Jakie największe wyzwania napotkał Pan podczas pracy w PARPA?
Wydaje się, że niewiedza wśród decydentów poparta niechęcią parlamentarzystów do zmian w UoWT. Niestety, wielokrotnie spotykałem się w Sejmie – nawet, gdy urzędnicy Ministerstwa Zdrowia widzieli jakiś problem – z brakiem zainteresowania, a czasem z lekceważeniem problemu. Myślę, że takim szczytowym „osiągnięciem” były debaty o zmianach strukturalnych czy zmianach w systemie kształcenia psychoterapeutów uzależnień. Wszelkie propozycje poprawy mocno ułomnego projektu przygotowanego przez MZ, pomimo pozytywnych opinii Komisji Zdrowia, przepadały w machinie sejmowych głosowań.
Co sądzi Pan o obecnym stanie przepisów dotyczących promocji alkoholu i innych środków uzależniających? Czy są one wystarczające?
Ustawa zapewne wymaga uzupełnień w celu zaostrzenia polityki alkoholowej – dalej nie możemy, nie stać nas po prostu, na trwanie w stanie obecnym. Polskie prawo dotyczące reklamy alkoholu jest restrykcyjne, to prawda, ale w zestawieniu ze stosowaną praktyką nagminnego, bezkarnego de facto łamania zapisów ustawy i lekceważeniu tego zjawiska przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości są martwe. Mimo że zapisy są, wydawałoby się, wystarczające.
Zobacz również
Jak Pana zdaniem zmieniło się podejście społeczeństwa do problemu alkoholizmu w Polsce na przestrzeni ostatnich lat?
Dla naszego społeczeństwa jest to „niby” problem do czasu, aż ktoś osobiście lub rodzinnie doświadczy dramatu zderzenia się ze skutkiem działania legalnego narkotyku, jakim jest alkohol. Ewenementem jest ostatnia gwałtowna reakcja społeczna na produkt, który swą formą zwiększył i tak już ogromne zagrożenie dostępnością i atrakcyjnością alkoholu dla dzieci i młodzieży.
Jeśli chodzi o branżę marketingową – jakie zmiany pojawiły się w kontekście promowania alkoholu czy innych środków uzależniających?
Wydaje się, że marketing kieruje zainteresowanie produktami alkoholowymi do tych grup społecznych, które nie spełniają oczekiwań przemysłu – do kobiet, bo przecież piją mniej niż panowie, no i oczywista grupa – dzieci i młodzież, czyli potencjalni klienci, o których przemysł stara się zadbać. Bo czemu innemu ma służyć „damska” kampania pt. „Twoja najlepsza przyjaciółka” – to o wódce czy reklama w konwencji bajki o żubrze i jeżyku?
Jakie formy reklamy alkoholu uważa Pan za najbardziej kontrowersyjne lub nieodpowiednie?
Właśnie te w konwencji bajki dla dzieci czy z wykorzystaniem postaci podobnych do tych z komiksów. Za karygodny uważam udział sportowców czy kierowców promujących napoje alkoholowe i bezalkoholowe. Dla dzieciaka nie ma większego znaczenia czy 0% czy 6% – piwo to piwo. Jeśli pije on – to ja też chcę być świetnym sportowcem, a jak widać w reklamie – piwo w tym nie przeszkadza.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Osobiście niepokoi mnie fakt, w jakim kierunku zmierza promowanie używek przez różne marki, np. popularna sprzedaż w pakietach „X+X”, wycofane już tubki z alkoholem czy również pomysł sprzedaży alkoholu na Allegro (z którego firma ostatecznie zrezygnowała). Co Pan o tym sądzi?
Problem tubek mamy szczęśliwie za sobą. Mój stosunek do sprzedaży za pomocą środków komunikacji elektronicznej jest od zawsze jednoznacznie negatywny. Z resztą, prawo nie zezwala na sprzedaż alkoholu przez internet i nie zmienia tego nawet wyrok NSA z 2022 roku, na który powołują się co poniektórzy sprzedawcy „chronieni” przez obrotnych prawników. Wystarczy ten wyrok i jego sentencję starannie przeczytać. Proponowany przez MZ zakaz sprzedaży zdalnej ukróci takie pomysły, bez złudnego zapewnienia niektórych prawników, że można taką działalność prowadzić.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Myślę, że warto także zwrócić uwagę na promowanie się marek alkoholowych poprzez kampanie związane z wariantami 0%. Czy to sposób na ominięcie pewnych regulacji? Przypomnę, że doszło do tego, że piwo bezalkoholowe pojawiło się w aptekach.
