomocna okaże się funkcja pobierania historii transkrypcji dostępna w takich platformach jak ClickMeeting). Możesz również po prostu opisać przedstawione zagadnienia i zaoferować swoim czytelnikom streszczenie webinaru. Oczywiście to znakomity sposób na podzielenie się ekspercką wiedzą i kolejnymi materiałami.
Pójdź o krok dalej i znajdź pomysł na e-book
Webinar przede wszystkim oznacza dzielenie się wiedzą. W jego trakcie często pojawiają się zagadnienia, które wymagają szerszej analizy. Poza blogpostem warto pomyśleć np. o przygotowaniu poradnika w formie e-booka. Możesz dzięki niemu pozyskać jeszcze więcej leadów i ugruntować ekspercką pozycję w branży.
Posty w mediach społecznościowych niemal gotowe
Na bazie wskazanych wyżej treści zyskujesz również solidny materiał do wykorzystania w mediach społecznościowych. Zwłaszcza tych, które premiują ekspercki content. A co do eksperckości: zapraszaj na swoje wydarzenia rozpoznawalne w branży osoby, które będą w stanie dostarczyć merytoryczne treści. Za nimi przyjdą również nowi odbiorcy, a Twoje zasięgi zdecydowanie wzrosną.
A może podcast?
Webinar pozwala na snucie fantastycznych opowieści. Wielu użytkowników woli obcować z nimi w formie podcastu. Wystarczą podstawowe umiejętności techniczne, aby zamienić Twoje wydarzenie w nagranie audio. Następnie możesz umieścić je na popularnych platformach. To dodatkowy kanał, który daje Ci jeszcze większe zasięgi, a Twoim odbiorcom jeszcze więcej możliwości.
Kurs, a nawet kurs z certyfikatem
Organizowanie kursów online jest niezwykle proste. Format webinaru sprawdza się w tym kontekście wręcz idealnie. Wykorzystując nagrania, możesz szybko przygotować kompletny kurs, który będzie zakończony wydawanym automatycznie certyfikatem (czy muszę wspominać, że rejestracja oznacza kolejne leady?). Przy okazji, zapraszamy do udziału w naszym bezpłatnym kursie poświęconym webinar marketingowi!
Recykling nie musi być nudny, a wideo marketing drogi
I na koniec najważniejsza informacja: to wszystko możesz osiągnąć, nie tylko redukując nakłady pracy, ale również koszty działania. Jeżeli przerażają Cię wydatki, z jakimi wiąże się wideo marketing, webinary są najlepszym sposobem na ich uniknięcie. Prawie na pewno wszystko, czego potrzebujesz, znajduje się w promieniu kilku metrów od Ciebie (rzecz jasna jeśli aktualnie znajdujesz się w biurze czy w domowym gabinecie). Wystarczy kamera wbudowana w laptopa i zestaw słuchawkowy, aby przystąpić do działania i zapewnić optymalną jakość z perspektywy swoich odbiorców.
Oczywiście będziesz potrzebować również odpowiedniego narzędzia do webinarów i spotkań online. ClickMeeting przetestujesz bez jakichkolwiek opłat i danych karty płatniczej. Masz na to aż 30 dni. A potem? Bez trudu dobierzesz plan dostosowany do swoich oczekiwań i potrzeb.
Artykuł powstał we współpracy z ClickMeeting.