Piwo w aptekach to rzeczywiście kuriozum. Dlaczego nie produkty alkoholowe typu wódka czy likierek? Tak „dla zdrowotności”, jak mówi ludowa powiastka? Przecież nie tak dawno wódka służyła jako lek i środek dezynfekujący, a chore dziecko pakowano na trzy zdrowaśki do pieca – przeżyło lub nie…
Reklama piwa 0% nie jest zgodna z prawem. A przy braku w Polsce prawnej, choćby na wzór prawa monachijskiego, definicji piwa mało kto wie, jaki jest skład tego napitku. Nawiasem mówiąc, dotyczy to też „piwa dorosłego”, tego z alkoholem.
Chciałabym także zapytać o temat sponsoringu. To kolejna, moim zdaniem, forma promowania alkoholu i innych środków uzależniających. Często marki alkoholowe promują wydarzenia kulturalne czy sportowe. To Pana zdaniem dobry kierunek?
Jest jedna dziedzina sportu, której działacz publicznie powiedział, że tu się „piło, pije i pić się będzie”. Czy o taki model sportu nam chodzi? Raczej nie. Jest kilka krajów, w których taki sponsoring jest zabroniony, a radzą sobie znacznie lepiej niż my w sporcie – choćby Francja.
Media społecznościowe wspierają promowanie alkoholu i innych używek – zgodziłby się Pan z tym stwierdzeniem? Tak/nie, dlaczego?
Oczywiście, że wspierają. Na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia jedna z mówczyń, aktywna w mediach społecznościowych (około dwustu tysięcy followersów), powiedziała o kuszeniu jej przez przemysł kwotą dwustu pięćdziesięciu tysięcy złotych za zakazaną reklamę, co zestawiła z potencjalną karą około pięćdziesięciu tysięcy – więc rachunek jest prosty – pecunia non olet…
Jaki jest Pana zdaniem „złoty środek”, jeśli chodzi o promowanie marek alkoholowych i innych, które produkują uzależniające produkty. Czy w ogóle taki istnieje? Czy są jakiekolwiek normy, które mogą spowodować, że tego rodzaju kampanie będą etyczne?
Raczej powinien odbyć się „złoty strzał” kończący legalną obecność reklam w Polsce – podobnie jak ma to miejsce w kilku krajach, np. w Norwegii czy Litwie. Pamiętam dyskusję w WHO w sprawie zaleceń o ograniczeniu reklam alkoholu na wzór obowiązujących w Polsce. Po zaprezentowaniu polskiego prawa, przykładów reklam z Polski i fragmentów wypowiedzi jednego z prominentnych przedstawicieli przemysłu alkoholowego w raporcie prof. Krzysztofa Rybińskiego „Rola grup interesów w procesie stanowienia prawa w Polsce” przy wsparciu kolegów z innych państw, sprawa stała się jasna – zaleceniem jest zakaz reklam alkoholu.
Jakie zmiany w przepisach dotyczących reklamy alkoholu są Pana zdaniem najbardziej potrzebne?
Likwidacja reklam.
O rozmówcy:
Krzysztof Brzózka
Absolwent wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej. Od 1998 do 2003 roku burmistrz gminy Warszawa – Włochy. W 2006 roku powołany (odwołany w 2019 roku) na stanowisko dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Stypendysta University of Michigan w zakresie polityki wobec uzależnień. Koordynator wielu programów badawczych i kampanii społecznych związanych z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych, w tym związanych z FASD. Od maja 2012 roku do 2019 roku reprezentował Polskę w CNAPA (The Committee on National Alcohol Policy and Action). Na czas od maja 2014 roku do 2019 roku powołany przez Sekretariat WHO do Zespołu Koordynacyjnego ds. wdrożenia Globalnej Strategii redukcji szkód powodowanych przez alkohol.